Rynek czeka krach?
Według wielu analityków zachodnioeuropejski rynek mieszkaniowy czeka poważny kryzys. Eksperci z Międzynarodowego Funduszu Walutowego wróżą, iż spowoduje on osłabienie wzrostu gospodarczego w całej UE.
Już teraz ceny nieruchomości w takich krajach jak Wielka Brytania, Irlandia czy Hiszpania są przewartościowane. Jest to związane z tym, że zwiększony popyt na domy i mieszkania trwa tam już od kilkunastu lat.
Boom musi się kiedyś skończyć
W ciągu ostatnich trzynastu lat w Irlandii mieszkania podrożały o 250 proc., niewiele mniejszy wzrost cen miał miejsce w Hiszpanii. Eksperci są zdania, iż cena mieszkań sprzedawanych w Hiszpanii powinna być o 25 - 35 proc. niższa od stawek żądanych obecnie na tamtejszym rynku nieruchomości. Oprócz przewartościowania istnieje jeszcze inny problem - stopy procentowe, które ciągle rosną. Jeśli sytuacja ta się nie zmieni, wielu Hiszpanów, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne, może mieć kłopoty z ich spłatą, a zainteresowanych kupnem domu na kredyt może być coraz mniej.
Podczas gdy w Polsce zbudowano w ubiegłym roku 114 tys. domów i mieszkań, w Hiszpanii - państwie o podobnej do naszego kraju populacji - powstało ich aż 700 tys. Jeśli nie znajdą się chętni na ich zakup, tysiące hiszpańskich firm budowlanych będzie zagrożonych upadkiem.
Załamanie spowolni wzrost
Sytuacja wydaje się tym bardziej poważna, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, iż zarówno w Hiszpanii, jak i w Irlandii aż 10 proc. całego PKB jest generowane przez budownictwo. Zatem kłopoty w tej branży spowodują z całą pewnością spowolnienie wzrostu gospodarczego. Jeśli zaś spadnie zapotrzebowanie na mieszkania, ich ceny również spadną. To uderzy w tych, którzy przed krachem zaciągną kredyty na nieruchomości. Taka sytuacja doprowadzić może do spadku zaufania konsumentów, co w efekcie przyczyni się do osłabienia gospodarki.
Inwestorzy uciekają do Polski
Zachodnioeuropejscy inwestorzy już od jakiegoś czasu zdają sobie sprawę z zagrożenia krachem i szukają nowych, bezpieczniejszych rynków, m.in. w Europie Środkowo-Wschodniej. Jak podaje "Dziennik", wielu z nich jest zainteresowanych nieruchomościami w Polsce. Krajowe agencje nieruchomości prognozują, iż ceny mieszkań będą w naszym kraju nadal rosnąć, choć nie w takim tempie jak dotychczas. Będzie to wzrost w wysokości ok. 10 - 15 proc. rocznie.
Kiedy bańka pęknie?
Według ekspertów pęknięcie bańki na zachodnioeuropejskim rynku nieruchomości jest nieuchronne. Pytanie tylko, kiedy do niego dojdzie. Dick Kovacevich, prezes banku Wells Fargo, guru amerykańskiej bankowości, przed kryzysem na rynku nieruchomości w USA twierdził, iż im krócej trwa pompowanie bańki, tym jej pęknięcie przynosi mniej szkód. Zatem wydaje się, że im szybciej europejski rynek mieszkaniowy osiągnie równowagę, tym korzystniej dla europejskiej gospodarki.
W Polsce sytuacja w dużych miastach również jest jak nadmuchany balon. Ceny biją rekordy i przy niewielkiej podaży nadal pną się do góry. Analitycy przewidują, iż taka sytuacja w dużych miastach nie może trwać zbyt długo i przewidują na przełomie 2007/2008 załamanie na rynku mieszkań.
Marcin Zabrzeski