Zakupowa turystyka przybiera na sile przed świętami. Wolą kupować w polskich sklepach

Czesi nieprzerwanie szturmują przygraniczne dyskonty spożywcze w Polsce. Jak donoszą czeskie media, zakupowa turystyka przybiera na sile wraz ze zbliżającymi się wielkimi krokami świętami Bożego Narodzenia. Czesi oszczędzają przede wszystkim na polskim mięsie i wyrobach wędliniarskich. Różnica w cenach ma być tak znacząca, że zakupy w polskich dyskontach wychodzą taniej, nawet po doliczeniu kosztów przeznaczonych na paliwo.

Czeskie media nie przestają pisać o Czechach szturmujących przygraniczne dyskonty spożywcze w Polsce. Jak podaje portal zpravy.aktualne.cz szczególnie chętnie odwiedzana jest Biedronka w Kudowie-Zdroju. Według relacji dziennikarzy z spośród około czterdziestu samochodów zaparkowanych przed dyskontem w Kudowie-Zdroju, tylko trzy miały polskie tablice rejestracyjne. 

Wraz ze zbliżającym się okresem świątecznym, rośnie liczba Czechów wybierających się na świąteczne zakupy w Polsce. - Nie warto tu przychodzić dla czterech rzeczy. Ale jeżeli robi się duże zakupy, oszczędza się sporo pieniędzy. A to obejmuje wydatki na paliwo - powiedział portalowi Filip, jeden z obywateli Czech robiący zakupy w polskiej Biedronce.

Reklama

Czesi jadą na świąteczne zakupy do Polski. Kiełbasa hitem

Czesi jadą na świąteczne zakupy do Polski, pokonując trasę nawet kilkudziesięciu kilometrów - jeden z mężczyzn przyjechał z oddalonego o 50 kilometrów Hradca Králové, a podróż zajmuje mu nawet 1,5 godziny w jedną stronę. - Te wody po goleniu, szampony i te gadżety są prawie o połowę tańsze - powiedział portalowi starszy mężczyzna, wskazując na koszyk wypełniony po brzegi.

Znalazło się w nim także mięso - w grudniu to właśnie po nie mieszkańcy przygranicznych miejscowości jadą szczególnie. - Przyjechaliśmy tu głównie po mięso. Ceny kiełbas czy kurczaków są nieporównywalnie niższe niż w Czechach. Są też lepszej jakości, choć często uważa się inaczej - powiedział portalowi Peter. Tańsze są także inne produkty - Nutella, banany czy chleb.

Zakupowa turystyka przybiera na sile

"Zakupowa turystyka przybiera na sile" - pisze portal. Wszystko przez utrzymującą się w Czechach wysoką inflacje, która sprawia, że różnice pomiędzy czeską i polską żywnością osiągnęły nieznane wcześniej wartości

Szał zakupów rozpoczął się tu jesienią ubiegłego roku, a trwał nadal wiosną. Doszło nawet do tego, że Štěpán Křeček, doradca ekonomiczny premiera Petra Fiali, zachęcał do wyjazdów do Polski po artykuły spożywcze. Punkt kulminacyjny nastąpił wówczas, gdy polski rząd zniósł VAT na żywność pod koniec roku, tuż przed październikowymi wyborami.

Według ankiety serwerów AkčníCeny.cz dla Mladá fronta, jedna piąta Czechów robi zakupy w Polsce. Dziewięć procent udaje na zakupową turystykę każdego tygodnia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Czechy | zakupy | polskie sklepy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »