Wydali w sumie 3,5 mld zł

Zainteresowanie Krakowem nie maleje. Podobnie jak w ubiegłym roku, tak i w tym przez stolicę Małopolski przewinęło się ponad 8 mln gości.

To o 1 mln więcej, niż w 2005 r. Turyści wydali w sumie 3,5 mld zł - podliczyła ich wydatki Małopolska Organizacja Turystyczna. Do zwiększenia liczby turystów przyczyniała się tegoroczna pielgrzymka Benedykta XVI do Polski. Na spotkanie z papieżem przybyło ponad 500 tys. osób.

W tym roku Kraków odwiedziło 2,1 mln turystów zagranicznych, czyli o ok. 850 tys. więcej niż przed rokiem. Najwięcej było gości z Wielkiej Brytanii (prawie 17 proc.), Niemiec (prawie 16 proc.), Stanów Zjednoczonych (9 proc.) i Francji (prawie 8 proc.).

Reklama

Ponad 58 proc. z odwiedzających Kraków pozostało w tym mieście na noc. Podczas pobytu goście krajowi wydali średnio 477 złotych na osobę, a zagraniczni - 468 zł na osobę (bez kosztów dojazdów i opłaconego wcześniej noclegu), co daje w skali całego roku 3,5 mld zł.

Ponad połowa gości zagranicznych przyleciała do Krakowa samolotem, co piąty wybrał autobus lub własny samochód. Polacy w zdecydowanej większości korzystali z samochodu, w dalszej kolejności - z pociągu lub autokaru.

Goście najczęściej niezadowoleni byli z komunikacji (dojazd, parkingi, remonty dróg), korków na ulicach i brudu. Szczególnie podobała im się atmosfera miasta, jego mieszkańcy, architektura oraz rozrywka i imprezy kulturalne.

Prawie wszyscy turyści, którzy byli w Krakowie, deklarują, chęć ponownego przyjazdu do tego miasta. Zamierzają też polecać je swoim znajomym.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: turyści
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »