Wzrastający eksport do Finlandii
Jak podaje dziennik "Hufvudstadsbaldet", w ciągu ostatniego roku import polskich warzyw i owoców do Finlandii wzrósł wielokrotnie. Polskie pomidory nie są wprawdzie tak czerwone jak fińskie, ale kosztują o połowę mniej.
Pomimo tego, że Polska jest członkiem UE już od 2004 r., dopiero teraz import z tego kraju nabrał tempa. Największy wzrost odnotowano w sektorze produktów mlecznych i jajek. W okresie od stycznia do lipca br. import tych produktów był trzykrotnie wyższy niż w ciągu całego zeszłego roku. Import pomidorów wzrósł o 19%, sera o 17% a mleka o 14%. Polskie produkty kupują nie tylko sklepy spożywcze, ale też sieci restauracji i stołówek. Holger Falck, przewodniczący Centralnego Związku Szwedzkich Producentów Rolnych uważa, że przemysł spożywczy postrzega Polskę jako kraj pełen możliwości.
W Szwecji i Danii polskie produkty rolnictwa zdobyły udziały w rynku znacznie szybciej niż w Finlandii, m.in. dlatego, że fińscy konsumenci w większym stopniu preferują produkty lokalne. Poza tym Finowie są gotowi płacić wiej za swoją żywność niż sąsiedzi. Związek Producentów Ogrodniczych narzekał, że sklepy sprzedają polskie pomidory z mniejszym zyskiem niż fińskie. Tom Murmann z ZPO odwiedził niedawno Polskę i widział, że wiele się tam inwestuje. Jego zdaniem należy się liczyć z silną konkurencją z tego kierunku. T. Murmann podkreśla, że polskie produkty konkurują głównie z warzywami i owocami z Hiszpanii i Holandii, więc nie stanowią wielkiego zagrożenia dla lokalnych producentów. Heikki Karpovuo, szef Tuko Logistics, które współpracuje z sieciami Valintatalo, Siwa i Eurpmarket twierdzi, że konsumenci potrzebują czasu na przyzwyczajenie się do nowych produktów. Jego zdaniem nastąpi dalszy wzrost podaży polskich produktów.