Zmiany w płacy minimalnej uderzą w kierowców? "Branża się przejedzie"

Z powodu nowej definicji minimalnego wynagrodzenia, która ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2026 r., nawet 55 tys. firm przewozowych będzie musiało zmienić umowy o pracę swoim pracownikom - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Będzie to wiązało się z dodatkowymi kosztami i ryzykiem utraty części załogi. W branży transportowej może zapanować chaos.

Potencjalne problemy firm przewozowych mają związek z planami resortu pracy. Chce on wprowadzić nową definicję minimalnego wynagrodzenia. W myśl tej definicji, płaca minimalna będzie rozumiana jako wynagrodzenie zasadnicze. Oznacza to, że do minimalnego wynagrodzenia nie będą wliczane dodatki

"Branża się przejedzie na płacy minimalnej" - czytamy we wtorkowym wydaniu "DGP". Skąd bierze się ryzyko problemów? Otóż w branży transportowej do płacy minimalnej wliczane są np. zaliczki na dyżury kierowców związane z pozostawaniem w gotowości w razie konieczności zapewnienia zastępstwa w sytuacji awaryjnej. Kamil Wolański, ekspert z firmy Inelo Polska, która rozlicza czas pracy kierowców, doprecyzowuje w rozmowie z dziennikiem, że oprócz takich dodatków do płacy minimalnej mogą być też zaliczane premie regulaminowe i uznaniowe.

Reklama

Wynagrodzenia kierowców. Mniej oznacza więcej

Jak wyjaśnia Wolański, obecnie, choć minimalne wynagrodzenie wynosi 4300 zł brutto, to najczęściej stosowana struktura wynagrodzenia kierowcy składa się ze stawki zasadniczej 4 tys. zł i 300 zł dodatku za dyżury (mowa o kwotach brutto). Do tego należy doliczyć ryczałt z tytułu godzin nocnych (ok. 50-100 zł) i ryczałt z tytułu godzin nadliczbowych (150-250 zł). Dodatkowo kierowcy wyjeżdżający za granicę otrzymują wyrównania do zagranicznych płac. W efekcie ich pensja znacząco przekracza wynagrodzenie minimalne.

"W przedsiębiorstwach transportowych, ze względu na specyfikę pracy kierowców, płaca zasadnicza jest ustawiona na stosunkowo niskim poziomie. Ale za każdy dzień pracy w trasie kierowca otrzymuje dodatkowe wynagrodzenie. W międzynarodowym transporcie drogowym taki dodatek służy m.in. podniesieniu wynagrodzenia do wysokości wymaganej w państwie, do którego kierowca jedzie, gdzie objęty jest przepisami o delegowaniu" - wyjaśnia Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska", cytowany przez "DGP".

Pracodawców z branży transportowej może czekać wzrost kosztów

Jeśli więc w życie wejdzie zasada, że wysokość wynagrodzenia zasadniczego pracownika nie może być niższa od wysokości minimalnego wynagrodzenia, to wynagrodzenie zasadnicze wzrośnie do 4300 zł. Dodatkowo pracodawcy będą musieli wypłacić kierowcom zaliczkę za dyżury i dodatek za delegowanie.

Innymi słowy - wzrośnie wynagrodzenie kierowców, ponieważ dyżury i delegowanie nie będą już mogły być wliczane do płacy zasadniczej. A to oznaczać będzie wzrost kosztów dla firm. Maciej Wroński szacuje, że dotyczyć to będzie nawet połowy ze 110 tys. firm transportowych w Polsce. W transporcie międzynarodowym zmiany dotkną 150 tys. pracowników, którym firmy będą musiały wypowiedzieć dotychczasowe warunki wynagradzania.

"Wszystkie umowy o pracę, w których określono wynagrodzenie zasadnicze na poziomie niższym niż płaca minimalna, trzeba będzie pospiesznie zmienić, z zachowaniem wszystkich formalnych wymagań określonych w prawie pracy" - tłumaczy prezes Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska".

Pracodawcy mogą wprawdzie zrezygnować z premii wypłacanych kierowcom, które obecnie są zawarte w wynagrodzeniu minimalnym. Do tego potrzeba jednak zgody pracowników, a dla nich byłoby to niekorzystne - zauważa "DGP". 

Firmy przewozowe staną w obliczu kryzysu?

"Jeżeli kierowcy nie zgodzą się na obniżenie wypłacanych dodatków, to konieczność podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego oznacza poważny kryzys dla przedsiębiorstwa i problemy z utrzymaniem ciągłości pracy przewozowej" - uważa M. Wroński.

Jak podkreślają eksperci, na rynku działają firmy, które zasadniczej pensji płacą tylko złotówkę, resztę wypłacając w ramach dodatków, co powoduje zaniżenie wartości niektórych składników liczonych od tej stawki. To właśnie bowiem na podstawie wysokości wynagrodzenia zasadniczego obliczane są dodatki za nadgodziny czy stawki za godzinę pełnienia dyżuru.

Propozycja przyjęta przez Radę Ministrów zakłada wzrost płacy minimalnej w 2025 r. do 4626 zł brutto, a więc o 326 zł w stosunku do kwoty obowiązującej od 1 lipca br. W myśl nowej definicji proponowanej przez resort pracy, tyle więc wynosiłoby w przyszłym roku wynagrodzenie zasadnicze. 

"A w 2026 r. sama stawka zasadnicza może wynieść ponad 5 tys. zł brutto" - dodaje Kamil Wolański, ekspert ds. rozliczania pracy kierowców.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: płaca minimalna | branża transportowa | płace zasadnicze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »