Wspólny front krajów spoza euro wobec propozycji Paryża i Berlina
Z inicjatywy Polski w Brukseli spotkali się ministrowie 7 państw UE spoza strefy euro, zobowiązanych traktatem do przyjęcia euro. To reakcja na propozycję Paryża i Berlina zacieśniania eurolandu. Siódemka chce mieć wpływ na zmiany, skoro ma wejść do eurolandu.
- To było spotkanie z polskiej inicjatywy, by porozmawiać o różnych scenariuszach przed Radą Europejską (październikowym szczytem przywódców), zobaczyć, w jaki sposób są odbierane różne propozycje, które się pojawiały w ostatnich tygodniach - powiedział dziennikarzom minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz.
W spotkaniu wzięli udział ministrowie ds. europejskich: Litwy, Łotwy, Polski, Czech, Węgier, Bułgarii i Rumunii. Wszystkie te kraje (w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii i Danii, które wynegocjowały specjalne klauzule, że nie muszą wchodzić do eurolandu) są zobowiązane w traktatach akcesyjnych do przyjęcia euro.
Dlatego chcą brać udział w debatach na temat zmian w tej strefie i - jak powiedział Dowgielewicz - "podzielają pewne obawy" co do niektórych ostatnich inicjatyw dotyczących strefy euro. To aluzja do francusko-niemieckiej propozycji z połowy sierpnia zacieśniania zarządzania gospodarczego w strefie euro poprzez ustanowienie tzw. rządu gospodarczego (przywódców państw eurolandu) tylko dla 17 państw już obecnych w eurolandzie.
- To logiczne i istotne, by brać pod uwagę interesy krajów, które do euro mają przystąpić, bo przecież takie kraje, jak Czechy, Bułgaria, Polska i inne, które brały w tych spotkaniach udział, mają zapisane w traktatach akcesyjnych przyjętych w referendach (tylko w Rumunii nie było referendum), że mają przystąpić do euro. To jest więc oczywiste, że ich postulaty muszą być wzięte pod uwagę - wyjaśnił Dowgielewicz.
Minister zapowiedział, że współpraca i spotkania "państw przyjaciół euro, ale spoza euro" będą kontynuowane i niewykluczone, że przed październikowym szczytem, na którym ma być omawiana francusko-niemiecka propozycja rządu gospodarczego "17", pojawią się formalne postulaty także "siódemki".
- Nie chcę ogłaszać listy postulatów, bo nie mam do tego mandatu.(...) Jest dosyć jasne, że te kraje opowiadają się za utrzymaniem metody wspólnotowej - powiedział. Tymczasem propozycja niemieckiej kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego z 17 sierpnia to zacieśnianie zarządzania gospodarczego eurolandu metodą międzyrządową, gdzie główną rolę ogrywają przywódcy państw, a nie powołane dla całej "27" instytucje, takie jak Komisja Europejska i Parlament Europejski.