Zapłacimy 8 mld zł odszkodowania?

"Sąd orzekł, iż argumenty podniesione przez Rzeczpospolitą Polską są bezpodstawne" - napisała w komunikacie firma Eureko, która jako pierwsza poinformowała o wyroku. Resort skarbu póki co milczy.

Wyrok brukselskiego sądu nie kończy sporu między inwestorem, a polskim rządem. Wkrótce spodziewane jest rozstrzygnięcie w kolejnej sprawie wniesionej również przez Polskę: dotyczyć ono będzie zarzutu stronniczości jednego z arbitrów Trybunału - sędziego Stephena Schwebla. Wyrok w tej sprawie, po przesłuchaniu stron na początku listopada br., ma zapaść do końca roku.

Wcześniej Eureko informowało, że po korzystnych dla siebie wyrokach zamierza kontynuować procedurę arbitrażową w sprawie odszkodowania.

Pozew o odszkodowanie wniósł natomiast już jeden z akcjonariuszy Eureko - Achmea. Holenderska firma ubezpieczeniowa złożyła na początku listopada br. w sądzie w Utrechcie pozew przeciwko Polsce, żądając 725 mln euro odszkodowania. Achmea uznała, że Eureko (a co za tym idzie - jego akcjonariusze) poniosło straty z tego powodu, że PZU dotychczas nie jest spółką giełdową i w związku z tym Eureko nie mogło przeprowadzić oferty publicznej.

Ale to tylko niewielka część kwoty, jaką w razie przegranej będzie musiał zapłacić budżet państwa. Łączną wartość odszkodowań dla Eureko ocenia się na 8 mld zł.

Eureko ma 33 proc. minus jedna, akcji PZU. Po częściowej prywatyzacji w listopadzie 1999 r., od kilku lat jest w sporze ze Skarbem Państwa. Holenderski inwestor domaga się m.in. realizacji aneksu do umowy prywatyzacyjnej PZU, który przewidywał sprzedaż na rzecz Eureko dodatkowego pakietu 21 proc. akcji PZU oraz wprowadzenie PZU na giełdę.

Obecnie trwa przerwa w Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy PZU, rozpoczętym 10 listopada. Zostanie ono wznowione 5 grudnia. W czasie przerwy w NWZA - 21 listopada - doszło do spotkania przedstawicieli Ministerstwa Skarbu i Eureko. Nie podano jednak żadnych informacji o rozmowach.