Znane wszędzie, tylko nie nad Wisłą

W Polsce pokrzywdzeni mają ograniczone możliwości wspólnego ubiegania się o swoje prawa. Pewne szanse na złożenie wspólnych pozwów stwarzają przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Pod dużym znakiem zapytania pozostaje jednak możliwość skutecznego korzystania z tych regulacji, np. przez palaczy walczących z przemysłem tytoniowym.

Instytucja pozwu zbiorowego z powodzeniem funkcjonuje w Stanach Zjednoczonych i niektórych krajach Europy Zachodniej. W Unii Europejskiej odpowiednie regulacje zawiera dyrektywa, która jednak nie została wdrożona do polskiego prawa. Ustawodawca uznał obowiązujące przepisy k.p.c. w tym zakresie za wystarczające.

Zgodnie z art. 61-63 k.p.c., w sprawach o roszczenia alimentacyjne i o ochronę konsumentów przewidziano możliwość wytaczania powództw na rzecz obywateli przez organizacje społeczne.

- Powództwa te mają charakter indywidualny, a zatem dotyczą ochrony interesu prawnego oznaczonej osoby fizycznej, a nie grupy osób, choćby ich dane osobowe zostały sądowi ujawnione. Z kolei przedstawiciel organizacji statutowo zajmującej się ochroną konsumentów może być pełnomocnikiem procesowym w sprawach związanych z ochroną praw konsumentów (art. 87 par. 5 k.p.c.) Powodem pozostaje jednak sam konsument, a nie ta organizacja - mówi Wojciech Kocot z kancelarii prawnej Barylski T., Olszewski A., Brzozowski A.

Reklama

Czy te regulacje mogą skutecznie wykorzystać palacze, w walce z przemysłem tytoniowym, którzy w krakowskim sądzie złożyli właśnie wspólny pozew?

Zdaniem Piotra Nowaczyka z kancelarii Salans, aby palacze mogli wygrać przed sądem, musieliby wykazać, że nabyli rzecz (papierosy) z wadami, o których nie wiedzieli. Nie wiadomo jednak, czy będzie to możliwe.

Trudno bowiem przed polskim sądem udowodnić, że ktoś myślał, że papieros jest zdrowy, a teraz okazało się, że nie jest. Albo że jego nabywca nie wiedział, że papierosy prowadzą do uzależnienia, a prowadzą... Z drugiej strony zakres roszczeń, jakie przysługują kupującemu, jest wąski i w najlepszym wypadku sprowadzałby się do obniżenia ceny albo jej zwrotu. Należałoby jeszcze wykazać (rachunkami?) liczbę zakupionych papierosów. - To wszystko wydaje się trudne i mało realne - podkreśla prawnik Salans.

W USA, w sprawach odszkodowań dochodzonych od wielkich korporacji, wielkie znaczenie ma możliwość nadszarpnięcia prestiżu pozywanego giganta - znacząca jest wartość dochodzonego roszczenia. W USA pozwy o milion dolarów nikogo nie dziwią. W Polsce pozew o niebotyczne zadośćuczynienie budzi u sędziego wątpliwości co do poczytalności powoda.

Pewne ograniczone możliwości wnoszenia wspólnych pozwów stwarza również nowelizacja (która obowiązuje od 5 lutego br.) art. 5053 k.p.c. i dodanie nowego par. 2 dopuszczającego połączenie kilku roszczeń w jednym pozwie.

Zdaniem W. Kocota, przepis ten nie jest jednak dostateczną podstawą do występowania pro publico bono z pozwami zbiorowymi przez organizacje społeczne czy stowarzyszenia w imieniu nieokreślonej grupy swych członków lub w obronie interesów zbiorowych określonych grup społecznych (np. konsumentów). Przepis ten dotyczy tylko jednego z postępowań odrębnych (postępowania uproszczonego) o ściśle zakreślonym przedmiocie zastosowania, a zatem nie można wywodzić z niego reguł natury ogólnej.

Tomasz Pietryga

OPINIE

dr Maciej Kaliński, Zakład Prawa Cywilnego Uniwersytetu Warszawskiego:

Zmiana k.p.c. polegająca na dopuszczeniu w art. 5053 par. 2 do rozpoznawania w postępowaniu uproszczonym wielu roszczeń w jednym pozwie ma charakter czysto procesowy. Taki pozew "zbiorowy" może łączyć roszczenia przysługujące różnym osobom i będą one rozpoznane w jednym postępowaniu. Trzeba jednak pamiętać, że zakres stosowania postępowania uproszczonego został ograniczony w art. 5051 k.p.c. do roszczeń nieprzekraczających 10 tysięcy złotych. Chodzi oczywiście o roszczenia przysługujące jednemu powodowi. Wyłącza to sporą grupę spraw z możliwości uproszczonego rozpoznania. Po drugie, roszczenia te muszą wynikać z umów. Nie mogą to być roszczenia z tytułu czynów niedozwolonych. Oznacza to, że np. roszczenia kierowane przeciwko koncernom tytoniowym (nie przesądzając o ich skuteczności) nie podlegają temu trybowi.

Jerzy Naumann, adwokat:

Powstają pytania: pierwsze - czy praktyka pozwów zbiorowych w tego rodzaju sprawach przyjmie się na naszym rynku i drugie - czy owo rozwiązanie nie sprzyja jakiegoś rodzaju patologii, którą tak trafnie opisał Grisham w jednej z ostatnich powieści, pokazując wynaturzenie wymiaru sprawiedliwości, do jakiego może dojść skutkiem polowania na makroodszkodowania. Na pytanie pierwsze odpowiedziałbym ze sceptycyzmem, dla którego dodatkową pożywkę daje doświadczenie wysnute z totalnej porażki, jaką były pozwy formularzowe. Zamiast jej poniechać, mamy do czynienia z kolejną edycją tego zbiurokratyzowanego pomysłu, który zamiast ułatwiać, utrudnia dochodzenie praw przez obywateli - ułatwia zaś tylko sądom pozbywanie się spraw, co jednak nie należy do zadań wymiaru sprawiedliwości. Jeśli jednak to rozwiązanie zagra, to przede wszystkim w zakresie zwiększenia staranności w redagowaniu umów konsumenckich oraz w zakresie przestrzegania jakości - w obawie przed roszczeniami gwarancyjnymi. Z tego punktu widzenia straszak w postaci groźby pozwu zbiorowego może działać dyscyplinująco i na korzyść obywateli, i konsumentów. Ale każda asymetria prowadzi do nadużyć. Trzeba wielkiego rozsądku sądów, aby do nich nie dopuścić. Ufam, że go nie zabraknie.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: NAD | roszczenia | pozew
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »