Limity w bankomatach przy wypłacie gotówki. Po co one są? W tle sprzeczne interesy banków i operatorów
Limity wypłat w bankomacie łatwo ominąć - po co więc w ogóle istnieją? Powodów jest kilka, a w tle mamy grę sprzecznych interesów banków i operatorów tych urządzeń.
- W Polsce jest ponad 21 tys. bankomatów i
- 38 mln Polaków ma 44,5 mln kart płatniczych
- Zwykły limit wypłaty gotówki w bankomacie w Polsce to 800 lub 1000 zł
- W niektórych bankomatach wypłacić można nawet 4000 lub 8000 zł
- Średnia kwota wypłaty w bankomacie to 450 zł
Zacznijmy od tego, że mamy dwa rodzaje limitów - te określane przez bank i te zależne od operatora bankomatu. Warto bowiem pamiętać, że nawet urządzenie w oddziale banku nie jest jego własnością, najczęściej należy do jednej z dwóch wiodących w Polsce sieci: Euronet lub Planet Cash.
Bank może określić limit wypłat w bankomacie przy użyciu jego karty na poziomie dziennym, tygodniowym i miesięcznym - może to być zarówno kwota, jak liczba transakcji. Limit zależy od banku i rodzaju konta, dokładnie tak jak w przypadku limitów płatności w internecie, limitów przelewów itd. Z reguły taki limit ustawiony jest zresztą domyślnie - możemy go jednak zmienić już przy zawieraniu umowy o prowadzenie konta, tyle że większość z nas tego nie robi, a o istnieniu limitu przypomina sobie dopiero gdy potrzebna jest większa kwota. Nie ma problemu - w bankowości elektronicznej limit można łatwo i szybko zmienić, zależnie od sytuacji, dlatego spotykane czasem w mediach rankingi banków według oferowanych przez nie domyślnych limitów wartości wypłat nie mają większego sensu. Ale uwaga - stosunkowo rzadko, jednak wciąż zdarza się, że zmiana limitu wymaga wizyty w placówce banku. Najlepiej zatem sprawdzić jego wysokość zanim ruszymy do bankomatu po gotówkę.
Po stronie operatora bankomatu mamy z kolei dwa rodzaje limitów - techniczny i ekonomiczny. Pierwszy zależy od konstrukcji urządzenia: zwykle może ono wydać jednorazowo 30-40 banknotów - maksymalna wartość wypłaty to zatem 4000 lub 8000 zł. (banknoty o nominale 500 zł w ogóle nie są w bankomatach używane). Oczywiście - jak tłumaczy w rozmowie z Interia Biznes ekspert, który zastrzegł anonimowość - stworzeniem bankomatu o innych parametrach nie byłoby problemem, ale po prostu nie ma takich zamówień ze strony operatorów. Ci bowiem dążą do ograniczenia wartości każdej wypłaty - w Polsce limit to najczęściej 1000 zł (Planet Cash) lub 800-1000 zł (Euronet). Widełki w tym drugim wypadku wynikają z tego, że klient najpierw dostaje sugestię, by wypłacił mniejszą kwotę i dopiero gdy się "upiera", urządzenie da mu więcej, ale nadal maksymalnie 1000 zł. Limity nie obejmują klientów banków z którymi dana sieć ma specjalne umowy - warto więc sprawdzić czy bank, w którym mamy konto, jest na takiej liście. Na wypłatę maksymalnej kwoty - 8000 zł - liczyć można też w urządzeniach umieszczonych w oddziałach banków, ponieważ zmniejsza to liczbę operacji gotówkowych wykonywanych kilka metrów dalej przez kasjera. Inna rzecz, że zapewne coraz częściej oglądać będziemy oddziały banków w ogóle bez obsługi kasowej.
No dobrze, ale wszyscy przecież wiemy, że limit można ominąć i wypłacać po 1000 zł (prawie) bez ograniczeń - po prostu zajmie to więcej czasu. Czy zatem limity mają w ogóle sens? Otóż... jak najbardziej tak!
Najczęściej przywoływanym powodem wprowadzenia limitów wypłat w bankomatach jest bezpieczeństwo. Mogą trochę utrudnić nam życie, ale w razie utraty karty lub jej numeru, to właśnie limity utrudniają podjęcie z naszego konta znacznych kwot. Rzadziej mówi się o tym, że tak naprawdę chodzi przede wszystkim o biznes i jego koszty. Klient, który wypłaca gotówkę, często nawet nie zastanawia się, kto komu płaci za to, że on może to - zwykle bezpłatnie - zrobić.
Banki i operatorzy bankomatów wprost nie mogą bez siebie żyć - z bankomatów korzystają przecież właśnie klienci banków - jednak ich interesy nie są do końca zbieżne. Bank, w którym konto ma Kowalski, płaci operatorowi bankomatu za każdą wykonaną przez Kowalskiego wypłatę gotówki - bank wolałby więc, by jego klient jak najczęściej korzystał z płatności elektronicznych. Z kolei Euronet, Planet Cash i inni operatorzy bankomatów ponoszą spore koszty, bo obrót gotówką jest drogi - trzeba ją dowieźć do bankomatu, a samo urządzenie regularnie serwisować. Dla nich zatem im częściej Kowalski wypłaca gotówkę, tym lepiej, zwłaszcza że koszty utrzymania bankomatów rosną.
W Polsce działa ponad 21 tys. bankomatów - zapanowanie nad ich siecią to dla jej operatora prawdziwe wyzwanie logistyczne. Każde uzupełnienie banknotów w urządzeniu to koszt, zwłaszcza że Polacy preferują niewielkie wypłaty - średnia to ok. 450 zł. Im mniejszy więc nominał banknotów, tym większy nimi obrót, dlatego właśnie w bankomatach w ogóle nie pojawiają się "pięćsetki". Skomplikowane algorytmy, które uwzględniają preferencje klientów, na bazie już dokonanych wypłat decydują o tym ile i jakich banknotów trafia do danego urządzenia, każde bowiem "ładowane" jest inaczej, bo pozostawanie w urządzeniu nominałów, z których nikt nie korzysta, to też koszt i to niemały.
Jak Interia Biznes dowiaduje się w biurze prasowym Euronet Polska "dziś stawki otrzymywane od organizacji płatniczych i banków, nie pokrywają kosztów obsługi transakcji wypłat, a sytuację pogarszają ostatnie wzrosty kosztów związane z niezależnymi od Euronet Polska czynnikami makroekonomicznymi". Limity wymuszają więc większą liczbę wypłat - i większe przychody operatora bankomatu - choć z drugiej strony konieczność wykonania przez klienta całej ich serii, by dostać do ręki np. 6 tys. zł w banknotach to - paradoksalnie - najlepsza promocja obrotu bezgotówkowego.
Wojciech Szeląg