Życie na kreskę znowu w modzie

Życie na kredyt znowu zaczyna nam się podobać. Coraz więcej osób zamierza kupić na kreskę sprzęt AGD/RTV albo samochód. I dobrze - mówią eksperci - popyt na kredyty napędza gospodarkę. Spora część społeczeństwa nie zamierza jednak pomagać ekonomii. Nie zadłużają się i zadłużać nie będą.

Takiego zainteresowania kredytami nie notowano od 2000 r. Po chudych latach, gdy zastraszająco rosło bezrobocie, a o podwyżkach nie było mowy, przyszedł czas na odreagowanie. Wraz z rozwojem gospodarczym poprawiła się też kondycja finansowa gospodarstw domowych, które odważniej zaczynają sięgać kredyt bankowy.

Wyniki badania przeprowadzonych przez Instytut Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej oraz Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych wskazują, że 65 proc. osób planujących zakup sprzętu AGD w całości lub w części chce to sfinansować z kredytu lub pożyczki. Spośród planujących kupno samochodu kredytem zainteresowanych jest 57 proc., zaś wśród planujących zakup mieszkania lub domu kredyt zamierza zaciągnąć 65 proc. U znajomych zadłuża się 10,9 proc.

Reklama

Lepiej się nie zadłużać

Nie brakuje też jednak bardziej ostrożnych osób, które żyć na kredyt nie chcą. Według badań Instytutu Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej oraz Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, 45 proc. gospodarstw domowych już korzysta z pożyczek i kredytów, a 10 proc. planuje zaciągnięcie pożyczki. Jednak niemal połowa społeczeństwa - 45 proc. - w ogóle nie zamierza się zadłużać, natomiast 30,9 proc. w ogóle nie pożycza pieniędzy.

- Nie mamy rozwiniętej kultury konsumpcyjnej. Patrzymy na budżet domowy jako skończony po otrzymaniu pensji. Tymczasem wszystko to, co przekonywałoby do pozytywnego patrzenia na kredyt konsumencki, wpływałoby na wzrost gospodarczy - uważa dyrektor generalny KPF Andrzej Roter.

- Jest duży potencjał tych, którzy nie decydują się na pożyczkę. Przez odpowiednie instrumenty można ich do tego zachęcić - mówi natomiast Piotr Białowolski z IRG SGH.

Z badań IRG SGH oraz KPF wynika, że generalnie dłużnicy nie mają problemów ze spłatą kredytu, ale też większość z nich płaci stosunkowo niewielkie miesięczne raty. 20 proc. kredytobiorców ma do oddania 200 zł, 27 proc. - od 201 do 500 zł, 16 proc. od 501 do 1000 zł, a tylko 3 proc. - powyżej 1000 zł.

Mimo to, co trzeci zadłużony przyznaje, że miewa problemy z regularnym zwracaniem pieniędzy, a 9 proc. ankietowanych twierdzi, że są to poważne problemy.

Kto powinien płacić długi

Pracownicy SGH i KFP zapytali też ankietowanych co sądzą o przygotowywanej przez Sejm ustawie o upadłości konsumenckiej. Przypomnijmy, że projekt przewiduje, iż w razie problemów ze spłatą kredytu dłużnik mógłby ogłosić upadłość, co dawałoby mu ochronę przed roszczeniami wierzycieli.

Aż 54,44 proc. badanych uważa, że każdy powinien spłacać swoje długi. Tylko 1,11 proc. ankietowanych zgodziłoby się umożliwić dłużnikom z problemami upadłość wówczas, gdyby zaciągnięte kredyty wynikały z życia ponad stan, a dłużnik unikałby spłacania kredytów. 3,89 proc. badanych zgodziłoby się na upadłość konsumencką w przypadkach, gdyby zobowiązania dłużnik zaciągnął lekkomyślnie, ale w dobrej wierze.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt AGD | SGH | dłużnik | życia | upadłość | żyły | kredyt | życie na kredyt | zyciem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »