Bezpieczeństwo energetyczne tkwi w sieci

Polski system gazowy jeszcze dziś odzwierciedla nasze, wymuszone powojennymi rozstrzygnięciami, powiązania z gospodarką ZSRR . Wkrótce ma się to zmienić. Dzięki nowym połączeniom transgranicznym.

Polski system gazowy jeszcze dziś odzwierciedla nasze, wymuszone powojennymi rozstrzygnięciami, powiązania z gospodarką ZSRR . Wkrótce ma się to zmienić. Dzięki nowym połączeniom transgranicznym.

Dlaczego są one tak ważne? Przede wszystkim z powodów ekonomicznych. Dwa lata temu jeden z prezesów dużej spółki chemicznej tak oto pomstował na sytuację w naszym systemie gazowym: - Gaz w Niemczech, na rynku dostaw natychmiastowych, jest ponad dwa razy tańszy niż u nas. Z zakupem surowca nie byłoby żadnego problemu. Szkoda tylko, ze nie mam go jak przesłać do spółki. Wąskim, i to dosłownie - wąskim, gardłem są połączenia transgraniczne. Praktycznie w ogóle wykluczają one zakup gazu z innego niż wschodni kierunku.

Żal prezesa był zrozumiały: jego spółka, choć dostęp miała jedynie do surowca o wiele droższego niż jej rynkowi rywale, musiała radzić sobie z zagranicznymi dostawcami nawozów proponujących konkurencyjne ceny. Bynajmniej nie były one produkowane w nowocześniejszych, bardziej wydajnych instalacjach. Kluczem była owa cena surowca. Gdyby Polska miała lepiej rozwiniętą sieć połączeń transgranicznych, problem praktycznie by nie istniał.

Reklama

Po drugie: interkonektory służą bezpieczeństwu i stabilności dostaw.

Stosunkowo niedawno doszło do potężnej kłótni o gaz pomiędzy Ukrainą i Rosją. Efektem było wstrzymanie przez Moskwę jego dostaw. To, że Kijów miał w związku z tym poważne kłopoty, to oczywiste. Ale przy okazji mocno ucierpiała na przykład Słowacja.

O wiele bardziej niż Polska, która przecież zasilana jest tym samym gazociągiem. Tyle że my mamy jeszcze inne źródło dostaw surowca ze Wschodu. Zatem zamknięcie jednego z nich nie naraziło nas na takie problemy jak Słowaków.

Ile tych rur?

No właśnie: ile powinniśmy mieć interkonektorów?

- To trudna kwestia. Oczywiście najłatwiej byłoby powiedzieć, że jak najwięcej. Problem w tym, że interkonektory sporo kosztują. Trzeba więc z rozwagą planować ich budowę - mówi Mirosław Dobrut, prezes Izby Gospodarczej Gazownictwa.

Jego zdaniem, interkonektorów z pewnością potrzebujemy więcej.

- Myślę, że z każdym sąsiadem przydałoby się minimum jedno połączenie. Na niektórych kierunkach pewnie więcej. To, co obecnie mamy, to z pewnością zbyt mało - uważa prezes Dobrut. Wtóruje mu prezes Operatora Gazociągów Przesyłowych Jan Chadam.

Także i jego zdaniem rozbudowa systemu jest potrzebna.

- Więcej połączeń transgranicznych podniesie bezpieczeństwo gazowe kraju - przyznaje prezes Chadam. Zresztą o konieczności budowy gazowych połączeń transgranicznych przekonani są raczej wszyscy: zarówno specjaliści z branży oraz przedstawiciele firm zużywających największe ilości gazu, jak i politycy.

Problem w tym, że od deklaracji do konkretnych czynów droga czasem bywa długa.

Bardzo ciekawie o interkonektorach mówi się w jednym z opracowań przygotowanych przez Gazoprojekt.

Specjaliści z tego biura projektowego widzą potrzebę zbudowania tylko na granicy z Niemcami jeszcze dwóch, a nawet trzech połączeń. Jednak to nie takie proste. Na przeszkodzie stoją często kwestie finansowe. Warto bowiem podkreślić, że budowa połączenia to nie wszystko.

Równie ważna jest rozbudowa infrastruktury przesyłowej. To dlatego rozbudowie punktu w Lasowie towarzyszą poważne inwestycje w gazociągi na Dolnym Śląsku. Najważniejsze połączenie z Niemcami stanowi obecnie właśnie ów Lasów leżący w pobliżu Zgorzelca. Jest tam rura o średnicy 500 mm. Jej obecna zdolność przesyłowa wynosi do 0,9 mld m sześc. gazu rocznie.

Potrzebny przesył

Po zakończeniu trwających prac, co planowane jest na początek przyszłego roku, moc przesyłową tego punktu zwiększy się do 1,5 mld m sześc. rocznie.

Przy czym, według projektantów, lasowieckim interkonektorem można by, po zainwestowaniu w niego kolejnych kwot, przesyłać nawet 2 mld m sześc. gazu rocznie.

Zwiększone zdolności przesyłowe w Lasowie na nic by się jednak zdały, gdyby Gaz-System nie ruszył z rozbudową sieci przesyłowej. Docelowo, do rozprowadzenia gazu z tego kierunku, posłuży około 200 km nowych gazociągów przesyłowych zlokalizowanych na Dolnym Śląsku. Będą to między innymi połączenia Jeleniów-Dziwiszów, Polkowice-Żary oraz Taczalin-Radakowice- Gałów. Inwestycje te współfinansuje Unia Europejska.

W okolicach Cieszyna wybudowaliśmy 21 km gazociągu, który pozwoli połączyć Polskę z systemem gazowym Czech. Nasi południowi sąsiedzi muszą tam jeszcze położyć swój dziesięciokilometrowy odcinek. Jego budowę zgodnie z planem rozpoczęła w kwietniu czeska firma gazownicza Net4Gas.

Po tamtej stronie Olzy także docenia się znaczenie tego ważnego, choć krótkiego fragmentu sieci.

- Inwestycja w okolicach Cieszyna nie tylko zwiększy przepustowość gazociągów.

Jest także bardzo ważna ze względu na poprawę bezpieczeństwa energetycznego i dywersyfikowanie źródeł dostaw energii - mówi szef Net4Gas Jan Nehoda.

Teoretycznie gaz będzie można tłoczyć w obu kierunkach. Na razie jednak planowane są tylko dostawy z Czech do Polski - do 0,5 mld m sześc. rocznie, co stanowi około 5 proc. naszego rocznego importu. Po zbudowaniu tłoczni ilość przesyłanego gazu mogłaby się zwiększyć nawet do 2,5 mld m sześc.

PGNiG podpisało niedawno trzyletnią umowę ze szwajcarską spółką Vitol, która dostarczać będzie do nas polsko-czeską rurą 550 mln m sześc.

gazu ziemnego rocznie. Wielkość dostaw pozwoli wykorzystać w stu procentach przepustowość tego gazociągu.

- Nowe połączenie umożliwi dostawy gazu do Polski również z kierunku południowego - mówi Michał Szubski, prezes PGNiG-u. I, co podkreśla, rozpoczęcie dostaw gazu przez połączenie w Cieszynie wpisuje się w strategię PGNiG-u w zakresie wzmacniania bezpieczeństwa energetycznego kraju poprzez dywersyfikację źródeł i kierunków dostaw.

Potrzebny korytarz

Interkonektory są ważne także w kontekście realizacji dwóch strategicznych inwestycji. Pierwsza to budowa terminalu LNG, druga - korytarz gazowy Północ-Południe.

Żeby w pełni można było wykorzystać potencjał terminalu, jego operator powinien mieć techniczną możliwość przesyłania gazu, poprzez odpowiednio usytuowane interkonektory, także do innych krajów. Wydaje się, że najważniejszym jego odbiorcą mogłaby tu być Litwa, która obecnie mocno uzależniona jest od dostaw gazu rosyjskiego.

Raczej pewne jest także to, że interkonektory, zwłaszcza te zlokalizowane na granicy z Czechami i Słowacją, mogłyby się stać elementami międzynarodowego gazowego korytarza.

Jego twórcom przyświeca idea połączenia gazociągami Polski, Czech, Słowacji, Węgier i Chorwacji.

Do zbudowania tej sieci wykorzystano by zarówno nowo zbudowane odcinki gazociągów oraz wykorzystano już istniejącą ich sieć. Ponieważ na końcu korytarza znajdowałyby się dwa gazoporty polski i chorwacki, można byłoby dość elastycznie zarządzać przesyłem gazu.

O tym, że korytarz gazowy Północ- Południe powinien powstać, by poprawić bezpieczeństwo dostaw do krajów Europy Centralnej, przekonany jest także prezes Gaz-Systemu Jan Chadam.

Integracja europejskich systemów przesyłowych oraz efektywniejsze wykorzystanie ich infrastruktury w oczywisty sposób służyć będzie bezpieczeństwu energetycznemu państw członkowskich UE.

- Korytarz łączący terminal LNG w Świnoujściu z planowanym terminalem Adria LNG w Chorwacji oraz gazociągiem Nabucco za pomocą wewnętrznej infrastruktury przesyłowej krajów Europy Środkowej byłby krokiem ku urzeczywistnieniu tej strategicznej idei - uważa prezes Chadam.

Kolejne interkonektory są więc potrzebne.

Dariusz Malinowski

Dowiedz się więcej na temat: bezpieczeństwo energetyczne | W Sieci | energetyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »