Zielone światło dla górnictwa?
Poważne traktowanie przez rząd spraw górnictwa, zrozumienie dla płacowych postulatów górników i poparcie dla wcześniejszych emerytur górniczych - deklarował w poniedziałek w Bytomiu premier Donald Tusk.
Podczas zorganizowanego w przededniu tradycyjnej Barbórki spotkania z górnikami kopalni - Bobrek-Centrum szef rządu zaznaczał jednak, że szybkiej regulacji wymaga także sprawa emerytur pomostowych dla innych grup zawodowych, a postulaty płacowe muszą uwzględniać realia ekonomiczne kopalń.
Każdy kto chciałby oszczędzać na górnikach ponad skalę, ten przegra (?). Każdy kto będzie przyjeżdżał do różnych zakładów pracy i będzie mówił: dostaniecie co chcecie, też przegra, i to przegra dużo większą grę, bo o całość, o Polskę - podkreślał premier, wskazując, że rząd nie może ustępować zawsze wtedy, gdy ktoś "tupnie nogą". Zapowiedział nieuleganie tego typu presji.
Przed spotkaniem z górnikami w kopalnianej cechowni Tusk odwiedził górników ponad 700 metrów pod ziemią. W sztygarskim stroju zjechał na dół, gdzie podwieszaną kolejką i piechotą dotarł do oddalonej o ponad kilometr od podszybia ściany wydobywczej. Potem mówił, że zjazd na dół to dla polityka ważne doświadczenie, bo "władza ma to do siebie, że bardzo często zapomina jak wygląda codzienne życie", szczególnie gdy wykonuje się tak trudną pracę.
Premier zapewniał górników, że jego rząd chce "na 100 proc. serio zająć się" sprawami górnictwa. Nie będziecie mieli poczucia, że ktoś ma to gdzieś. To wam gwarantuję - powiedział, zapowiadając jednocześnie twarde stawianie sprawy tam, gdzie ustępstwa wobec górników nie będą możliwe.
Nikt nie będzie lekceważył waszej sprawy. Daję wam na to słowo honoru - zapewnił szef rządu, co górnicy nagrodzili brawami. Wcześniej owacyjnie reagowali też na wypowiedzi związkowców, skarżących się głównie na niskie pensje.
Według Tuska, "polski węgiel nie musi być i nie będzie polskim kłopotem, tylko szansą", gwarancją bezpieczeństwa energetycznego. Nawiązał do tego również podczas spotkania z ratownikami w Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
"Mamy ambitny zamiar, by z polskiego węgla zrobić, w dużo większym stopniu niż do tej pory, gwarancję polskiego bezpieczeństwa energetycznego. To być może będzie oznaczało zwiększenie wydobycia, a to oznacza - mam nadzieję że tylko profilaktycznie - zwiększone wysiłki ratowników" - ocenił premier, który rozmawiał z ratownikami o ich pracy, obejrzał ich sprzęt oraz szkolenie w wyrobiskach ćwiczebnych stacji.
Przed siedzibą Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego Tusk złożył kwiaty przed tablicą upamiętniającą poległych ratowników. Wszystkim górnikom złożył życzenia barbórkowe i podkreślał, że czuł osobistą potrzebę, aby przy okazji Barbórki oddać hołd wszystkim ludziom ciężkiej, górniczej pracy.
Na zakończenie pobytu na Śląsku premier gościł na obiedzie w fińskim domku państwa Joanny i Szymona Kwietniów w Miechowicach- dzielnicy Bytomia. Podano tradycyjny śląski obiad: rosół z nudlami (makaronem), dwa rodzaje klusek: śląskie i polskie, roladę wołową, modrą (czerwoną) kapustę i kompot. Szef rządu ocenił, że wszystko było pyszne. To najprzyjemniejszy dzień od czasu, jak zostałem premierem - mówił. Oprócz państwa Kwietniów i ich 12-letniego syna Szymona przy stole zasiedli też m.in. rodzice obojga gospodarzy. Ich ojcowie są emerytowanymi górnikami, podobnie jak pan Szymon.