Zero zasług brata
Rząd nie pomógł gospodarce. Podpisywanie się pod jej sukcesami jest nadużyciem - zgadzają się eksperci.
Prezydent Lech Kaczyński jest przekonany, że wyniki rządu jego brata są zdecydowanie dobre, a miniony rok był najlepszy w ostatnich 17 latach.
Prezydent przypomniał podczas wczorajszego spotkania ze związkowcami z Solidarności, że rosną PKB i inwestycje, spada bezrobocie - jednym słowem: jest super.
Jednak ekonomiści nie przypisują wyników gospodarki działaniom rządu PiS.
- Jedyne, co mogło pomóc gospodarce, to fakt, że rządzący zajęci byli tropieniem i węszeniem, dzięki czemu przestali molestować ją w takim stopniu, jak by chcieli. Dlatego - dzięki impulsom z zagranicy - dała sobie radę. Choć nasi sąsiedzi wykorzystali to lepiej. Nie mamy się co wypinać z 5,8 proc. wzrostu przy wynikach np. Słowacji - uważa prof. Jan Winiecki.
Zdaniem Janusza Jankowiaka z Polskiej Rady Biznesu (PRB), główną zasługą rządu w obszarze gospodarki były lepsze, niż można było oczekiwać, decyzje personalne.
- Większość ludzi odpowiadających za regulacje i sprawy makro ma minimalne pojęcie o tym, co robi. Jednak skuteczność w forsowaniu rozwiązań modernizacyjnych jest bliska zeru - mówi ekonomista PRB.
Są też jednak plusy.
- Dotąd rządy miały wiele - genialnych - pomysłów, które zwykle kończyły się dla gospodarki źle. Dlatego to, że dziś politycy zajęci są swoim światem i jeśli chodzi o poziom barier utrzymują status quo, ma dobre skutki dla gospodarki - uważa Andrzej Sadowski z Centrum im. A. Smitha. Na ile zatem można ocenić działania rządu wspierające gospodarkę - W skali szkolnej eksperci dają mu średnio 2 (mierny).
Bartosz Krzyżaniak