ZUS będzie kosztować więcej
Przyjęta przez rząd ustawa budżetowa zakłada w 2009 roku wzrost wydatków ZUS o prawie 630 mln zł. ZUS tłumaczy, że od stycznia musi realizować wiele nowych zadań i stąd wzrost kosztów jego funkcjonowania. Eksperci wskazują, że największy od kilku lat wzrost wydatków ZUS jest nieuzasadniony.
Rząd przyjął projekt ustawy budżetowej, z którego wynika, że w tym roku ZUS przeznaczy na realizację swoich zadań 3,35 mld zł. W przyszłym roku kwota ta ma wzrosnąć aż o 18,8 proc. - do prawie 4 mld zł. ZUS tłumaczy, że od nowego roku będzie mieć wiele nowych zadań związanych z dokończeniem reformy emerytalnej, co może rodzić dodatkowe koszty (zwłaszcza na infrastrukturę informatyczną). Chodzi m.in. o wypłaty pierwszych emerytur pomostowych czy świadczeń z II filara. Deklaruje równocześnie, że nie będzie zwiększać zatrudnienia, a pensje wzrosną o przewidziany w ustawie budżetowej wskaźnik. Eksperci wskazują, że tak duży wzrost wydatków ZUS nie może pochodzić wyłącznie z konieczności zakupu nowego oprogramowania. Nie wiadomo więc do końca, na co ZUS chce przeznaczyć ponad 0,5 mld zł.
Rekordowy wzrost wydatków
Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS) to największy fundusz celowy w Polsce. Administruje nim ZUS. Dzieli się na 4 fundusze (emerytalny, rentowy, chorobowy i wypadkowy). Z przyjętego przez rząd projektu ustawy budżetowej wynika, że w 2008 roku jego przychody wyniosą 143,7 mld zł, a wydatki 147,9 mld zł. W tym roku FUS otrzyma z budżetu dotację wynoszącą 33,2 mld zł. W przyszłym wyniesie ona 30,9 mld zł.
Na przychody złożą się głównie wpływy ze składek (89,2 mld zł) i dotacja z budżetu, która składa się z dwóch części. Pierwsza (30,9 mld zł) będzie przeznaczona na wypłatę świadczeń, druga (finansowana z rozchodów, nie wydatków budżetu) na kwotę 22,3 mld zł wynika z tego, że ZUS przekazuje część otrzymywanych składek do OFE. Na uzupełnienie tej luki otrzymuje środki z budżetu.
Najwięcej pieniędzy w 2009 roku FUS przeznaczy na tzw. transfery na rzecz ludności. Składają się na nie głównie wydatki na emerytury (93,6 mld zł), renty (34,5 mld zł) oraz na dodatki do nich (4 mld zł), zasiłki chorobowe (5,3 mld zł), a także inne zasiłki i świadczenia (5,8 mld zł).
Ze środków, które wpływają do FUS głównie od ubezpieczonych i firm, utrzymywany jest administrujący nim ZUS (z tzw. odpisu na działalność). W tym roku jego działalność będzie kosztować 3,35 mld zł, co stanowi 2,45 proc. przychodów FUS. W przyszłym roku nastąpi istotne podniesienie tej kwoty. Działalność ZUS ma kosztować 3,98 mld zł (2,77 proc. przychodów), tj. o 629 mln zł więcej niż w tym roku. Z tego 56 mln zł więcej ma kosztować obsługa kredytów, a 48 mln zł więcej tzw. prewencja rentowa.
Planowane zmiany to największy wzrost wydatków ZUS co najmniej od kliku lat. Od 2005 roku odpis na działalność zakładu utrzymywał się mniej więcej na takim samym poziomie i wynosił od 3 mld zł do 3,35 mld zł.
Nowe zadania ZUS
Jak wyjaśnił nam Mikołaj Skorupski, rzecznik ZUS, wzrost wydatków ZUS wynika z gwałtownego wzrostu liczby zadań, jakie będzie on miał do wykonania od stycznia. Wylicza, że należą do nich zadania związane z realizacją II etapu reformy emerytalno-rentowej - wypłata okresowych emerytur finansowanych z OFE, wydawanie w tych sprawach decyzji, ustalanie prawa i wysokości oraz wypłata rent kapitałowych z tytułu niezdolności do pracy i rent rodzinnych, ustalanie prawa i wysokości emerytur pomostowych.
- Ich realizacja wymaga przygotowania odpowiedniego oprogramowania, rozbudowy lub przebudowy tzw. interfejsu wymiany danych z OFE oraz bankiem lub bankami - zauważa Mikołaj Skorupski.
ZUS wskazuje też, że będzie musiał od stycznia przeliczać wcześniej ustalone świadczenia w związku ze zmianą przepisów i zaliczaniem minimalnych wskaźników wynagrodzeń za okresy, za które przyjmowano zerowe dochody. ZUS będzie też realizować wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 24 czerwca tego roku dotyczący zaniżanych zasiłków chorobowych. Wydaje też (od 20 września) tzw. wi ążące interpretacje przepisów.
Z drugiej strony ZUS informuje, że nie planuje zwiększać zatrudnienia, a wzrost wynagrodzeń będzie zgodny z podawanym przez Ministra Finansów wskaźnikiem wzrostu wynagrodzeń w sektorze publicznym.
- Przeciętne wynagrodzenie w ZUS jest zbliżone do średniej krajowej. W 2007 roku wynosiło 2825 zł - podkreśla Mikołaj Skorupski.
Oznacza to, że nowe zadania będą realizowane przez zatrudnionych już w zakładzie pracowników, a ich pensje nie wzrosną w sposób radykalny.
Na co te pieniądze
Paweł Wypych, były prezes ZUS, nie kryje zdziwienia kwotą, o jaką mają wzrosnąć wydatki ZUS.
- Jeśli miałyby one zostać skierowane na podwyżkę płac, zwłaszcza pracownikom w tzw. terenie, byłbym zwolennikiem takich rozwiązań. Jeśli jednak płace w ZUS mają wzrosnąć o 3,9 proc., to nie wiem, skąd taki wzrost planowanych wydatków - zauważa Paweł Wypych.
Wskazuje, że niemożliwe jest, aby dodatkowe koszty informatyzacji związane z realizacją nowych zadań miały kosztować ponad 0,5 mld zł.
- Jeśli premier podkreśla, że jego kancelaria zaoszczędzi w przyszłym roku kilkanaście milionów zł, powinien też przyjrzeć się, na co zostanie przeznaczone ponad 600 mln zł w ZUS - podkreśla Paweł Wypych.
Także Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan i członek rady nadzorczej ZUS nie potrafi znaleźć odpowiedzi na pytanie dotyczące wzrostu wydatków ZUS.
- Wdrożenie nowego oprogramowania może kosztować kilkadziesiąt milionów złotych - wskazuje Jeremi Mordasewicz.
W podobnym tonie wypowiada się Wojciech Nagel z Business Centre Club, także członek rady nadzorczej ZUS. Nie potrafi znaleźć odpowiedzi, na co ZUS może przeznaczyć dodatkową kwotę.
Dodaje, że rada nadzorcza ma jeszcze zabrać głos w tej sprawie i pracodawcy, których w niej reprezentuje, będą domagać się wyjaśnień.
Ministerstwo Finansów nie chciało komentować wzrostu wydatków ZUS.
Bartosz Marczuk