Związki z KW chcą wznowienia rozmów o restrukturyzacji spółki
Działające w Kompanii Węglowej związki zawodowe przedstawiły w piątek zarządowi spółki projekt porozumienia w sprawie programu jej restrukturyzacji, licząc na wznowienie rozmów w tej sprawie. Jednak zarząd przekazał już program do akceptacji radzie nadzorczej.
- Myślę, że wszystkim stronom zależy na rozwiązaniu tego konfliktu, dlatego wierzymy, że uda się nam jeszcze raz spotkać z zarządem spółki i podpisać porozumienie satysfakcjonujące obie strony - powiedział w piątek szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik.
Projekt programu restrukturyzacji KW był dyskutowany przez półtora miesiąca. Przed tygodniem strony osiągnęły wstępne porozumienie, ale do jego podpisania nie doszło z powodu sprzeciwu jednego z 13 związków - Kadry. W tej sytuacji zarząd uznał rozmowy za zakończone, a w czwartek przyjął program w nieco złagodzonej wersji, by w piątek przekazać go radzie nadzorczej.
- Nowa związkowa propozycja jeszcze do nas nie dotarła; będziemy mogli odnieść się do niej, gdy zapozna się z nią zarząd - powiedział rzecznik Kompanii Zbigniew Madej.
W czwartek wiceprezes KW Marek Uszko poinformował, że proces konsultacji został już definitywnie zamknięty, natomiast dalsze rozmowy ze związkami mogą być prowadzone w innym trybie - np. w myśl przepisów ustawy o zwolnieniach z przyczyn ekonomicznych (zarząd KW chce zwolnić 884 osoby z administracji) lub na tematy nieujęte w programie restrukturyzacji.
Przekazanym przez zarząd programem ma teraz zająć się rada nadzorcza spółki, która zbierze się 31 stycznia. Tego samego dnia rada ma spotkać się ze związkowcami. Przedstawiciele strony społecznej mają świadomość, że na tym etapie prac wznowienie będzie bardzo trudne.
- Konieczna może okazać się zarówno zgoda zarządu jak i rady - ocenił Grzesik, który w spotkaniu związkowców z radą upatruje szansę na powrót do rozmów i zawarcie porozumienia na wynegocjowanych już wstępnie warunkach.
Związkowy projekt porozumienia powstał w czwartek, podczas obrad komitetu protestacyjno-strajkowego. Podpisali się pod nim przedstawiciele wszystkich działających w spółce central związkowych.
- Projekt zawiera nasze propozycje rozwiązania spornych kwestii oraz zapisy, które udało nam się wstępnie uzgodnić z zarządem spółki, zanim związek Kadra zerwał rozmowy. Koledzy z Kadry na szczęście zmienili zdanie. Pozostaje mieć nadzieję, że nie stało się to za późno - wskazał szef górniczej "S".
Związkowy projekt zakłada m.in. rezygnację z redukcji zatrudnienia w administracji w zamian za zawieszenie wypłaty 14. pensji dla tej grupy zawodowej na trzy lata. W tym okresie osoby zatrudnione w administracji miałyby gwarancje zatrudnienia. Natomiast gwarancje dla pozostałych pracowników byłyby wydłużone z 2015 do 2020 r.
Kolejny zapis dotyczy wycofania się z planów łączenia kopalń. Zamiast tego pracownicy byliby - po uzgodnieniu ze związkami - przenoszeni pomiędzy kopalniami, jednak wyłącznie między tymi, które pierwotnie miały być łączone.
Program restrukturyzacji spółki do 2020 r. został przyjęty przez zarząd KW w czwartek. Wprowadzono w nim modyfikacje wychodzące naprzeciw niektórym oczekiwaniom strony społecznej; sprawa ewentualnego zwolnienia 884 osób z administracji ma być jeszcze dyskutowana. Alternatywą dla zwolnień jest znalezienie 86 mln zł oszczędności gdzie indziej.
Zarząd - mimo braku porozumienia ze związkami - wycofał się z niektórych rozwiązań, które skutkowałyby zmniejszeniem wynagrodzeń górników. Zmiany dotyczą też planowanego wydzielania niektórych jednostek organizacyjnych ze struktur KW. Dokument zakłada natomiast sprzedaż kopalni Knurów-Szczygłowice, łączenie ze sobą kopalń (nie dotyczy to jednak - jak zakładano pierwotnie - kopalń Ziemowit i Bolesław Śmiały) oraz obniżenie kosztów działalności.
Również w czwartek zarząd przyjął plan techniczno-ekonomiczny Kompanii na 2014 r., zakładający m.in. zmniejszenie wydobycia węgla do ok. 33 mln ton wobec ponad 36 mln ton w ub.r. i ponad 39 mln ton w roku 2012. Tegoroczna produkcja KW jest już niemal w całości zakontraktowana; w kontraktach na ten rok spółce udało się utrzymać ubiegłoroczne ceny; w odniesieniu do roku 2012 zmniejszyły się one o ponad 15 proc., co dało w 2013 r. ubytek w przychodach i stratę na sprzedaży węgla rzędu 1 mld zł.
- - - - - -
Kompania Węglowa nie wypłaci odszkodowania za szkody górnicze sprzed 2012 r., ale powinna wykonać naprawy i remonty uszkodzonych budynków - orzekł w piątek Sąd Najwyższy. Wyrok potwierdza to, co SN stwierdził już w uchwale w listopadzie ub.r.
Rozpatrywana w piątek sprawa dotyczyła odszkodowania, jakiego zażądał mieszkaniec Goławca k. Lędzin (Śląskie) od Kompanii Węglowej, właściciela kopalni węgla kamiennego Ziemowit. W wyniku prac wydobywczych prowadzonych przez kopalnię doszło do wielu uszkodzeń na terenie posesji należącej do mieszkańca Goławca, m.in. popękały ściany domu i budynku gospodarczego, w kilku miejscach zapadło się ogrodzenie.
Mężczyzna już w 2007 r. zażądał od Kompanii Węglowej naprawienia szkód górniczych. Koszty oceniono wstępnie na ponad 350 tys. zł, a Kompania i poszkodowany zawarli wstępną ugodę, w której Kompania zobowiązała się do naprawienia szkód. Wstępny termin wykonania prac ustalono na koniec 2010 r., ale jednocześnie przyjęto, że ostateczny rozmiar prac i ich koszty zostaną ustalone po zakończeniu wydobycia węgla w tym rejonie.
Złoże, nad którym znajdowało się gospodarstwo poszkodowanego, przestano eksploatować dopiero w połowie 2011 r.
Mimo wstępnej ugody poszkodowany nie doszedł z Kompanią Węglową do ostatecznego porozumienia, co do zakresu prac remontowych i ostatecznie w lutym 2012 r. zażądał od niej odszkodowania pieniężnego, na podstawie nowej ustawy Prawo górniczego i geologicznego, która weszła w życie z początkiem 2012 r.
Wcześniejsze przepisy prawa geologicznego i górniczego z 1994 r. nakazywały kopalniom naprawianie szkód górniczych, ale tylko w naturze. Dopiero nowe przepisy prawa górniczego, które obowiązują od 2012 r., dopuściły możliwość żądania od kopalni odszkodowania pieniężnego.
Poszkodowany przegrał proces we wszystkich instancjach - sądy I i II instancji oddaliły kolejno jego pozew i apelację.
W piątek skargę kasacyjną poszkodowanego oddalił również Sąd Najwyższy (sygn. V CSK 93/13). SN potwierdził ustalenia zawarte w uchwale z 22 listopada ub.r., w której SN stwierdził, że do spraw o naprawę szkód górniczych, które wystąpiły przed 2012 r., tj. przed wejściem w życie nowego Prawa górniczego i geologicznego, należy stosować przepisy poprzednio obowiązującej ustawy z 1994 r. (sygn. III CZP 75/13).
Z tego powodu SN stwierdził w piątkowym wyroku SN, że poszkodowanemu z Goławca nie należy się odszkodowanie pieniężne. Nie wykluczył zarazem możliwości dochodzenia przez niego innych roszczeń, w tym świadczenia w naturze - wykonania remontów i napraw przez Kompanię Węglową.
- To powinno być przedmiotem zupełnie innego rozstrzygnięcia - podkreśliła sędzia Marta Romańska, zamykając rozprawę.