Zarys planu energetycznego Obamy

Barack Obama, nowy prezydent Stanów Zjednoczonych ma rozpocząć rewolucyjne zmiany w gospodarce swojego kraju. Nie ominą one zagadnień z zakresu polityki energetycznej. Obama ma ambitny i przy tym realny plan. W czasie przedwyborczej kampanii najczęściej pojawiało się hasło stworzenia pięciu milionów "zielonych miejsc pracy".

Barack Obama, nowy prezydent Stanów Zjednoczonych ma rozpocząć rewolucyjne zmiany w gospodarce swojego kraju. Nie ominą one zagadnień z zakresu polityki energetycznej.  Obama ma ambitny i przy tym realny plan. W czasie przedwyborczej kampanii najczęściej pojawiało się hasło stworzenia pięciu milionów "zielonych miejsc pracy".

To określenie jest zgrabnym połączeniem dwóch priorytetów: ekologii i ratowania gospodarki -często są to niestety wykluczające się zjawiska. Główny plan zakłada wydanie 150 mld dolarów na zwiększenie udziału źródeł odnawialnych w produkcji elektryczności do 10 procent w 2012 roku oraz do 25 procent przed rokiem 2025 r. Równocześnie zwiększona będzie efektywność energetyczna, co ma w rezultacie przyczynić się do zmniejszenia popytu na elektryczność o 15 procent.

Węgiel nadal jest w Stanach Zjednoczonych podstawowym surowcem wykorzystywanym do produkcji energii. Dlatego najtrudniejszym zadaniem nowej administracji będzie redukcja emisji gazów cieplarnianych aż o 80 procent jeszcze przed 2050 r. W przyszłości mają być również budowane nowe, ekologiczne elektrownie zasilane tym węglowodorem.

Reklama

Nie ma wątpliwości, że Obama nie kieruje się tylko troską o skutki globalnego ocieplenia. Nowy prezydent chce przede wszystkim wreszcie uniezależnić USA od importu surowców energetycznych, szczególnie z niestabilnego politycznie Bliskiego Wschodu. Rząd wspierać będzie projekty elektrycznych samochodów, by zmniejszyć zawrotną sumę 700 mln USD płaconą każdego dnia za import ropy naftowej. Barack Obama nie widzi sensu w rozpoczynaniu nowych odwiertów na kontynentalnym szelfie, ponieważ według niego ?odwrót od ropy już się rozpoczął?.

Koszty tak dużych zmian w polityce energetycznej poniosą także obywatele USA. Stąd plany rekompensaty w postaci ulg podatkowych, które będą wynosić 500 USD na osobę i 1000 USD na rodzinę, fundowanych z podatków nałożonych na koncerny naftowe. Nowy przywódca USA chce zmian na razie w swoim kraju. Jednak polityka energetyczna na amerykańskiej ziemi z pewnością wpłynie także na globalne rynki tego segmentu.

Michał Poła

NWAI
Dowiedz się więcej na temat: nowy prezydent | Barack Obama | prezydent | obamy | polityka energetyczna | USA | procent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »