Ze Śląska widać lepiej

Kiedy słyszę i czytam, że Śląsk to problem, a górnicy i ich rodziny przedstawiani są jako grupy roszczeniowe i nieporadne, to jestem zawstydzony niewiedzą autorów takich wypowiedzi. W centrum Górnego Śląska rozwija się aglomeracja, którą zamieszkuje ponad 2 mln ludzi, rozwijają się przemysł i usługi. To jeden z najbardziej obiecujących biznesowo obszarów Europy.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Mieszkając ponad 10 miesięcy w Warszawie polubiłem naszą stolicę, jej rozmach i tempo życia, jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dyskusje na niektóre tematy odbywają się tu w oderwaniu od realiów, które widać z perspektywy regionalnej. W szczególności chodzi mi o transformację energetyczną, która dotyczy przede wszystkim Śląska. Dlatego jako mieszkaniec Śląska powracający w czasie, kiedy pracowałem w Warszawie, co tydzień do swojej małej ojczyzny chciałbym przedstawić nieco inny punkt widzenia niż ten wyznaczony przez dyskusję na łamach mediów centralnych, parlamentu i rządu.

Reklama

Transformacja energetyczna jako problem?

Warszawski dyskurs na temat transformacji energetycznej sprowadza się do dwóch, przeciwstawnych punktów widzenia. Według pierwszego (silnie artykułowanego także w organach Unii Europejskiej) transformacja wynikająca z potrzeby ochrony zasobów nieodnawialnych, a zwłaszcza klimatu jest kosztownym przedsięwzięciem, ale koniecznym i to w jak najkrótszym czasie, a każdy kto kwestionuje taki punkt widzenia staje w poprzek trendom globalnym, a przede wszystkim polityce Unii Europejskiej. Dlatego według tej opcji transformacja jest pilnie potrzebna niezależnie od kosztów (przy okazji niektórzy polemiści wykazują się hipokryzją generując ślad węglowy przy okazji licznych podróży na kongresy, spotkania, itp. - czy np. COP26 nie mógł być zorganizowany zdalnie? Tymczasem mało brzemienne w skutki wydarzenie wygenerowało tony gazów cieplarnianych m.in. emitowanych przez prywatne odrzutowce przywożące dostojnych gości). Zwolennicy tego podejścia w dramatyczny sposób artykułują swoje tezy - sam słyszałem na jednym z zespołów Rady Dialogu Społecznego dramatyczny apel rozpoczynający się od słów "węgiel zabija".

Druga opcja kwestionuje argumenty zwolenników transformacji energetycznej, podnosi kwestie bezpieczeństwa energetycznego oraz kosztów transformacji - w tym zwraca się uwagę na ryzyko zapaści energetycznej i ogromnego bezrobocia spowodowanego likwidacją sektora wydobywczego. Tu również serwuje się dramatyczny obraz skutków "pomysłów europejskich elit". Generalnie obraz jest czarno-biały, dyskusje burzliwe, argumenty mniej lub bardziej błyskotliwe. Tylko czy obraz ten jest prawdziwy? Może jednak trzeba zwrócić uwagę nie tylko na kolory czarny i biały, ale także na odcienie szarości.

Śląsk jako nadzieja i kapitał Polski

Śląsk, a dokładniej Górny Śląsk leżący przede wszystkim na obszarze województwa śląskiego nie jest problemem, a wręcz przeciwnie - jest to szansa dynamicznego rozwoju Polski i wykorzystania idei autonomii strategicznej Europy. Sektor wydobywczy nie jest tu dominującym obszarem aktywności gospodarczej, dynamicznie rozwijają się inne przemysły, logistyka oraz usługi. Przy niskim poziomie bezrobocia w Polsce, województwo śląskie należy do obszarów, gdzie wskaźniki bezrobocia należą do najniższych w kraju. Tu mamy najgęstszą sieć drogową i kolejową w Polsce, a atrakcyjność inwestycyjna należy do najwyższych w kraju. Sprzyja temu lokalizacja: centralna część województwa, gdzie znajduje się aglomeracja katowicka leży na przecięciu głównych, transeuropejskich szlaków transportowych łączących wschód Europy z Zachodem i Północ z Południem. Autostrady łączą region z południem oraz wschodem i zachodem Europy. Nie ma się co dziwić, że właśnie tu swoją aktywność najchętniej lokują firmy logistyczne. W centrum Górnego Śląska rozwija się aglomeracja, którą zamieszkuje ponad 2 mln ludzi, rozwijają się przemysł i usługi. Dynamicznie rośnie także szkolnictwo wyższe, powstają projekty na styku nauki i biznesu. To jeden z najbardziej obiecujących biznesowo obszarów Europy - koncentracja i różnorodność połączone z dogodną lokalizacją wręcz "skazują" Górny Śląsk na sukces.

A jak wygląda samo górnictwo oraz sektor okołogórniczy? Otóż w panoramie Śląska coraz rzadziej zobaczymy wieże kopalniany czy dymiące kominy, potężna i kosztowna transformacja miała miejsce na przełomie XX i XXI wieku, natomiast ogromnym wyzwaniem będzie zmiana miksu energetycznego Polski. Bo ograniczanie wydobycia węgla do celów energetycznych stanie się faktem szybciej niż oczekujemy, nie spowoduje to wzrostu bezrobocia, jednak konieczne jest zastąpienie energii pochodzącej z węgla energią odnawialną oraz jądrową (być może też gazem). Swoją drogą - czy nie szkoda tego surowca na spalanie? A może warto poczekać na nowe technologie, które są już w fazie wdrożeń? Takiej zmiany nie sposób dokonać bez zaplecza kadrowego, odpowiednich terenów oraz włączenia Polski w międzynarodowe sieci produkcyjne. Kiedy słyszę i czytam, że Śląsk to problem, a górnicy i ich rodziny przedstawiani są jako grupy roszczeniowe i nieporadne, to jestem zawstydzony niewiedzą autorów takich wypowiedzi. Pomijam już głęboką niestosowność takiego podejścia względem ludzi ciężkiej i niebezpiecznej pracy, ale przede wszystkim są to wypowiedzi pozbawione jakichkolwiek podstaw merytorycznych. W kopalniach znajdziemy specjalistów od transportu, wentylacji, automatyki oraz innych specjalizacji przemysłowych. Proponuję publicystom i politykom wypowiadającym się ze znawstwem o dekarbonizacji i górnictwie, aby poświęcili chwilę i spróbowali zorganizować sobie zjazd do funkcjonującej kopalni. Niech zobaczą złożoność tego systemu i jednocześnie niech poczują kulturę organizacyjną oraz kompetencje ludzi, których tam zobaczą. Trochę potu, nieco lęku, obserwacja i może pojawi się inne spojrzenie? Może wtedy uda im się pojąć, jaki potencjał tkwi w przemyśle wydobywczym. Kopalnie, przedsiębiorstwa wsparcia górnictwa oraz inne powiązane z tymi sektorami przedsiębiorstwa to ogromny potencjał przemysłowy, bogaty w ludzi i kompetencje, który może służyć budowaniu polskich przewag konkurencyjnych i tworzeniu z naszego kraju potęgi gospodarczej opartej na przemyśle, logistyce oraz usługach, które wpisują się w idee autonomii strategicznej Europy.

Transformacja energetyczna to inwestycja

Nie chcę oceniać zasadności teorii klimatycznych i tempa, jakie Europa nadaje sobie i otoczeniu w dekarbonizacji. Istotniejsze wydaje mi się udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy czekające nas zmiany warto opóźniać i jakie można z nich wyciągnąć korzyści. Wydobycie węgla w Polsce odbywa się coraz większym kosztem, jest też niebezpieczne i wymaga ogromnego wysiłku. Czy przyszłe pokolenia byłyby w stanie podejmować tak trudną i wyczerpującą pracę? A jeśli nie, to skąd weźmiemy pracowników? Racjonalne spojrzenie na koszty oraz ograniczenia wydobycia węgla w Polsce pozwala postawić dość oczywistą tezę, że raczej wcześniej niż później górnictwo takie, jakie znamy przestanie funkcjonować. Jednak potencjał kadrowy oraz materialny tego sektora nie może zostać zmarnowany - dlatego transformację energetyczną należy traktować jako inwestycję w rozwój innych gałęzi gospodarki, zwłaszcza przemysłu. Dobre warunki inwestycyjne w Polsce, a w szczególności na Śląsku oznaczają, że należy dołożyć wszelkich starań, aby lokowały się tu inwestycje zagraniczne i krajowe wpisujące się w dwa megatrendy współczesnej gospodarki: dekarbonizację i cyfryzację. Sukces tego procesu wydaje się być niezagrożony, jednak transformacja musi być skoordynowana z nowymi inwestycjami, zwłaszcza dotyczącymi OZE oraz energetyki jądrowej - chodzi o to, aby wygaszanie przemysłu wydobywczego i energetyki opartej na węglu nie wyprzedzało nowych inwestycji, ponieważ groziłoby to zapaścią w dostawach energii.

Tak, uważam że transformacja energetyczna to duża szansa dla Polski, w szczególności dzięki temu, że umożliwia włączenie naszego potencjału przemysłowego w sieci wartości tworzące produkty i usługi zgodnie z nowymi trendami gospodarczymi. Jestem przekonany, że Śląsk oparty dziś na węglu posiada kompetencje i potencjał, który pozwala na wpisanie się w te trendy. Nie ma sensu dyskutować nad ich zasadnością, mamy możliwości wygrania wielkiej stawki w oparciu o posiadany potencjał, dodatkowo wsparty zasobami naszej gospodarki i konsumpcji wewnętrznej. Wystarczy popatrzeć na to czym Polska dysponuje: dynamicznym społeczeństwem, coraz lepszą infrastrukturą i doskonałym położeniem.

Robert Tomanek, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, wiceminister rozwoju w latach 2020-2021

*****

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: Śląsk | dekarbonizacja | transformacja energetyczna | górnicy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »