Zwrotu podatku możesz w tym roku nie dostać. Przez Polski Ład jeszcze dopłacisz
Dwa ostatnie lata zapamiętamy z powodu wysokich zwrotów podatku PIT - o ile w 2022 r. sięgnęły one 10,5 mld zł, to w ub.r. było to aż 27 mld zł. Wcale jednak nie z powodu korzystnych dla podatników zasad, ale za sprawą zamieszania związanego z Polskim Ładem. To z jego powodu w pierwszej połowie 2022 r. płaciliśmy wyjątkowo wysokie zaliczki na podatek - pisze wyborcza.biz. Inaczej mówiąc - rząd pożyczył od nas dodatkowe pieniądze, a potem chwalił się, że je nam oddał - nie dość że bez odsetek, to jeszcze pomniejszone o inflację.
- W 2023 r. podatnikom zwrócono 27 mld zł nadpłaty PIT za rok 2022. Powodem był chaos przy wprowadzaniu Polskiego Ładu.
- W 2024 r. podatek zapłacą także osoby, które otrzymują płacę minimalną.
- Wzrośnie składka ZUS dla osób samozatrudnionych. W tym roku zapłacimy też wyższą składkę zdrowotną.
"Jeśli ktoś dostał w 2023 r. 500, 1000 czy 2000 zł zwrotu podatku, to w tym już tak pięknie nie będzie. Po królewskich przelewach dla sporej części społeczeństwa rok 2024 przyniesie zaciśnięcie fiskalnych kleszczy. Podatki zaczną płacić emeryci, rośnie VAT na żywność oraz drożeją alkohol i papierosy" - wylicza wyborcza.biz.
"Wielu podatników otrzymało wyjątkowo wysokie zwroty w 2023 r. na rozliczeniu rocznym za 2022 r., co negatywnie wpłynęło na dochody budżetu państwa z PIT. Jest to jednak efekt jednorazowy, który nie jest przewidywany w następnych latach, co należy brać pod uwagę przy analizie dynamiki dochodów z PIT w kolejnym roku" - pisze rząd w projekcie budżetu.
Kolejnego cudu ze zwrotami już zatem nie będzie. W 2022 r. zwroty z PIT sięgnęły 10,5 mld zł, w ubiegłym roku było to aż 27 mld zł. Rząd Mateusza Morawieckiego chwalił się, że tak wysokich zwrotów jeszcze nie było - tyle że wynikały one nie z powodu korzystnych dla podatników zmian w systemie podatkowym, a z zamieszania związanego z Polskim Ładem i zaliczkami na podatek. W pierwszej połowie 2022 r. Polacy płacili bowiem wyjątkowo wysokie zaliczki na podatek.
Wyborcza.biz zwraca też uwagę na wzrost płacy minimalnej w 2023 roku, który miejsce miał dwa razy - od 1 stycznia do 3490 zł, a od 1 lipca do 3600 zł. W efekcie osoby zarabiające na tym poziomie, które - ze względu na kwotę wolną - podatku za rok 2022 nie zapłaciły, teraz muszą oddać państwu nieco ponad 400 zł. Podobnie niektórzy emeryci. O ile od emerytury i renty do 2500 zł miesięcznie nie jest odprowadzany podatek dochodowy, to przez wysoką inflację mieliśmy wysoką waloryzację świadczeń i emerytury wzrosły średnio o 446 zł. PIT zapłaci zatem więcej osób pobierających te świadczenia.
Ważną sprawą jest i to, że emeryci i renciści, niezależnie od dochodów, zapłacą składkę zdrowotną w wysokości 9 proc. Jednym z głównych efektów Polskiego Ładu jest bardzo duży wzrost obciążeń klasy średniej. Na przykład osoby zarabiające 11 500 zł brutto miesięcznie przechodzą z PIT 12 proc. na PIT 32 proc. A osoby z niskimi dochodami zaczynają powoli "dobijać" do 12 proc. skali podatkowej.
W związku ze wzrostem średniego poziomu płac w gospodarce, w górę idzie poziom składek ZUS od osób prowadzących działalność gospodarczą. Składki na ubezpieczenie społeczne (emerytalna, rentowa, wypadkowa, chorobowa i na Fundusz Pracy) wzrosną z 1418,48 zł w 2023 r. do 1600,32 zł miesięcznie. Mowa o tzw. dużym ZUS-ie, czyli składkach od przedsiębiorców nieobjętych preferencjami. Część osób - np. w ramach ulgi na start, małego ZUS-u, i małego ZUS-u plus - może płacić mniej.
Wzrośnie też minimalna składka zdrowotna - o blisko 70 zł, do 381,78 zł (choć co do zasady i tak jest ona liczona jako procent od dochodu - w przypadku samozatrudnionych na zasadach ogólnych lub podatku liniowym). W górę pójdzie też składka zdrowotna od ryczałtowców, choć tu ostateczne kwoty poznamy w drugiej połowie stycznia.
Dobre wiadomości, które czekają Polaków w tym roku to m.in. 30-proc. podwyżki dla nauczycieli, 20-proc. podwyżki dla pracowników budżetówki, a do tego 13., 14. emeryturę oraz jej marcową waloryzację. Koalicja Obywatelska deklarowała także wprowadzenie tzw. babciowego w wysokości 1500 zł, znane jako program "Aktywny rodzic". "I oczywiście wzrost świadczenia dla rodziców z 500 plus na 800 plus. Z drugiej strony rośnie VAT na żywność oraz drożeją alkohol i papierosy" - wylicza wyborcza.biz.
Wojciech Szeląg