Wybory w Niemczech. Berlin odpłynie Europie? Możliwe scenariusze
W niedzielę 23 lutego odbędą się przyspieszone wybory do niemieckiego Bundestagu. Nowy rząd stanie przed ważnymi wyzwaniami - sytuacją gospodarczą, problemem migracji czy pomocą Ukrainie - wynika z analizy przeprowadzonej przez PKO Bank Polski. Autorzy opracowania zwracają uwagę, że dużym wyzwaniem będzie stworzenie koalicji bez udziału skrajnie prawicowej AfD.
Z sondaży wynika, że najbardziej prawdopodobnym wygranym w wyścigu o urząd Kanclerza Niemiec jest lider CDU, Friedrich Merz. A największe prawdopodobieństwo przypisywane jest scenariuszowi koalicji CDU z SPD, czyli partią obecnego Kanclerza O. Scholza. Jednak wysokie poparcie dla pobieranej przez Elona Muska skrajnie prawicowej AfD pokazuje, że utworzenie rządu przez Merza będzie trudne. “Do zbudowania większości bez skrajnej prawicy konieczna może być wielopartyjna, trudna do skonstruowania koalicja” - wskazują autorzy analizy.
Nowy, niemiecki rząd stanie przed ważnymi wyzwaniami. Najważniejszym będzie poprawa stanu niemieckiej gospodarki. Według szacunków Federalnego Urzędu Statystycznego, wartość PKB spadła w 2024 r. o 0,2 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Obawy społeczeństwa o przyszłość kraju przekraczają poziomy notowane w pandemii i w czasie globalnego kryzysu finansowego.
Kolejnym problemem jest migracja i integracja cudzoziemców. Wzrasta niechęć do przybyłych. Nastawienie podsycają niedawne wydarzenia o charakterze terrorystycznym - zamach na jarmarku świątecznym w Magdeburgu, w którym zginęło sześć osób, czy niedawny atak na grupę demonstrantów w Monachium. Według niedawnego badania dla publicznej telewizji ARD, 68 proc. Niemców uważa, że ich kraj powinien przyjmować mniej uchodźców.
Zdaniem niemieckich polityków, m.in. typowanego na fotel kanclerza Friedricha Merza, niedzielne wybory mogą być ostatnią szansą na rozwiązanie problemów Niemiec zanim populiści dojdą do władzy. Przyznał, że rozwiązanie kwestii migracji oraz naprawy gospodarki są kluczowe dla zatrzymania skrajnie prawicowej AfD. “Model gospodarczy kraju, który jest nadmiernie zbiurokratyzowany, wyczerpuje się” - zapowiedział lider chadeków.
Merz twierdzi, że motorem wzrostu pozostanie eksport. Deklaruje otwartość wobec poluzowania konstytucyjnego limitu zadłużenia, który ogranicza roczny deficyt strukturalny do 0,35 proc. PKB. Jego zdaniem, zmiany w wydatkach publicznych muszą polegać na odsunięciu od wsparcia socjalnego osób, które nie chcą podjąć pracy. A w odniesieniu do wyzwań energetycznych, jego plan obejmuje budowę przynajmniej 50 elektrowni gazowych, przy wykluczeniu wykorzystania rosyjskiego gazu.
W zakresie geopolityki Merz jest proeuropejski, jednak opowiada się za wzmożeniem kontroli granicznych i odrzucaniem wniosków o azyl. Uważa, że nie wszystkim państwom UE uda się zwiększyć wydatki militarne do 2 proc. PKB na obronność - czego domagają się NATO i Donald Trump. Popiera propozycję wykorzystania zamrożonych, rosyjskich aktywów do finansowania pomocy Ukrainie. I jest za ożywieniem „Trójkąta Weimarskiego” - współpracy między Niemcami, Polską a Francją. Polityk ostrzega, że przez wzrost suwerennego długu Europa stoi w obliczu kryzysu finansowego.
Budowa nowego rządu może się okazać wyzwaniem - twierdzą autorzy raportu. Kością niezgody jest polityka fiskalna. Zarówno CDU/CSU jak i SPD są w miarę zgodne co do możliwości poluzowania limitu zadłużenia, jednak proponują inne zmiany w polityce podatkowej. Inaczej też podchodzą do polityki migracyjnej. Podobny problem miałaby koalicja CDU/CSU z Zielonymi, którzy sprzeciwiają się ograniczaniu praw uchodźcom i deportacji migrantów. A sposób podejścia partii do pomocy dla Ukrainy mógłby poróżnić utworzenie wielkiej koalicji - CDU/CSU, SPD i Zielonych.
Wszystkie te plany może pokrzyżować duże poparcie dla AfD. Skrajnie prawicowa partia domaga się wyjścia Niemiec z UE, wzmocnienia kontroli na granicach, wycofania wsparcia dla Ukrainy i wznowienia relacji gospodarczych z Rosją, przy nadaniu im pierwszorzędnego charakteru. Ugrupowanie jest otwarcie wspierane przez Elona Muska.