Zakazane klauzule nadal w użyciu

Deweloperzy nadał stosują niedozwolone klauzule w umowach dotyczących zakupu mieszkania. Ten problem jest często omawiany także w innych środkach masowego przekazu, a mimo to proceder polegający na ich stosowaniu kwitnie i nic nie wskazuje na to, że coś się zmieni pod tym względem.

Potwierdzają to informacje napływające od naszych czytelników, którzy zarówno w listach, jak i telefonach kierowanych do nas skarżą się na narzucanie im nieproporcjonalnie wygórowanych oczekiwań przez deweloperów. Jak to podkreślają, nie mają przy tym w ogóle możliwości negocjowania innych warunków umowy. Pracownicy biur sprzedaży przedstawiają im do podpisania wzory umów przedwstępnych i nie dopuszczają możliwości wprowadzenia do nich jakiejkolwiek zmiany. Zwykle klientowi, który znalazł odpowiadające mu mieszkanie, nie pozostaje nic innego jak podpisać taką umowę. Jednak wielu z nich zastanawia się, czy pomimo podpisania postanowień, które rażąco naruszają ich interesy, muszą się do nich stosować.

Reklama

Przykładowo, nasz czytelnik ze Śląska znalazł wymarzone mieszkanie, odpowiadające mu swoimi rozmiarami, a przede wszystkim pod względem lokalizacji. Nie chciał już szukać innego, bo żadna z dotychczas oglądanych inwestycji nie podobała mu się tak bardzo. Jego budowa jeszcze się nie skończyła. Deweloper budujący i sprzedający to mieszkanie w umowie przedwstępnej dotyczącej jego zakupu zawarł postanowienia dotyczące rezygnacji z zamiaru zakupu. Wynika z nich m.in., że w przypadku gdy nasz czytelnik będzie chciał zrezygnować z nabycia mieszkania, oprócz konsekwencji finansowych, będzie musiał znaleźć na swoje miejsce innego klienta chcącego kupić ten lokal. W przeciwnym razie deweloper nie zwróci mu wpłaconych przez niego pieniędzy. Poza tym narzucono naszemu czytelnikowi obowiązek zakupu miejsca garażowego, w sytuacji gdy wolałby parkować go na pobliskim strzeżonym parkingu. Ponadto w umowie znajduje się zapis uzależniający zamianę mieszkania od zapłacenia dodatkowych 3 proc. jego wartości. Jednocześnie nie było w ogóle możliwości negocjowania innych warunków umowy.

Nasz czytelnik czytał już, że takie postanowienia stanowią zakazane klauzule umowne. W związku z tym pyta, czy w sytuacji gdy nie będzie chciał się do nich zastosować, może to skutkować niekorzystnym dla niego wyrokiem sądu.

Jak nas uczą liczne doświadczenia, pomimo iż większość niedozwolonych klauzul umownych jest już powszechnie znana, są one zamieszczane w umowach. Deweloperzy, którzy sobie na to pozwalają, mają świadomość ich sprzeczności z prawem. Robią tak m.in. dlatego, że w ten sposób dyscyplinują swoich klientów, zmuszając ich do zastanowienia się nad wyborem inwestycji mieszkaniowej. Sprzedające mieszkanie przedsiębiorstwo chce, by klient przed podpisaniem umowy przedwstępnej porządnie zastanowił się i nie podejmował decyzji pod wpływem krótkotrwałego impulsu, gdyż to często kończy się jej zmianą i rezygnacją z zakupu. To z kolei rodzi dla dewelopera konsekwencje w postaci zamrożenia kapitału w lokalu, który chciał nabyć taki niezdecydowany klient. Co więcej, deweloperzy zdają sobie sprawę z tego, że niektóre zapisy z opracowanych przez nich wzorów umów stanowią zakazane klauzule umowne. Wiedzą również, że w przypadku rozstrzygania przez sąd powstałego na ich tle sporu nie są w stanie ich wybronić.

Monika Burzyńska

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: deweloperzy | zakażanie | zakazy | zakazane | deweloper | klauzula | mieszkanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »