Limity płatności gotówką już od nowego roku. Zakupy zrobisz nią tylko do określonej kwoty
Limity w obrocie gotówką dla zwykłych Polaków mają zacząć obowiązywać od początku 2024 roku. Mają, bo - choć nowe przepisy nie weszły jeszcze w życie - w Sejmie jest już projekt ich uchylenia.
- Tylko 16 proc. Polaków popiera limity w płatnościach gotówkowych
- Limity mają obowiązywać od 1.01.2024 r.
- Limit dla firm wyniesie 8 tys. zł (dziś 15 tys.), dla osób fizycznych 20 tys. zł. (dziś limitu nie ma)
- W Sejmie jest już projekt zniesienia nowych limitów
- Aż 73 proc. Polaków w ogóle nie słyszało o planie wprowadzenia limitów
Nowe przepisy ograniczają płatności gotówkowe w ramach jednej transakcji dla przedsiębiorców z obecnych 15 tys. do 8 tys. zł brutto. Pierwszy raz wprowadzono też limity dla osób prywatnych na poziomie 20 tys. zł brutto. Nowe przepisy pojawiły się jeszcze w ramach Polskiego Ładu, a potem dwukrotnie odraczano ich wprowadzenie - ostatecznie mają wejść w życie 1 stycznia 2024 roku, ale... i to stoi pod znakiem zapytania.
W Sejmie jest już bowiem projekt Ustawy o wolności posługiwania się gotówką w Polsce, która ma uchylić nowe limity, zanim jeszcze zaczęły obowiązywać. Prezentujący projekt politycy - wiceminister sprawiedliwości, poseł Suwerennej Polski Marcin Warchoł oraz przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych, poseł PiS Andrzej Kosztowniak - powoływali się przy tym na "troskę o wolność, bezpieczeństwo i tożsamość kulturową", a także na niechęć do podobnych rozwiązań w innych krajach UE.
Rzeczywiście, zdecydowanie przeciwne limitowaniu płatności są Niemcy i Austria, z drugiej jednak strony niedawno limity w płatnościach gotówkowych wprowadzono np. w Hiszpanii. Projekt jest już gotowy do pierwszego czytania.
- Oficjalnie limity mają pomóc w walce z szarą strefą, ale w żaden sposób to na nią nie wpłynie. W czasach JPK i raportowania do urzędów skarbowych nikt przecież nie pierze pieniędzy w ten sposób. Mityczna szara strefa w obrocie gotówkowym to tak naprawdę taksówkarz, który nie wystawi nam rachunku czy kelner w restauracji, który "zapomni" wręczyć nam paragonu - tyle - podkreśla w rozmowie z Interia Biznes Aleksander Pawlak, prezes firmy Tavex.
W badaniu przeprowadzonym na zlecenie firmy Tavex w grudniu 2022 i styczniu 2023 na pytanie: jaką formę płatności preferujesz, dokonując zakupu w lokalach handlowo-usługowych, 32 proc. Polaków wybrało gotówkę. Ważny jest tu wiek - najniższy udział fizycznego pieniądza jako głównej formy płatności widoczny jest w najmłodszych grupach respondentów, czyli 18-24 lata (5 proc.) oraz 25-34 lata (17 proc.).
Im wyższy wiek respondentów, tym większa sympatia do papierowego pieniądza. Preferuje go 37 proc. osób w wieku 35-44 lata i aż 43 proc. badanych w grupie 44-54 lata. W pozostałych przedziałach wiekowych 55-65+ udział gotówki oscyluje w okolicach 40 proc. Jest więc ona szczególnie istotna dla starszych Polaków, dla których technologia płatności bezgotówkowych stanowić może przeszkodę.
Bezpieczeństwo danych osobowych (21 proc. badanych) i ryzyko awarii systemu płatniczego to argumenty, na jakie często wskazują Polacy jako powód dlaczego warto nosić przy sobie gotówkę. Są nimi również: poczucie niezależności (21 proc.) oraz lepsza kontrola wydatków (35 proc.).
- Gotówka w portfelu daje nam niezależność i prywatność. Nic więc dziwnego, że aż 80 proc. Polaków deklaruje, że nosi ją na co dzień w portfelu. Co więcej, bez względu na preferencje, każdy powinien mieć prawo do skorzystania z wybranej formy płatności. Zdecydowana większość z nas (83 proc.) jest przeciw limitom w płatnościach gotówką - nawet najmłodsi Polacy deklarują, że wprawdzie wolą płatności bezgotówkowe, ale aż 72 proc. z nich wcale nie chce ograniczeń w obrocie gotówką. To potwierdza, że możliwość wyboru jest dla Polaków niezwykle istotną wartością — uważa Aleksander Pawlak.
Aż 73 proc. badanych na przełomie roku Polaków nie wiedziało o planach wprowadzenia limitów płatności. Po wyjaśnieniu respondentom szczegółów ustawy, poparło ją tylko 16 proc. badanych.
Wojciech Szeląg