"Żabka" i "Biedronka" na ławie?

Wystarczyło, że minister Ziobro tupnął nogą, a śledztwa w sprawie nieprawidłowości w sieciach "Żabka" i "Biedronka" od razu odżyły. Do tej pory zajmowała się nimi prokuratura w Poznaniu. Teraz poprowadzą je prokuratorzy w Krakowie i Gliwicach.

Zgodnie z decyzją szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, poznańska prokuratura przekazała śledztwa ws. nieprawidłowości w sieciach handlowych "Żabka" i "Biedronka" prokuraturom w Krakowie i Gliwicach. Ziobro, jeszcze jako poseł, obiecał byłym pracownikom tych sieci, że zajmie się sprawą, gdy tylko zostanie ministrem.

Ministrze pomóż!

Na początku grudnia ub. roku Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Handlowe "Biedronka" napisało w liście do ministra sprawiedliwości, że poznańska prokuratura, która prowadzi śledztwa ws. "Żabki" i "Biedronki", robi to w sposób nieudolny albo pozorny. 22 grudnia ub. roku Zbigniew Ziobro zapowiedział, że przeniesie śledztwa do innych prokuratur.

Reklama

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski.pytany o powody i komentarz do tej decyzji powiedział, że "decyzji przełożonych się nie komentuje". "Dostaliśmy w tych sprawach pisma i zgodnie z zaleceniami przygotowaliśmy dokumenty i przekazaliśmy je wyznaczonym prokuraturom" - oświadczył Adamski.

Teraz śledztwem w sprawie "Żabki" zajmie się prokuratura w Krakowie, a nieprawidłowościami w sieci "Biedronka" - Gliwice.

"Biedronka" "uporczywie" naruszała

W tej sprawie chodzi przede wszystkim o "uporczywe naruszanie" praw pracowniczych. Przedstawiciele sieci mili m.in. nakazywać kierownikom sklepów, by zlecali pracownikom pracę niezgodną z przepisami. Jako przykład prokuratura podaje przewożenie towarów o wadze przekraczającej 450 kg przy użyciu wózków ręcznych i ręczne ich rozładowywanie, pracę na 3/4 etatu dłuższą niż 6 godzin bez dodatkowego wynagrodzenia i nieujmowanie godzin szkoleń bezpieczeństwa i higieny pracy jako czasu pracy.

"Żabka" kontra ajenci

To śledztwo ma wyjaśnić zasady rozliczeń między ajentami sieci, a firmą właścicielem marki i przede wszystkim mającej wyłączność na dostarczanie towarów do sklepów. Zdaniem ajentów, którzy składali do poznańskiej prokuratury doniesienia, "Żabka" zawyża ceny produktów i zmusza - na podstawie wcześniej podpisanych umów i weksli "in blanco" - do płacenia za towary, których właściciel nie jest w stanie sprzedać, bo dostawy są zbyt duże.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »