Z kryzysu wyjdą wszyscy, albo nikt!
Dziś zostanie ogłoszona społeczna encyklika Benedykta XVI - "Caritas in veritate" (Miłość w prawdzie), trzecia w tym pontyfikacie i opracowywana wyjątkowo długo. Papież pracował nad nią prawie dwa lata.
Bezprecedensowym wydarzeniem jest zdaniem komentatorów to, że ukaże się ona dokładnie w przeddzień szczytu przywódców G8 w L'Aquili. Nigdy wcześniej nie zdarzyła się taka zbieżność w czasie, zwłaszcza że zarówno encyklika, jak i obrady prezydentów i premierów dotyczyć mają obecnego światowego kryzysu gospodarczego.
Właśnie z powodu kryzysu wielokrotnie przekładano datę publikacji papieskiego dokumentu. W związku z nową sytuacją, w jakiej znalazły się światowa gospodarka, finanse i miliony ludzi, konieczne było, jak przyznał sam Benedykt XVI, wniesienie wielu poprawek i zmian do tekstu, a także zasięgnięcie opinii ekspertów.
Jednak, jak wiadomo, to sam papież osobiście czuwał nad wszelkimi korektami i skrupulatnie poprawiał tekst. W encyklice, która ma być swoistą kontynuacją "Populorum progressio" Pawła VI, znajdą się, jak wynika z nieoficjalnych informacji, recepty i wskazówki do walki z kryzysem.
Według włoskiej agencji Ansa znajdzie się tam jasne przesłanie do potęg gospodarczych świata; Benedykt XVI argumentuje, że z kryzysu albo wyjdą wszyscy, albo nie wyjdzie nikt.
Nie wyklucza się, że papież powtórzy ostre słowa, które wypowiedział już na początku kryzysu, o tym, że spowodował go m.in. bałwochwalczy kult pieniądza.
Według włoskiego dziennika "Il Foglio" w encyklice znajdzie się stwierdzenie, że "bez wewnętrznych form solidarności i wzajemnego zaufania rynek nie może całkowicie pełnić swej funkcji ekonomicznej".
Papież - ujawniła gazeta - zwraca też uwagę na "nadzwyczajne doświadczenie daru" i "wdzięczności", która "obecna jest w życiu człowieka w licznych formach, często nieuznanych z powodu wyłącznie produktywnej i utylitarystycznej wizji egzystencji". "Do listy sfer, w których występują zgubne skutki grzechu, doszła już dawno temu ekonomia, czego ewidentne dowody mamy w obecnym okresie" - ocenia Benedykt XVI.
Tymczasem, przypomina, "dar otrzymany przez wszystkich", "miłość w prawdzie jest siłą, która tworzy wspólnotę, jednoczy ludzi".
"Logika daru nie wyklucza sprawiedliwości", a "rozwój ekonomiczny, społeczny i polityczny wymaga, jeśli chce być autentycznie ludzki, stworzenia przestrzeni dla zasady wdzięczności jako wyrazu braterstwa" - dodaje papież.
W kolejnym ujawnionym fragmencie odnotowuje, że w gospodarce rynkowej "zabrakło zaufania".
"Za błędną należy uznać wizję tych, którzy myślą, że gospodarka rynkowa strukturalnie potrzebuje pewnej liczby biednych i niedorozwoju, by lepiej funkcjonować" - stwierdza.
Z naciskiem zauważa: "W interesie rynku jest krzewienie wyzwolenia się". By tak się stało, "nie może on liczyć tylko na siebie", ale "czerpać energię moralną z innych podmiotów" - podkreśla Benedykt XVI.
Kryzys - zdaniem papieża - może stać się "okazją", ponieważ wymaga poszukiwania nowych reguł. W jego opinii obecna sytuacja dowiodła, że gospodarka rynkowa nie może funkcjonować bez solidarności i zaufania. Dzisiaj, jak ocenia, zaufania tego brakuje i jest to "ciężka strata". Benedykt XVI przypomina, że bez ścisłego związku między miłością i prawdą nie będzie możliwa ani sprawiedliwość na świecie, ani dążenie do dobra wspólnego.
"Bez prawdy, bez zaufania i miłości do prawdy, nie ma świadomości i odpowiedzialności społecznej, a działalność społeczna zostaje uzależniona od prywatnych interesów i logiki władzy, prowadząc do dzielenia społeczeństwa, a tym bardziej społeczeństwa zmierzającego do globalizacji, w trudnych momentach jak obecnie" - pisze.Jako etyczny imperatyw papież wskazuje wyeliminowanie skandalu głodu bo - jak stwierdza - jest to jedyna droga zagwarantowania pokoju i stabilności na całej planecie.
"Przede wszystkim sprawiedliwość. Ubi societas, ibi ius: każde społeczeństwo opracowuje własny system wymiaru sprawiedliwości. Miłość przewyższa sprawiedliwość, ponieważ kochać to znaczy darować, ofiarować coś mojego drugiemu; ale miłości nie ma nigdy bez sprawiedliwości, która skłania, by dać drugiemu to, co jest jego, co mu się należy z tej racji, że jest i działa" - zauważa Benedykt XVI.