Wizyta w banku może drogo kosztować
Banki każą słono płacić osobom, które zlecają przelewy w oddziałach. Z wyliczeń Expandera wynika, że roczny koszt korzystania z konta w takim przypadku może nawet przekroczyć 1000 zł. Nieliczne banki, które naliczają niskie prowizje mają z kolei mało placówek. W rezultacie osoby nie korzystające z internetu powinny rozważyć ustanowienie zleceń stałych i poleceń zapłaty.
Choć Polacy coraz bardziej przekonują się do bankowości internetowej, to wciąż jest jeszcze bardzo wielu takich, którzy wszystkie dyspozycje wolą składać bezpośrednio u pracownika w oddziale. Część z nich to osoby starsze, które swoich przyzwyczajeń już raczej nie zmienią.
Są wśród nich również osoby w średnim wieku i młodsze, które nie mogą się przekonać do zarządzania pieniędzmi za pomocą komputerowej myszki. Ta niechęć do nowoczesnych technologii często jednak drogo kosztuje. Obecnie banki każą sobie bowiem słono płacić za dyspozycje składane w oddziale.
Expander policzył ile rocznie kosztuje korzystanie z konta bankowego osobę, która nie korzysta z bankowości internetowej. Do wyliczeń przyjęliśmy poniższe założenia:
- na konto co miesiąc wpływa 3000 zł
- średnie miesięczne saldo wynosi 1500 zł
- klient co miesiąc wykonuje 5 płatności kartą na kwotę 100 zł każda
- co miesiąc zleca w oddziale wykonanie 7 przelewów (czynsz, gaz, telefon, kablówka, rata kredytu w innym banku, za kurs językowy dziecka)
- nie jest to nowe konto, więc nie uwzględniamy promocji zwalniających z opłaty np. za pierwsze 3 miesiące korzystania z karty
Z analizy Expandera wynika, że w przypadku korzystania z tradycyjnej bankowości suma kosztów poniesionych w ciągu roku może wynieść od 211 zł (FM Bank) aż do 1079 zł (Raiffeisen Bank). Warto więc porównywać oferty. Uwagę należy jednak przywiązywać nie tylko do poziomu opłaty za prowadzenie konta, czy za korzystanie z karty.
W przypadku naszego przykładowego klienta, który co miesiąc wykonuje 7 przelewów w oddziale, bardzo duży wpływ na łączny koszt ma opłata za przelew. W FM Banku kosztuje on 2 zł, a w Raiffeisenie aż 9,99 zł - stąd tak duża różnica w rocznym koszcie.
FM Bank zawdzięcza zwycięstwo w naszym rankingu nie tylko tanim przelewom w oddziale. Bank ten nie nalicza prowizji za prowadzenie konta. Nic nie kosztuje również korzystanie z karty, ale pod warunkiem, że w danym miesiącu zostaną wykonane płatności kartą na kwotę min. 300 zł. W przeciwnym wypadku prowizja wynosi 5 zł. Ponadto od środków zgromadzonych na rachunku nalicza on odsetki w wysokości 3,5 proc. rocznie. Jest to dużo zważywszy, że większości banków oprocentowanie ROR-ów to 0 proc.
Wadą oferty FM Banku jest natomiast mała ilość oddziałów. Znajdują się tylko w większych miastach. W całej Warszawie są zaledwie 4 oddziały. Poza tym jest to nowy bank (zaczął działać 2010 roku), więc dobra oferta może być tylko wabikiem na klientów, a po pewnym czasie zostanie zmieniona na mniej atrakcyjną.
Niewiele droższy od FM Banku okazał się inny "młody" bank - Allianz Bank. W jego przypadku roczny koszt korzystania z "Pakietu na Start" to 223 zł. Przelew zlecony w oddziale tego banku kosztuje 2,5 zł. Poza tym trzeba również zapłacić 1 zł miesięcznie za korzystanie z karty, a oprocentowanie wynosi 0,1 proc. Podobnie jak w poprzednim przypadku wadą jest stosunkowo mała dostępność oddziałów, zwłaszcza w mniejszych miastach. Dla przykładu w całym województwie mazowieckim jest ich 9 i wszystkie w Warszawie.
Dostępność oddziałów jest natomiast znacznie lepsza w przypadku Eurobanku, który zajął trzecie miejsce. W województwie mazowieckim posiada on 80 oddziałów z czego 31 w Warszawie. Problem polega jednak na tym, że przelew zlecony w oddziale tego banku kosztuje 2,95 zł, czyli więcej niż na poczcie (2,5 zł dla przelewu do 1000 zł), która jest głównym konkurentem dla tradycyjnej bankowości. Trzeba również zaznaczyć, że choć Eurobank posiada sporo placówek, to i tak jest ich znacznie mniej niż pocztowych.
Osoby korzystające z bankowości tradycyjnej nie mają więc łatwego życia. Albo muszą korzystać z oferty, gdzie przelewy są tanie, ale dostępność placówek jest mała, albo płacić za przelew więcej niż na poczcie. Ponieważ jednak poczta także do najtańszych nie należy, a także często wymaga stania w kolejkach, to coraz więcej osób nie korzystających z internetu zleca płatności w sklepach i hipermarketach. Tam i kolejki i koszty opłacania rachunków są mniejsze.
Dla przykładu w sieci sklepów Żabka prowizja z tego tytułu wynosi 1,89 zł, a w Tesco od 0,98 zł do 1,99 zł. W bankowych oddziałach przelewy opłaca się zlecać jedynie emerytom, ale tylko w tych bankach, które przygotowały dla nich specjalną ofertę. Tak jest np. w Banku Pocztowym, czy Deutsche Banku, gdzie emeryci posiadający dedykowany dla nich rachunek mogą za darmo zlecać przelewy w oddziałach.
Klienci, którzy nie korzystają z bankowości internetowej mogą jednak ułatwić sobie życie poprzez usługę zlecenia stałego i polecenia zapłaty. Nie ma sensu co miesiąc tracić czas i pieniądze na zlecania przelewów w oddziale.
Jeśli bowiem co miesiąc kwota rachunku jest taka sama, to wystarczy poprosić pracownika banku o ustanowienie zlecenia stałego. Usługa ta polega na tym, że co miesiąc lub inny wyznaczony przez klienta okres czasu bank będzie automatycznie realizował przelew na ten sam numer rachunku i tą samą kwotę. W ten sposób można opłacać np. czynsz, który rzadko się zmienia. Warunkiem wykonania przelewu jest jednak posiadanie odpowiedniej kwoty na rachunku.
Przelewy w ramach zlecenia stałego mogą być wykonywane albo do odwołania albo do daty wskazanej przez klienta. Co ważne takie zlecenie stałe jest zwyklej tańsze niż przelew zlecony w oddziale. Dla przykładu w PKO BP każdy przelew zlecony w oddziale kosztuje 5 zł. Tymczasem za ustanowienie zlecenia stałego płacimy 2 zł i później 1,5 zł za każde jego wykonanie.
Jeśli jednak kwota przelewu co miesiąc ulega zmianie, jak np. w przypadku rachunków telefonicznych, to rozwiązaniem jest polecenie zapłaty. W tym przypadku po uruchomieniu usługi przelewy również są wykonywane automatycznie.
Ponieważ kwota co miesiąc się zmienia, to firma do której mają trafić pieniądze, czyli np. Telekomunikacja Polska informuje bank o tym jaką kwotę należy przelać w danym miesiącu. Klient otrzymuje rachunek i jeśli stwierdzi, że z jego konta pobrano zbyt wysoką kwotę może wycofać przelew w ciągu 30 dni od jego wykonania. W tym przypadku zaletą jest jednak nie tylko oszczędność czasu, ale również pieniędzy. We wspomnianym już PKO BP realizacja jednego przelewu w ramach polecenia zapłaty kosztuje 1 zł.
Jarosław Sadowski
analityk firmy Expander