Górnictwo ma apetyt na inwestycje

Wszystkie duże spółki górnicze węgla kamiennego zapowiadają w tym roku wzrost inwestycji. Byłyby to największe nakłady roczne od pięciu lat.

Wszystkie duże spółki górnicze węgla kamiennego zapowiadają w tym roku wzrost inwestycji. Byłyby to największe nakłady roczne od pięciu lat.

Przy spadającym wydobyciu na Śląsku importowany węgiel wlewa się do Polski szerokim strumieniem. W 2010 roku import sięgnął 12,2 mln ton przy eksporcie szacowanym na podstawie danych za 11 miesięcy na 11,6 mln ton.

To wynik m.in. trudnej sytuacji geologicznej polskich firm górniczych, braku zdecydowanej restrukturyzacji branży (utrzymywanie nierentownych kopalni), a w końcu - poza nielicznymi wyjątkami - przeciętnych wyników i niedostatecznych inwestycji. Ten rok pod względem nakładów w górnictwie węgla kamiennego zapowiada się jednak mimo wszystko na lepszy niż poprzedni.

Reklama

- Mimo że Polska pozostaje importerem węgla netto, sytuacja na krajowym rynku się poprawia - mówi Ireneusz Tomecki, wiceprezes zarządu Famuru. - Zwiększenie wielkości wydobycia i przychodów kopalń powoduje wzrost nakładów na rozwój, w porównaniu z trudnym przełomem 2009 i 2010 roku. Nie bez znaczenia dla poziomu inwestycji w krajowym górnictwie są procesy prywatyzacji polskich spółek węglowych, które - jak Bogdanka i JSW w wyniku debiutu giełdowego - zyskują nowe źródła pozyskiwania kapitału, a także zaangażowanie inwestorów prywatnych, jak to ma miejsce w przypadku PG Silesia. Widzimy potencjał rozwoju polskiego przemysłu wydobywczego, chociaż nasze pokłady surowca należą do trudnych.

Maszyny i wyrobiska

- Na rynku publicznym mamy zdecydowanie więcej rozstrzygniętych i wciąż trwających przetargów niż w ostatnich latach - twierdzi z satysfakcją Marian Kostempski, prezes Kopeksu.

- Powodem są dobre wyniki górnictwa. Zarówno węgiel koksowy, jak i energetyczny jest sprzedawany po dobrych cenach. Do tego spółki węglowe optymalizują koszty. Wydaje mi się nawet, że trudno będzie firmom zrealizować wszystkie ogłoszone zamówienia na sprzęt, bo terminy są zbyt krótkie.

Opinie o poprawie sytuacji na krajowym rynku zdają się potwierdzać dane statystyczne. Po pierwszych pięciu miesiącach tego roku śląskie firmy górnicze wydały na inwestycje około 654,8 mln zł i było to o około 52,4 mln zł więcej niż rok wcześniej. Zważywszy na zapowiedzi Bogdanki, kontynuacja tego trendu oznaczałaby przekroczenie w tym roku 3 mld zł inwestycji w górnictwie węgla kamiennego w Polsce.

W wydanym pod koniec lipca tego roku raporcie na temat rynku maszyn górniczych analitycy Domu Maklerskiego AmerBrokers dla akcji Famuru wydali rekomendację trzymaj, a dla akcji Kopeksu - kupuj. Oszacowali, że udział Polski w światowym wydobyciu węgla wynosi 1,83 proc., a zużycie stanowi 1,5 proc. światowej konsumpcji. Rozwój górnictwa będą napędzać Chiny, Indie, Wietnam czy Indonezja.

- Nic się nie zmieniło, rynek zaplecza górnictwa to rynek wymagający, trudny - ocenia Henryk Stabla, prezes Carboautomatyki. - Utrzymają się na nim tylko najlepsi, oferujący za konkurencyjną cenę bezpieczne i efektywne maszyny i urządzenia oraz sprawny serwis. Jeżeli chodzi o grupę Carboautomatyka, to jej obroty wzrosły. Zwiększył się również eksport. Są w naszej grupie firmy mające 40-proc. udział eksportu w sprzedaży.

W 2010 roku śląskie spółki górnicze zainwestowały, według danych publikowanych przez Ministerstwo Gospodarki, nieco ponad dwa miliardy złotych, co stanowiło istotny regres wobec 2009 roku, w którym poniesione przez nie nakłady inwestycyjne były o około 434,4 mln zł wyższe. Wskutek inwestycji w Bogdance wartość nakładów w polskim górnictwie węgla kamiennego wyniosła jednak w P olsce w ubiegłym roku blisko 2,7 mld zł. To jednak nadal nieco o ponad 100 mln zł mniej niż w 2009 roku.

Mimo że poziom inwestycji faluje, to struktura wydatków inwestycyjnych w górnictwie węgla kamiennego w P olsce jest trwała. Kopalnie inwestują głównie w wyrobiska górnicze i w maszyny oraz urządzenia górnicze.

- Przy zakresie inwestycji, jakie prowadzi obecnie Bogdanka, najwięcej ofert kontrahentów mieliśmy na wykonanie robót budowlanych. Inaczej jest na rynku specjalistycznych urządzeń i wyrobów stosowanych w górnictwie.

Tu dokonywaliśmy wyboru dostawcy czasami spośród dwóch lub trzech oferentów - mówi Dariusz Stawowy, kierownik działu przetargów i umów LW Bogdanka.

Śląskie firmy zainwestowały w 2010 roku w wyrobiska nieco ponad 703 mln zł i nie notowały tu spadku w porównaniu z poprzednim rokiem. Niemniej w ramach nakładów na wyrobiska wykonano ogółem 314 km robót przygo towawczych i było to o 43,7 km mniej niż w 2009 roku.

Natomiast Bogdanka, która wydała w 2010 roku 670 mln zł na uruchomienie wydobycia w Polu Stefanów, z tej kwoty na udostępnienie złóż węgla przeznaczyła 162,8 mln zł. Istotnie spadły w ubiegłym roku zakupy maszyn górniczych na Śląsku. Tamtejsze kopalnie wydały na ten cel około 909,5 mln zł, czyli o 394,5 mln zł mniej niż przed rokiem.

Bogdankę zakup gotowych dóbr inwestycyjnych, w tym maszyn i urządzeń, kosztował w ubiegłym roku, w którym wdrożyła technologię eksploatacji tzw. niskich pokładów węgla przy pomocy kompleksu strugowego, około 180 mln zł. W maju 2011 roku Bogdanka podpisała z Bucyrus GmbH kontrakt o wartości 39,8 mln euro na zakup drugiego zautomatyzowanego kompleksu strugowego.

- Po raz pierwszy napęd struga i przenośnika ścianowego będzie realizowany za pomocą przemienników częstotliwości prądowych niezintegrowanych z silnikami - objaśnia Krzysztof Burzan, członek zarządu Bucyrus Polska. - W kompleksie wykorzystano wszelkie doświadczenia, które zebrano w czasie eksploatacji pierwszego kompleksu strugowego w Bogdance.

W chodniku podścianowym przenośnik podścianowy będzie dostarczała firma Sigma, która wprowadza tam nową technikę efektywnej i szybkiej przekładki. Z powodu dużej liczby zleceń spadło nieco natężenie walki konkurencyjnej na polskim rynku; moce produkcyjne są wykorzystywane na bieżąco.

Ceny, które oferują dostawcy, są zdecydowanie wyższe niż rok temu, a często przekraczają nawet budżety inwestorskie. Jak szacuje prezes jednej z dużych firm górniczego zaplecza, możliwe jest, że ceny wzrosły nawet o 20 proc. w stosunku do ubiegłego roku. W tle trzeba jednak zauważyć wzrost cen komponentów górniczych maszyn i urządzeń, a także materiałów, zwłaszcza stali.

Deklaracje wzrostu

Zapewne ku zadowoleniu firm górniczego zaplecza, w tym roku wszystkie spółki górnicze deklarują wzrost wartości inwestycji. - Ten rok jest też bardzo dobry pod względem inwestycji związanych z robotami górniczymi. Spółki węglowe, co nas cieszy, próbują nadgonić lata opóźnień w inwestycjach, związanych chociażby z budową wyrobisk poziomych - zauważa Marian Kostempski, prezes Kopeksu. - Natomiast KHW przygotowuje przetargi na roboty przygotowawcze łącznie z eksploatacją ścian.

Problemem jest jednak brak fachowców, którzy posiadają doświadczenie w tego typu robotach. W dużej mierze musimy bazować na górniczych emerytach, którzy mogą jeszcze pracować.

Jastrzębska Spółka Węglowa w latach 2011-15 na inwestycje zamierza przeznaczać rocznie ok. 1,5 mld zł. W tym roku około dwóch trzecich z tej kwoty pochłoną inwestycje w część górniczą, w którą w 2010 roku JSW zainwestowała około 520 mln zł. - Połowę tegorocznej puli środków na inwestycje górnicze spółka przeznaczy na budownictwo inwestycyjne, a więc na budowę i rozbudowę poziomów wydobywczych oraz budowę i modernizację szybów górniczych, modernizację zakładów przeróbczych węgla i ochronę środowiska, a pozostałą kwotę około 500 mln zł na zakupy nowych i modernizację posiadanych obudów zmechanizowanych, zakupy maszyn urabiających oraz urządzeń i maszyn transportu dołowego - informuje Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.

W JSW dla powiększenia bazy zasobowej konieczna jest budowa poziomu 1080 w ruchu Zofiówka kopalni Borynia- Zofiówka, poziomu 1290 w kopalni Budryk oraz poziomu 1000 m i 1140 m w kopalni Pniówek. Tegoroczne inwestycje spółka finansuje ze środków własnych, w przyszłości może sięgnąć po kredyty bankowe czy obligacje.

Finansowanie inwestycji głównie ze środków własnych to stały element w krajobrazie inwestycyjnym górnictwa. W 2010 roku śląskie firmy wykonując inwestycje na nieco ponad 2 mld zł, w większości - na około 1,3 mld zł - sfinansowały je właśnie z własnych środków.

W efekcie lepszych niż planowane wyników po I półroczu 2011 roku Kompania Węglowa zapowiedziała, że o 38 mln zł (do kwoty 966 mln zł) zwiększy tegoroczne nakłady inwestycyjne.

W ubiegłym roku zainwestowała nieco ponad 840 mln zł. - Dodatkowe nakłady pozwolą zwiększyć wydobycie o około 300 tysięcy ton, a tym samym przychody spółki. Podjęta przez nas decyzja to odpowiedź na wzrost zapotrzebowania na węgiel, który przejawia się dodatkowymi zamówieniami ze strony klientów instytucjonalnych, jak i indywidualnych - mówiła na początku lipca Joanna Strzelec-Łobodzińska, prezes zarządu Kompanii Węglowej.

Także Katowicki Holding Węglowy (KHW) zamierza w tym roku więcej inwestować. W 2010 roku nakłady wyniosły tam 472,1 mln zł, a w tym mają osiągnąć 561,3 mln zł. Inwestycje KHW koncentrować się będą głównie na zadaniach związanych z uruchamianiem nowych frontów wydobywczych oraz odtworzeniem i modernizacją parku maszynowego. Ich efektem ma być przygotowanie frontu eksploatacyjnego gwarantującego realizację planowanego wydobycia, które w 2011 roku ma wynieść ponad 13 mln ton węgla.

- Inwestycje prowadzone są pod kątem realizacji przyjętej w roku 2010 strategii, zwłaszcza zmiany struktury organizacyjnej spółki - tworzenie tzw. Megakopalni, Centrum Usług Wspólnych - tak by zapewnić możliwość stabilnego prowadzenia działalności wydobywczej przez kolejne kilkadziesiąt lat. Nakłady inwestycyjne finansowane będą głównie ze środków własnych - ok. 78 proc. Udział finansowania ze środków zewnętrznych - obligacje, leasingi - wyniesie około 22 proc. - poinformował Wojciech Jaros, rzecznik KHW.

Z kolei Bogdanka w 2011 roku planuje poniesienie nakładów inwestycyjnych w wysokości około 700 mln zł na kontynuację prac mających na celu podwojenie wydobycia z poziomu obecnych około 5,8 mln ton do ponad 11 mln ton węgla rocznie, począwszy od 2014 roku. Największym obecnie prowadzonym zadaniem inwestycyjnym w Bogdance jest rozbudowa Zakładu Przeróbki Mechanicznej Węgla o łącznej wartości ponad 220 mln zł. Celem jest tu zwiększenie jego wydajności z 1200 do 2400 ton na godzinę.

Z powodu przewlekłości procedur przetargowych prace są opóźnione wobec planu o około połowy roku.

Spółka ma nadzieję na zakończenie etapu umożliwiającego transport pierwszego węgla ze Stefanowa na rampy załadowcze pod koniec września tego roku.

W kraju nam ciasno

Największe krajowe firmy zaplecza górniczego, takie jak Kopex czy Famur, przy jednak relatywnie niewielkich inwestycjach krajowego górnictwa od dłuższego czasu poszukują rynków zbytu poza Polską, konkurując z największymi światowymi podmiotami, jak Joy Global czy Bucyrus przejęty przez Caterpillar.

- Jesteśmy kilka razy mniejsi - przyznaje Marian Kostempski, prezes Kopeksu.

- Przykładowo taki Joy jest kilka razy większy od nas, to wielka firma, z ogromnymi tradycjami. My, jako Grupa Kopex czy też Grupa Famur, jesteśmy dopiero na początku drogi, cały czas jesteśmy jeszcze w fazie budowania swych grup.

Do głównych czynników, które w najbliższym okresie będą wpływać na sytuację producentów maszyn i urządzeń dla górnictwa, należeć będą, jak ocenili to we wspominanym raporcie analitycy AmerBrokers, m.in. wzrost zużycia węgla, wzrost popytu na maszyny górnicze na rynkach emerging markets oraz na tradycyjnych rynkach eksporterów węgla, a także poprawa sytuacji w polskim górnictwie, co przełoży się na wzrost nakładów inwestycyjnych.

Eksperci wskazują przy tym, że poziom oraz kierunek inwestycji w górnictwie jest różny na poszczególnych rynkach geograficznych, co wynika z czynników ekonomicznych i ukształtowania pokładów surowca, jak również stanu zaawansowania technologicznego i poziomu bezpieczeństwa kopalń w danym regionie. Oceniają jednak, że generalnie można zauważyć pewne wspólne trendy w zakresie technologii górniczej, charakterystyczne tak dla Polski, jak i światowego przemysłu wydobywczego.

- Jest to - po pierwsze - zwiększanie efektywności wydobycia, przy jednoczesnym wzroście bezpieczeństwa pracy w kopalniach. Ten cel jest realizowany przez wykorzystywanie innowacyjnych maszyn o dużej mocy, a także ograniczanie liczby awarii i wypadków w kopalniach - uważa Ireneusz Tomecki z Famuru.

Myśl technologiczna w górnictwie zmierza do informatyzacji procesu wydobycia, czyli zapewniania nadzoru pracy maszyn z powierzchni kopalni.

Pozwala to na wykrywanie możliwych zagrożeń czy awarii sprzętu z wyprzedzeniem oraz ograniczanie konieczności przebywania ludzi w miejscach szczególnie niebezpiecznych.

Drugim, istotnym trendem w światowym przemyśle wydobywczym jest - związana ze stopniowym wyczerpywaniem zasobów surowca - konieczność sięgania do coraz trudniejszych w eksploatacji, cieńszych pokładów węgla. Oznacza to potrzebę stosowania specjalistycznych maszyn o dużej wytrzymałości, ale mniejszych gabarytach. Dodatkowo w tego typu pokładach szczególnie istotna staje się pełna kompatybilność urządzeń.

- W górnictwie światowym przeogromny nacisk kładzie się teraz na automatyzację procesów wydobycia - potwierdza Andrzej Jagiełło, prezes Sandvik Mining and Construction. Tak, by wycofywać pracowników z miejsc najbardziej niebezpiecznych. Górnictwo w Polsce potrzebuje prywatyzacji, spółki muszą mieć środki na realizację niezbędnych inwestycji.

Ireneusz Chojnacki

Dowiedz się więcej na temat: gornictwo | górnictwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »