Zamontował fotowoltaikę, zobaczył 8 tys. zł na rachunku za prąd. Operator tłumaczy dlaczego
Zamontował fotowolatikę, dostał 8 tys. zł rachunku do zapłaty za prąd. Mężczyzna z Poznania był zdumiony ogromną kwotą, którą miał zapłacić, zwłaszcza, że po przeprowadzeniu inwestycji jego rachunki miały się wyraźnie zmniejszyć. Składał reklamację bezskutecznie aż cztery razy, dopiero interwencja lokalnych mediów przyniosła skutek. Enea zabrała głos i musiała się tłumaczyć.
- Rachunek na 8 tys. zł dostał mężczyzna z Wielkopolski, po tym jak wymienił licznik i zamontował fotowoltaikę.
- Mieszkaniec Poznania złożył aż cztery reklamacje, które dostawca energii konsekwentnie odrzucał.
- Dopiero interwencja lokalnych mediów przyniosła zwrot w sprawie.
- Enea przeprasza i pisze o błędzie w wystawionej fakturze VAT.
8 tysięcy złotych - taki rachunek za prąd dostał mężczyzna z Poznania. Był to pierwszy rachunek za prąd po wymianie licznika i zamontowaniu instalacji fotowoltaicznej - informuje "Głos Wielkopolski".
Zainstalowanie fotowoltaiki miało nie tylko pozytywnie wpłynąć na środowisko, ale także pomóc mężczyźnie obniżyć coraz wyższe rachunki za energię elektryczną. Kiedy przyszedł pierwszy rachunek do opłacenia po przeprowadzeniu inwestycji, mężczyzna nie mógł uwierzyć własnym oczom - miał do zapłaty 8 tys. zł.
Licznik, który zamontował dostawca energii Enea, nie był nowy, lecz używany. Wystarczyło poprawnie spisać jego stan, co według relacji poszkodowanego, miało miejsce. Rachunek do zapłaty był jednak zdecydowanie zbyt wysoki. - Choć licznik został spisany poprawnie, do systemu wprowadzono błędną wartość. Zamiast 16 995 kWh jako punkt wyjścia, wpisano tylko 6 995 kWh - informuje portal.
Mężczyzna doskonale wiedząc, że cała sprawa może ciągnąć się latami, od razu podjął interwencje - zarówno telefoniczną, jak i mailową. Te jednak nie przynosiły żadnego skutku.
Najpierw skontaktował się z infolinią Eneii, jednak próby wyjaśnienia sytuacji nie przynosiły żadnego skutku. Mężczyzna postanowił złożyć pisemną reklamację, wysłał ich aż cztery - te też były konsekwentnie odrzucane.
Mieszkaniec Poznania opisał zatem sprawę w mediach społecznościowych. - Jeśli ktoś z mediów lub polityków chciałby pomóc w tej sprawie i stanąć po stronie człowieka w walce ze spółką Skarbu Państwa, będę ogromnie wdzięczny - można było przeczytać w apelu o reakcję.
Sprawą zainteresowały się lokalne media. Po tym jak "Głos" wysłał do Enei prośbę o komentarz, ta zmieniła zdanie i ocenę zaistniałej sytuacji. Mężczyzna otrzymał telefoniczne przeprosiny od operatora infolinii, a w oświadczeniu Enea przeprosiła za nieporozumienie i błąd, który miał wynikać ze strony dostawcy energii.
"W wyniku błędu po naszej stronie faktura VAT została wystawiona nieprawidłowo z błędnym stanem początkowym licznika. Wobec powyższego wykonaliśmy korektę, która umniejszyła wartość z rozliczenia harmonogramowego o kwotę 7 024,38 zł" - napisała Enea.
Dostawca energii przeprosił za zaistniałą sytuacją i wyraziła nadzieję, że do następnych błędów z ich strony już nie dojdzie. Cała sprawa zakończyła się też bez informowania organów ścigania, co miał rozważać mężczyzna, a faktura na 8 tys. okazała się tylko ludzkim błędem.