Zmora polskiego szkolnictwa
Karta Nauczyciela uniemożliwia samorządom prowadzenie racjonalnej polityki oświatowej. Rząd jednak nie kwapi się do zniesienia zawartych w niej przywilejów. W tej chwili likwidacja KN jest niemożliwa - twierdzi Mirosław Sawicki, minister edukacji narodowej i sportu. Można jedynie pracować nad jej zmianą. Jak zatem zmniejszyć zły wpływ KN na system oświaty?
Należy przede wszystkim zmienić system podziału subwencji - uważa Marek Olszewski. Wzór podziału środków powinien być tak skonstruowany, by kryteria przydzielania środków poszczególnym j.s.t. odpowiadały rzeczywistym kosztom. Przeciętnie 75 proc. wydatków oświaty to wynagrodzenia nauczycieli. Uznanie tego wydatku, a nie liczby uczniów, jako podstawowego kryterium, spowodowałoby, że 75 proc. kwoty do podziału rozdzielone byłoby prawidłowo. - Sposób podziału subwencji jest dobry - twierdzi Patryk Wild. Pieniądze powinny iść za uczniem. Należy jednak zminimalizować zły wpływ KN.
Przepisy o zatrudnieniu wynikające z KN muszą stosować tylko j.s.t oraz ministerstwa. Założyć i prowadzić szkołę może zaś każdy obywatel i każda osoba prawna. Dlatego wójt Stoszowic prowadzenie szkół chce powierzyć gminnej fundacji. Przejmie ona wszystkie placówki, a także pracujących w nich nauczycieli, ale zatrudni ich w oparciu o kodeks pracy. Tak jak w innych krajach Europy, pensum dydaktyczne będzie równe 25 godzin tygodniowo. Pozostałe 15 godz. wypełni praca na rzecz szkoły, w tym przygotowanie do lekcji w domu.
Jednym słowem, zatrudnilibyśmy taką samą liczbę nauczycieli za takie same pieniądze, ale ze zwiększoną liczbą godzin pracy - wyjaśnia Patryk Wild. Istotne jest również, że nauczyciela zatrudnionego zgodnie z k.p. będzie można łatwiej zwolnić. Umowa o pracę obowiązuje też w tzw. małych szkołach prowadzonych głównie przez stowarzyszenia na rzecz rozwoju wsi. - Wielu nauczycieli, którzy się odważyli zrezygnować z KN, jest bardzo zadowolonych - uważa Krystyna Gmur, dyrektor małej szkoły w Brzuzie. Dzięki temu bowiem nie powiększyli rzeszy bezrobotnych.
Ile kosztuje zwolnienie nauczyciela?
Dyrektor szkoły może zwolnić nauczyciela w razie: reorganizacji bądź całkowitej lub częściowej likwidacji szkoły. Nauczycielowi mianowanemu przysługuje wówczas odprawa w wysokości sześciomiesięcznego wynagrodzenia zasadniczego, zaś nauczycielowi kontraktowemu - świadczenia należne w przypadku rozwiązywania stosunku pracy z przyczyn dotyczących zakładu pracy. Jeżeli powodem rozwiązania stosunku pracy ma być likwidacja lub reorganizacja szkoły, nauczyciel może wnioskować o przeniesienie go w stan nieczynny, co pozwoli mu pobierać wynagrodzenie do czasu rozwiązania stosunku pracy, nie dłużej jednak niż przez sześć miesięcy. Nauczyciel w stanie nieczynnym ma prawo powrócić do pracy w pierwszej kolejności.
Urszula Góra
prof. Andrzej Zoll, rzecznik praw obywatelskich
Karta Nauczyciela to odpowiednik konstytucji z 1952 r. Powstała w 1982 r. i była pierwszą ustawą przyjętą po wprowadzeniu stanu wojennego. Jej celem było zdobycie przychylności kilkusettysięcznego środowiska. Dziś zawarte w Karcie Nauczyciela przepisy uniemożliwiają prowadzenie prawidłowej polityki edukacyjnej. Przez nią szkoła zamienia się w miejsce pracy nauczyciela, a w mniejszym stopniu miejsce edukacji dzieci, co nie gwarantuje stabilizacji uczniom. Tymczasem należy prawidłowo zabezpieczyć stosunek pracy nauczyciela. Muszą być wprowadzone pewne specyficzne dla tego zawodu regulacje, ale nie w takiej formie jak Karta Nauczyciela. Nie jestem przeciwnikiem wprowadzenia rozwiązań, które w jakiś sposób stabilizują pozycję tego środowiska. Zawód nauczyciela jest specyficzny i niewątpliwie wymaga pewnych szczególnych rozwiązań, ale ta ustawa konserwuje dawny model szkoły i pracy nauczyciela. Praktycznie uniemożliwia zwolnienie nauczyciela mianowanego, oczywiście poza jakimiś skrajnymi przypadkami. To jest bardzo dobra ustawa dla średniaków. Dla takich mało ambitnych, którzy siedzą, nie podskakują, nie narażają się, odbywają swoje i dobrze się w takiej stagnacji czują.
Alina Kozińska-Bałdyga, prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych
Pewne elementy Karty Nauczyciela, np. stałość zatrudnienia, gwarantowane wysokie pensje, niewątpliwie niekorzystnie wpływają na system oświaty. Dlatego rozumiem samorządy, które chcą eliminować KN, bo nie chcą likwidować szkół. Przypadek Stoszowic jest jednak bardzo niebezpieczny, ponieważ prowadzi do zwiększenia roli gminy (wójta), a nie do uspołecznienia oświaty. Fundacja jest bowiem narzędziem autorytarnego zarządzania. Dobrą drogą jest program "Mała szkoła", czyli przekazywanie szkół stowarzyszeniom rodziców. Gmina może powołać tylko fundację pomagającą zbierać fundusze.