Wojna o dorsza trwa

Rząd zaakceptował wniosek w sprawie zaskarżenia rozporządzenia Komisji Europejskiej zakazującego połowów dorsza na Bałtyku przez polskie statki. Zdaniem rządu, KE błędnie oceniła wielkość połowów dorsza przez polskie statki rybackie - podało Centrum Informacyjne Rządu po środowym posiedzeniu Rady Ministrów.

Rząd zaakceptował wniosek w sprawie  zaskarżenia rozporządzenia Komisji Europejskiej zakazującego  połowów dorsza na Bałtyku przez polskie statki. Zdaniem rządu, KE  błędnie oceniła wielkość połowów dorsza przez polskie statki  rybackie - podało Centrum Informacyjne Rządu po środowym  posiedzeniu Rady Ministrów.

Rząd uznał ponadto, że decyzja KE naruszyła rozporządzenie wspólnotowe. Zgodnie z nim polskie statki mogły złowić w 2007 r. w Morzu Bałtyckim 10 794 ton dorsza.

W wydanym w lipcu br. rozporządzeniu, KE zakazała połowów dorsza w Bałtyku przez statki pływające pod polską banderą. Zakaz ma obowiązywać do końca 2007 r.

Tymczasem zdaniem ministra gospodarki morskiej, wnioski z kontroli, które przeprowadziła KE, są nieobiektywne i trudne do zaakceptowania. Raporty kontrolne nie zawierają bowiem informacji o metodzie doboru statków poddanych kontroli.

Reklama

"Spowodowało to, że wybrana próba jest niereprezentatywna i tym samym uniemożliwia przyjęcie jednoznacznej opinii o całej flocie dorszowej. KE powołuje się na 337 przeprowadzonych kontroli wyładunków. Między styczniem a majem br. odnotowano 19 637 wyładunków dorsza przez polskie jednostki. Oznacza to, że skontrolowano jedynie 1,71 proc. całości połowów, a to zbyt mało, aby uogólniać wyniki" - czytamy w komunikacie CIR po posiedzeniu rządu.

Według danych Systemu Informacyjnego Rybołówstwa Morskiego, do momentu wejścia w życie rozporządzenia KE stan wykorzystania polskiej floty połowowej dorszy wyniósł 60 proc. Wielu armatorów planowało odłowy na drugą połowę bieżącego roku.

Do tego wprowadzenie zakazu nakłada na polski rząd obowiązek wypłacenia odszkodowania tym armatorom, którzy nie wykorzystali przyznanego limitu na połów dorsza. Według pierwszych szacunków ewentualne koszty wyniosą ok. 30 mln zł. Środki na odszkodowania musiałyby pochodzić z funduszy przeznaczonych m.in. na unowocześnienie inspekcji rybackiej.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rząd | statki | wojny | wojna | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »