Wyciągnąć wnioski z kryzysu

Utrzymywanie się w dłuższym okresie zaburzeń na rynkach globalnych miałoby negatywny wpływ na funkcjonowanie sektora realnego i niekorzystnie odbiłoby się na gospodarce polskiej - wynika z "Raportu o sytuacji sektora bankowego w I półroczu 2007 roku".

Ponadto utrzymanie się w kolejnych okresach wysokiej dynamiki wzrostu kredytów może przyczynić się do powstania nierównowagi makroekonomicznej. W półrocznym raporcie autorzy opisali m.in. konsekwencje kryzysu na rynku kredytów hipotecznych "subprime" w USA. W Polsce zaburzenia na światowych rynkach przejawiły się w spadkach na rynku akcji, co wynika z braku bezpośrednich związków pomiędzy kryzysem na rynku nieruchomości w USA a ekspozycją na ryzyko polskich instytucji finansowych i przedsiębiorstw.

"Nie można jednak wykluczyć, że gdyby zaburzenia na rynkach globalnych, czy międzynarodowych utrzymywały się w dłuższym okresie i miały negatywny wpływ na funkcjonowanie sektora realnego, mogłyby również niekorzystnie odbić się na gospodarce polskiej" - napisali autorzy raportu, przyjętego przez Komisję Nadzoru Bankowego. "W szczególności odpływ kapitału z rynków "wschodzących", deprecjacja złotego, wyższe koszty pozyskania kapitału przez polskie przedsiębiorstwa oraz obniżenie globalnego popytu mogłoby prowadzić do obniżenia tempa wzrostu gospodarczego.

Reklama

To z kolei spowodowałoby wzrost kosztów pozyskania funduszy, ograniczenie akcji kredytowej, pogorszenie sytuacji finansowej kredytobiorców i jakości portfela kredytowego, co doprowadziłoby do pogorszenia wyników finansowych sektora bankowego" - dodali. Autorzy raportu stwierdzają, że polskie banki powinny wyciągnąć wnioski wynikające z kryzysu na rynku nieruchomości w USA - w szczególności dotyczące konsekwencji nazbyt liberalnej polityki kredytowej. Dodatkowo utrzymanie się w kolejnych okresach wysokiej dynamiki wzrostu kredytów może stanowić zagrożenie dla stabilności systemu finansowego w okresie pogorszenia koniunktury.

W raporcie napisano, że wysokie tempo wzrostu i korzystne perspektywy rozwoju polskiej gospodarki znalazły odzwierciedlenie we wzroście popytu na kredyty ze strony przedsiębiorstw, które zwiększyły się o 13,4 proc. (rok/rok o 22,1 proc.). "Wysoka dynamika kredytów wynika m.in. z niskiego ubankowienia gospodarki. Jednak utrzymanie się w kolejnych okresach tak wysokiej dynamiki wzrostu kredytów jak w latach 2005-2006 i na początku 2007 r., może przyczynić się do powstania nierównowagi w skali makroekonomicznej oraz stanowić zagrożenie dla stabilności systemu finansowego w okresie pogorszenia koniunktury" - napisali autorzy. "W tym kontekście banki powinny wyciągnąć wnioski z konsekwencji kryzysu na rynku nieruchomości w USA. Pomijając zasadnicze różnice można stwierdzić, że nadmierne złagodzenie polityki kredytowej doprowadziło niektóre instytucje finansowe do bankructwa" - dodali.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: funkcjonowanie | USA | nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »