Zbudują sobie nowy gazociąg. Celem uniezależnienie od Rosji

Przez lata Bośnia i Hercegowina zaopatrywała się wyłącznie w rosyjski gaz. To jednak ma się zmienić. Izba Narodów Federacji Bośni i Hercegowiny (części administracyjnej BiH) przyjęła 16 stycznia ustawę otwierającą drogę do budowy gazociągu, który uniezależni kraj od surowca z Rosji - informuje AFP. Chodzi o tzw. połączenie południowe, które będzie doprowadzać gaz do Bośni i Hercegowiny z Chorwacji.

Projekt budowy interkonektora gazowego łączącego Bośnię i Hercegowinę z Chorwacją był konsekwentnie wspierany przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską, które podkreślały konieczność redukcji rosyjskich wpływów gospodarczych na Bałkanach.

Obecnie Bośnia i Hercegowina zaopatruje się wyłącznie gazem rosyjskim. Dociera on do kraju przez wschodnią granicę, w pobliżu miasta Zvornik leżącego na terenie Republiki Serbskiej (to większościowo serbska, autonomiczna część kraju). Surowiec płynie gazociągiem Turecki Potok i interkonektorem z Serbią.

Reklama

Bośnia i Hercegowina zbuduje nowy gazociąg. Celem uniezależnienie od Rosji

Planowane połączenie południowe ma połączyć Bośnię i Hercegowinę z terminalem LNG na chorwackiej wyspie Krk, a tym samym z gazociągami europejskimi. Jak podaje AFP, wartość budowy gazociągu szacuje się na ok. 200 mln euro. Jego długość wyniesie ok. 180 km, z czego 160 km infrastruktury znajdować się będzie na terytorium Bośni i Hercegowiny.

Inwestycji tej sprzeciwiała się Chorwacka Wspólnota Demokratyczna w BiH (HDZ BiH) - największe ugrupowanie polityczne bośniackich Chorwatów. Jego lider Dragan Cović nie chciał, by za jej realizację odpowiedzialna była spółka BH-Gas, kontrolowana przez rząd Federacji BiH. Partia HDZ BiH postulowała, aby przyszły operator interkonektora był spółką prowadzoną przez etnicznych Chorwatów. 

Z kolei muzułmańscy Bośniacy domagali się, aby to właśnie spółka BH-Gas była operatorem połączenia południowego.

Dodajmy, że spółka BH-Gas ma siedzibę w Sarajewie i to ona dotychczas była odpowiedzialna za sprowadzanie do Bośni i Hercegowiny gazu z Rosji na mocy umowy z tureckim koncernem gazowym Botas.

Kwestie etniczne i polityczne blokowały budowę gazociągu. Teraz Bośnia i Hercegowina rusza z budową

Waszyngton wielokrotnie apelował do HDZ BiH, aby partia nie blokowała realizacji projektu. W lutym ubiegłego roku do Bośni i Hercegowiny wybrał się nawet w tej sprawie zastępca sekretarza stanu USA ds. europejskich, James O'Brien. Naciski na bałkański kraj wywierała też Bruksela (Bośnia i Hercegowina ma status kraju kandydującego do UE).

W styczniu 2025 r. w statucie BH-Gas wprowadzono zmiany, które umożliwiły spółkom zależnym tej firmy posiadanie siedzib poza Sarajewem. Tym samym bośniaccy Chorwaci i muzułmańscy Bośniacy doszli do porozumienia, a to otworzyło drogę do uchwalenia ustawy pozwalającej na budowę połączenia południowego.

AFP podaje, że konsumpcja gazu w Bośni i Hercegowinie (liczącej 3,5 mln mieszkańców) w 2023 r. wyniosła 225 mln metrów sześc. Przepustowość połączenia południowego szacowana jest na 1,5 mld m sześc. rocznie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gazociąg | Bośnia i Hercegowina | rosyjski gaz | LNG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »