Zredukować armię młodych emerytów
Należy się cieszyć, że nasi politycy przestali zachowywać się jak dorosłe dzieci. Zaczęli dostrzegać kryzys i trudną sytuację finansową naszego państwa.
Brawa dla Platformy Obywatelskiej, że wzięła na siebie odpowiedzialność za trudne, ale konieczne decyzje w sprawie znacznego ograniczenia liczby wcześniejszych emerytur. Naszego państwa po prostu nie stać na utrzymywanie proporcjonalnie największej na świecie armii młodych emerytów. Nieetyczne jest finansowanie emerytur dla sprawnych ludzi z kredytów zaciąganych na koszt przyszłych pokoleń, bo w ZUS-ie i budżecie państwa nie ma pieniędzy na to.
A chodzi o dziesiątki miliardów złotych w perspektywie kilkunastu lat. Należy docenić, że również prezydent Lech Kaczyński dostrzega, iż Polacy za wcześnie wybierają się na emeryturę. Koalicja rządowa i prezydent Lech Kaczyński powinni porozumieć się w tej sprawie. Źle by się stało, gdyby takie porozumienie doprowadziło do rozmydlenia ustawy i znacznego ograniczenia oszczędności na zmniejszeniu liczby wcześniejszych emerytur.
OPINIA
Jerzy Krajewski, dyrektor Instytutu Bankowości Spółdzielczej:
- Jeżeli recesja na świecie będzie głęboka, w najbliższych latach państwu polskiemu grozi kolejne bankructwo. Cały kraj chodzi po cienki lodzie, łatwo może utonąć. Trzeba więc szukać sposobów zmniejszenia wydatków z budżetu państwa. Dorośli ludzie powinni brać odpowiedzialność na siebie, a nie liczyć na życie na wcześniejszej emeryturze na koszt naszych dzieci i wnuków.
CZY NA TO NAS STAĆ?
Polska w niewielkim stopniu wykorzystuje na rynku pracy pracowników po 50 .roku życia. Dzieje się tak dlatego, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni bardzo wcześnie przechodzą na emeryturę (mężczyźni w wieku 58 lat, a kobiety - w wieku 56 lat). W rezultacie Polska ma jeden z najniższych wskaźników aktywności zawodowej osób po 55 roku życia - 15,5 proc. Pracuje tylko 23,3 proc. populacji mężczyzn i 9,9 proc kobiet. Ich wcześniejsze przechodzenie na emeryturę powoduje bezpowrotną utratę najbardziej doświadczonej kadry zawodowej w gospodarce - w tym w zawodach deficytowych.Oznacza to niedobory na rynku pracy, ale również zwiększy wydatki państwa na kształcenie nowych kadr oraz na utrzymanie młodych emerytów. Przesunięcie o rok wejścia w życie ograniczenia przywilejów emerytalnych spowoduje wzrost wydatków na FUS o 2,1 mld zł w przyszłym roku - wynika z analizy przygotowanej przez resort pracy.
Przesunięcie o rok możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę, dla osób urodzonych w latach 1949-68 na dzień 31.12.2008 do 31.12.2009, spowoduje wzrost wydatków na świadczenia FUS o następujące kwoty:
2009 - 2,1 mld zł 2010 - 3,9 mld zł 2011 - 3,9 mld zł 2012 - 3,8 mld zł
Prezydent Lech Kaczyński zagroził wetem wobec ustawy o pomostówkach i złożył swój projekt, który zakłada przesunięcie o rok wejścia w życie ograniczenia liczby osób przechodzących na wcześniejsze emerytury.