Zdecydowanie mniej Rosjan niż przed rokiem spędza święta w Polsce
Znacznie mniej Rosjan niż przed rokiem zdecydowało się na spędzanie prawosławnych świąt Bożego Narodzenia w Polsce - wynika z danych warmińsko-mazurskiej straży granicznej. W ocenie eksperta powodem jest niski i niestabilny kurs rubla.
Środa jest pierwszym z trzech dni prawosławnych świąt Bożego Narodzenia. Przed rokiem wielu mieszkańców obwodu kaliningradzkiego spędzało ten czas w polskich hotelach, często tych luksusowych, oferujących zabiegi SPA i wellnes.
W tym roku polskie służby graniczne odnotowały zdecydowany spadek przyjazdów Rosjan do Polski. Jak podała PAP rzeczniczka prasowa warmińsko-mazurskiej straży granicznej Justyna Szubstarska 5 i 6 stycznia tj. przed świętami prawosławnymi do Polski przez przejścia graniczne z Rosją wjechało nieco niespełna 24 tys. osób (5 stycznia 12,8 tys., a 6 stycznia nieco ponad 11 tys.). W tych samych dniach przed rokiem do Polski wjechało blisko 30 tys. kaliningradczyków.
- Przed rokiem ruch na granicy był zdecydowanie większy niż w ostatnich dniach - przyznała PAP Szubstarska.
W ocenie eksperta ds. obwodu kaliningradzkiego z Ośrodka Badań Naukowych w Olsztynie Tadeusza Baryły powodem, dla którego Rosjanie spędzają tegoroczne święta w domu, są względy finansowe tj. niestabilny i niski kurs rubla. - Przed rokiem dolar w Rosji był o połowę tańszy niż teraz - powiedział PAP Baryła i dodał, że Rosjanie uważniej i rozważniej niż przed rokiem wydają pieniądze.
Zdaniem Baryły, wielu Rosjan przyjechało do Polski na świąteczne zakupy, korzystając z promocji w sklepach. - Mimo słabego kursu rubla Rosjanie uważają, że będzie im się opłaciło kupowanie w Polsce nawet do ceny 17 rubli za złotówkę - powiedział Baryła.
Środowy kurs w Olsztynie przekroczył jednak tę barierę i za złotówkę trzeba było płacić ok. 18 rubli (dane z kantoru w dzielnicy Jaroty).
W rozmowie z PAP Baryła ocenił, że prawdziwego załamania kontaktów handlowych z Rosją możemy się spodziewać po prawosławnych świętach. - Na razie Rosja żyje świętami, ale wkrótce może wyjść na jaw, jak głębokie załamanie gospodarcze jest w tym kraju - powiedział.