Zaostrza się protest górników

Pracownicy dwóch przeznaczonych do likwidacji śląskich kopalń - "Centrum" i "Bytom II" - rozpoczęli bezterminowe, podziemne strajki. Protestujący chcą gwarancji, że kopalnie nie będą zamykane. Wczorajsze rozmowy w tej sprawie z zarządem Kompanii Węglowej zakończyły się fiaskiem.

Na powierzchnię nie wyjechała nocna zmiana; w każdej z kopalń to ok. 20 górników. Akcja - jak mówi wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce Wacław Czerkawski - jest spontaniczna, nie organizował jej żaden związek. Już wczoraj - dodaje - druga zmiana chciała rozpocząć strajk, ale udało im się to wyperswadować. Do tych z nocy już nic nie przemawia. Ci ludzie powiedzieli, że w nic już nie wierzą i muszą sami coś zrobić w obronie swoich miejsc pracy.

To wskazuje, że górnicy są coraz bardziej zdesperowani. Prawie miesiąc okupują budynek Kompanii Węglowej w Katowicach - bez skutku. Byli w Warszawie i także niczego nie wywalczyli. Również wczoraj nie powiodły się rozmowy z zarządem KW. Górnicy pamiętają jednak strajk sprzed kilku miesięcy w kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach. Tam po strajkach pracownicy uzyskali zapewnienie, że kopalnia nie zostanie zamknięta.

Reklama

Dodajmy, że jutro na Śląsk ma przyjechać wicepremier Jerzy Hausner. Będzie rozmawiał przede wszystkim o sprawach górnictwa. Górnicy zapowiadają z kolei protesty na ulicach i blokady. W przyszłym tygodniu nie wykluczają rozpoczęcia kolejnych akcji.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »