Zakupy stacjonarne odchodzą do lamusa? Dziennie zamyka się 30 sklepów
Sklepy stacjonarne przegrywają z internetowym konkurentem? Najnowsze szacunki dotyczące branży handlowej wskazują, że dziennie z mapy kraju znika ponad 30 sklepów. Jak podaje poniedziałkowa "Rzeczpospolita", przez cały 2024 r. zamknięto 2000 tradycyjnych placówek. Liczba ta może w 2025 r. jeszcze wzrosnąć. Powodów jest kilka.
Sklepy prześcigają się w oferowaniu klientom promocji, które przyciągną ich na zakupy. Mowa przede wszystkim o dużych graczach na rynku jak na przykład Lidl albo Biedronka. Mniejsze sklepy, szczególnie te, które nie są częścią międzynarodowych korporacji, radzą sobie zdecydowanie gorzej. Potwierdzają to najnowsze dane.
Sytuacja w branży handlu nie przedstawia się najlepiej. Problemem są nie tylko rosnące koszty prowadzenia biznesu związane z wysokimi cenami energii, czy wyższymi pensjami dla pracowników.
W poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" pojawiają się dane potwierdzające, że poprzedni rok nie był dobry dla sklepów stacjonarnych. W 2024 r. z handlowej mapy Polski zniknęło 2000 sklepów. Złych wiadomości jest jednak więcej, gdyż kolejne 9000 placówek stacjonarnych zawiesiło swoją działalność.
2000 sklepów zniknęło z kraju w ciągu 12 miesięcy poprzedniego roku. Prognozy na 2025 r. nie wskazują na to, że sytuacja mniejszych placówek ulegnie poprawie. Jednym z powodów jest fakt, iż w 2025 r. inflacja ma kształtować się na poziomie od 3,5 do 5,2 proc. W prognozie centralnej wzrost cen towarów i usług prognozowany jest na 4,3 proc.
Sklepy zamykają się na potęgę również ze względu na słabą koniunkturę oraz konkurencję ze strony e-handlu. Zakupy internetowe pozwalają nie tylko na dokonywanie transakcji bez wychodzenia z domu, ale do szybkiego porównania ofert wielu sklepów i wybierania tej najkorzystniejszej, co w efekcie procentuje oszczędnością pieniędzy. Ta gałąź handlu ma w Polsce powody do zadowolenia.
Emil Walczak, dyrektor ds. wdrożeń i kluczowych klientów w BaseLinke w komentarzu dla "Rzeczpospolitej" wskazuje, iż "Polska jest jednym z najszybciej rosnących rynków e-commerce w Europie. Konsumenci coraz chętniej robią zakupy online, kupując nie tylko elektronikę czy rzeczy do domu i ogrodu, ale też sięgając po produkty typowo spożywcze".
"Rzeczpospolita" jako pierwsza poznała szacunki firmy Dun & Bradstreet. Eksperci wskazali, że po zmianach, jakie miały miejsce w 2024 r. w Polsce nadal istnieje 367,1 tys. stacjonarnych sklepów. Niemniej nie można wykluczyć, że w 2025 r. liczba ta znów zmaleje.
Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet wyliczył dla dziennika, iż powodami likwidacji placówek są nie tylko rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Ekspert dodaje, że na kondycję finansową stacjonarnych sklepów wpływają negatywnie również wojna cenowa największych sieci handlowych, czy niska rentowność handlu detalicznego.
Wszystko jednak wskazuje na to, że to handel internetowy będzie przysłowiowym gwoździem do trumny tradycyjnych placówek handlowych. “Zauważalne (rosnąca popularność sklepów internetowych - przyp. red.) jest przede wszystkim w sprzedaży elektroniki, AGD, sklepach odzieżowych czy obuwniczych" - dodał Tomasz Starzyk.
Agata Jaroszewska