Zielone światło dla gorących źródeł

Dotychczas inwestorzy musieli płacić wysokie stawki za korzystanie ze źródeł termalnych - od 0,26 zł do 0,78 zł za metr sześcienny. Przewyższały one kilkakrotnie stawki obowiązujące np. na Słowacji.

Posłowie wprowadzając nowy projekt wskazali na konieczność zniesienia opłat, które powodują, że jakiekolwiek przedsięwzięcia w tym zakresie stają się nieopłacalne. Opłaty te dotychczas skutecznie zniechęcały przedsiębiorców i gminy do wykorzystywania energii źródeł termalnych. Przez to Polska nie osiągnęła wymaganego przez Unię Europejską 7,5-proc. udziału energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych w całym bilansie energii pierwotnej.

Stawki rujnują

Przywrócenie zerowych stawek dla wód termalnych obniży koszty inwestorów eksploatujących wody o łączną kwotę 866 tys. zł. Powyższa zmiana nie spowoduje strat dla budżetu państwa, gdyż opłaty eksploatacyjne nie stanowią jego dochodu. Oczywiście kij ma dwa końce, straty poniosą bowiem gminy, wierzyciele opłat eksploatacyjnych oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Zyski będą większe

Polska, która po Węgrzech i Słowacji ma największe zasoby wód termalnych w Europie, dotychczas nie korzystała z tej przysłowiowej kury znoszącej złote jajka. Już dawno nasi biznesmeni chcieli inwestować w źródła termalne, ale rozwiązania prawne i fiskalne nie pozwalały na to. A polscy turyści do gorących źródeł musieli jeździć na południe i zostawiali pieniądze w tamtejszych kąpieliskach.

Proponowane rozwiązania, jeżeli zostaną zatwierdzone, przyniosą same zyski samorządom, które dostaną więcej pieniędzy z turystyki i opłat pośrednich. Pojawią się nowe miejsca pracy i kapitał. Według "Rzeczpospolitej", konkurencyjne źródła energii jak dotąd były skutecznie torpedowane przez lobby gazowe, które nie życzyło sobie alternatywnego źródła ogrzewania np. mieszkań na obszarach występowania wód geotermalnych.

MZ