Zapasy tylko na 3 tygodnie

Koszty przechowywania państwowych rezerw mięsa są zbyt wysokie. Ponadto rezerwy nie są optymalne co do składu asortymentowego - wynika z raportu Centrum im. Adama Smitha przedstawionego w środę dziennikarzom.

Jak powiedział na konferencji prasowej ekspert Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski, Centrum ma zastrzeżenia do procedur stosowanych przy gromadzeniu rezerw przez Agencję Rezerw Materiałowych (ARM). Uważa ponadto, że technologia przechowywania mięsa jest archaiczna. Eksperci przygotowujący raport zauważają, że ARM, zasłaniając się tajemnicą państwową, dokonuje części zakupów z pominięciem prawa zamówień publicznych. Takie postępowanie budzi wątpliwości co do respektowania zasady równości konkurencji.

Sygnały prasowe i informacje od producentów wskazują, że rezerwy mogłyby być tworzone po niższych kosztach, gdyby Agencja stosowała przejrzyste procedury zakupu. Centrum im. Adama Smitha ocenia, że jasne reguły zakupów mogłyby przynieść oszczędności rzędu 15-20 proc.

Reklama

Ponadto jak zauważył Sadowski, utrzymywanie tak dużych rezerw państwowych zakłóca funkcjonowanie rynku. Według ekspertów, zapasy wynoszą 6 proc. całej rocznej produkcji mięsa, tj. są na poziomie 120 tys. ton. Taka ilość mięsa wystarcza do wyżywienia całego polskiego społeczeństwa przez 3 tygodnie.

Zdaniem prof. Andrzeja Pisuli z SGGW, zapasy te są zbyt duże. Pisula tłumaczył, że zapasy są gromadzone na wypadek nieprzewidzianych sytuacji kryzysowych. Dlatego mają one stanowić łatwą do wykorzystania, o wysokiej wartości kalorycznej żywność.

Tymczasem w Polsce państwowe rezerwy mięsa - to wieprzowina, którą przechowuje się w postaci półtusz wieprzowych. By je wykorzystać do celów żywieniowych muszą najpierw być przez kilka dni rozmrażane.

Pisula podkreślił, że przechowywanie całych elementów świni wraz z tłuszczem i kośćmi jest nieekonomiczne. Elementy te zabierają dużo miejsca w chłodni. Z tego tytułu budżet państwa, ponosi znaczące koszty. Szacunkowo kosztuje to podatnika 310 mln zł rocznie.

Zmiana asortymentu rezerw na drobne, odkostnione mięso, pakowane w paczki zaoszczędziłoby ok. 50 proc. powierzchni chłodni. W wielu krajach żywność gromadzi się w postaci konserw mięsnych (tuszonek). Oznacza to, że koszty przechowywania mięsa znacząco by spadły. Pisula wyjaśnił, że obecny sposób przetrzymywania zapasów jest w interesie części zakładów mięsnych oraz chłodni.

Dodał, że przechowywanie mięsa w paczkach jest korzystniejsze, gdyż bez rozmnażania nadaje się ono do przerobu. Zdaniem prof. Aleksandra Surdeja z Akademii Ekonomicznej w Krakowie, system bezpieczeństwa kraju nie może się tylko opierać o zasoby posiadanych rezerw, ale także o możliwości szybkiego pozyskania tych zasobów. Jak powiedział, nie znamy uzasadnienia dlaczego poziom zapasów jest taki a nie inny. "Ponieważ jest wiele niewiadomych, nie wiemy, czy stopień rezerw jest adekwatny do ewentualnego zagrożenia. To w oparciu o co mamy akceptować obecny stan rzeczy?" - pytał Surdej. Sadowski poinformował, że raport Centrum Adama Smitha zostanie przekazany "osobom sprawującym władzę w kraju". Dodał, że raport pokazuje, iż warto się zastanowić nad porządkowaniem kosztów funkcjonowania instytucji państwowych.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rezerwy | Centrum im. Adama Smitha | zapasy | zapas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »