Za strajk zapłacimy w przyszłym roku

Szpitale, które z powodu protestu nie wyrobią tegorocznego kontraktu z NFZ, w przyszłym roku dostaną niższy. Oznacza to, że pacjenci będą dłużej czekać na wizyty - ostrzega "Życie Warszawy".

Według stołecznej gazety, Fundusz Zdrowia nie zamierza zrezygnować z tej stosowanej dotąd zasady. To bowiem jedno z ważniejszych kryteriów ustalania wysokości umów.

"Strajk nie będzie żadnym usprawiedliwieniem podczas negocjacji" - przestrzega Jacek Grabowski, wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia. Już w tym roku szpitale otrzymały kontrakty zaniżone średnio o pięć procent w stosunku do roku 2006. Pieniędzy szpitalom wystarczy średnio na 11 miesięcy. W przyszłym roku będzie jeszcze gorzej - pisze "ŻW".

Gazeta twierdzi. iż dyrektorzy szpitali są świadomi warunków stawianych im przez NFZ. Większości z nich trudno będzie nadrobić straty. Np. warszawski Szpital Bródnowski ma obecnie o połowę mniej pacjentów, a Szpital Dzieciątka Jezus przy Lindleya - o 30, 40 procent.

Reklama

Strajk tymczasem nie słabnie. Według ostatnich danych Ministerstwa Zdrowia, objętych jest nim 226 szpitali na 787 istniejących w kraju - ujawnia "Życie Warszawy". Najwięcej placówek strajkuje na Mazowszu - co trzeci szpital, i na Śląsku - co drugi.

PAP/Życie Warszawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »