Euro najsłabsze od trzech miesięcy

Pierwszy tydzień nowego roku przyniósł sporo niezdecydowania. Pierwsze euforyczne wzrosty na rynkach surowców i na Wall Street nie utrzymały się, Europa (a szczególnie GPW) od początku podchodziła do tych ruchów sceptycznie.

Pierwszy tydzień nowego roku przyniósł sporo niezdecydowania. Pierwsze euforyczne wzrosty na rynkach surowców i na Wall Street nie utrzymały się, Europa (a szczególnie GPW) od początku podchodziła do tych ruchów sceptycznie.

Na rynku walutowym po raporcie ADP rynek zaczął wietrzyć bardzo silne umocnienie dolara, ale dane rządowe publikowane w piątek nie były już tak dobre. Mimo to pierwszy tydzień roku przynosi wyraźne umocnienie dolara. Teraz uwaga rynku może przesuwać się w kierunku danych o inflacji - nie tylko tej w USA.

Rynek pracy - jest nieźle, ale...

Pierwszy tydzień roku na rynkach światowych zdominowały dane z amerykańskiego rynku pracy. Po słabym raporcie za listopad, w środę rynek został zaskoczony niebywale dobrym raportem ADP (+297 tys. miejsc pracy w sektorze prywatnym według tego badania - największa poprawa w ujęciu miesięcznym w historii tego raportu), wskazującym na gwałtowne przyspieszenie w zatrudnieniu. Publikowane w piątek dane rządowe nie potwierdziły jednak w pełni tego sygnału - dane były względnie dobre (zwłaszcza w odniesieniu do stopy bezrobocia), ale nie przełomowe. Zatrudnienie wzrosło o 103 tys. ogółem i o 113 tys. w sektorze prywatnym (tj. poniżej średniej z poprzednich 5 miesięcy na poziomie 128 tys.). W górę zrewidowano jednak dane za październik i listopad - łącznie o 70 tys. dla całej gospodarki i 62 tys. dla sektora prywatnego. Stopa bezrobocia obniżyła się z poziomu 9,8 proc. do 9,4 proc. - najniżej od maja 2009 roku. Należy pamiętać, iż stopa bezrobocia obliczana jest na podstawie odrębnego badania i z reguły rynek większą wagę przywiązuje do zmiany zatrudnienia. Jednak w ostatnim czasie Fed mocno podkreśla znaczenie stopy bezrobocia, co poprawia wymowę grudniowego raportu.

Reklama

Dane z USA mimo pewnego rozczarowania w piątek nie pozostały bez wpływu na rynek. Pierwszy tydzień roku przyniósł wyraźne umocnienie dolara do innych walut, o czym bardziej szczegółowo w kolejnych akapitach. W tym miejscu należy jednak zaznaczyć, iż choć krótkoterminowo sytuacja techniczna jest korzystna dla dolara, dane nie są na tyle dobre, aby rynek na poważnie zaczął się obawiać wycofania się Fed z QE2 (ostatniego luzowania ilościowego), co prowadziłoby do gwałtownego umocnienia amerykańskiej waluty. Tak byłoby gdyby dane rządowe potwierdziły sygnał z raportu ADP.

USDJPY - Payrollsy a rynek walutowy

Miniony tydzień na parze USDJPY przyniósł zwrot potwierdzony silnymi wzrostami, głównie po raporcie ADP. Gdyby dane rządowe były równie dobre para zapewne testowałaby już kluczowe opory 84,40-84,50. W obecnej sytuacji wzrosty zostały zatrzymane w okolicach 83,50, ale - co istotne - nie zanegowane. Scenariusz wzrostowy na USDJPY jest nadal realny i jeśli miałby się realizować opór 83,50 powinien być pokonany w tym tygodniu. Sprzyjać temu mogłyby dane o inflacji w USA, jeśli ta okazałyby się wyższa - niestety ta publikacja dopiero w piątek. Zagrożeniem dla byków jest z kolei ewentualna korekta na Wall Street. Wsparcie na interwale dziennym to poziom 82,30.

EURUSD - Payrollsy a rynek walutowy (2)

Pomimo piątkowego rozczarowania miniony tydzień, głównie za sprawą raportu ADP, przynosi istotne rozstrzygnięcie na parze EURUSD. Najpierw zanegowane zostały pro-wzrostowe formacje na interwale dziennym, kluczowe znaczenie może mieć jednak rozstrzygnięcie na wykresie tygodniowym. Para nie tylko znalazła się poniżej dołka z końca listopada, ale zanegowała ostatecznie wyrysowaną wtedy formację młota. To oznacza, iż zejście do sierpniowego minimum 1,2588 rozważać należy jako scenariusz podstawowy. W najbliższym tygodniu wpływ na parę mogą mieć także wydarzenia w strefie, a dokładnie emisje długu przez kraje PIIGS.

W kalendarzu - dane o inflacji mogą być kluczowe

Kalendarz na bieżący tydzień zasadniczo można zacząć studiować od środy. Publikowane dziś (sprzedaż w Szwajcarii, sentix w strefie euro) i jutro (bilans handlowy w Australii) dane nie będą miały zauważalnego wpływu na rynek, który w tej sytuacji będzie głównie pod wpływem czynników technicznych. Natomiast w drugiej połowie tygodnia oprócz wspomnianych aukcji długu w Europie, mamy także ważniejsze dane makro. W USA w środę opublikowana będzie Beżowa Księga Fed, w czwartek bilans handlowy, PPI i dane tygodniowe z rynku pracy, zaś najważniejszy pakiet - produkcja, sprzedaż i CPI, opublikowany zostanie w piątek. Do tego dochodzą dane z Australijskiego rynku pracy (czwartek), posiedzenia banków centralnych w Europie (również czwartek) oraz możliwa publikacja danych o inflacji z Chin (sobota to najwcześniejszy możliwy termin). Również w Polsce kluczowe będą dane o inflacji, mogą bowiem przesądzić o tym czy podwyżkę stóp zobaczymy już w styczniu, czy dopiero w marcu - dane poznamy w czwartek (nasza prognoza to 3,1 proc., przy czym większe ryzyko widzimy po stronie 3,2 proc. niż 3,0 proc.).

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: wall | wzrosty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »