GUS podał dane o inflacji

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w sierpniu wzrosły o 3,7 proc. w stosunku do sierpnia 2008 roku, a w porównaniu z lipcem spadły o 0,4 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny.

Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że w ujęciu dwunastomiesięcznym ceny towarów i usług wzrosły w sierpniu o 3,6 proc., natomiast w porównaniu z poprzednim miesiącem spadły o 0,4 proc.

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w sierpniu 2009 r. obniżyły się - po raz pierwszy od początku br. - o 0,4 proc., podał GUS.

"W poszczególnych grupach towarów i usług konsumpcyjnych odnotowano zróżnicowaną dynamikę cen. Największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miał w tym okresie spadek cen żywności (o 1,5 proc.) oraz opłat związanych z transportem (o 0,9 proc.), które obniżyły wskaźnik odpowiednio o 0,33 pkt proc. i 0,09 pkt proc." - wynika z komunikatu.

Reklama

"Wzrost opłat związanych z mieszkaniem (o 0,2 proc.) podwyższył ten wskaźnik o 0,04 pkt proc." - dodano.

Wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w skali roku był wyższy niż w lipcu br. (3,7 proc. wobec 3,6 proc.) i pozostawał powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego określonego przez Radę Polityki Pieniężnej (2,5 proc.).

"Największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych na tym poziomie miały podwyżki opłat związanych z mieszkaniem (o 6,8 proc.) oraz wzrost cen żywności (o 4,6 proc.), które podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 1,69 pkt proc. i 1,01 pkt proc. Dynamika cen odzieży i obuwia oraz spadek cen w zakresie transportu obniżyły wskaźnik w tym okresie odpowiednio o 0,42 pkt proc. i 0,17 pkt proc." - głosi komunikat GUS.

***

KOMENTARZ:

Ceny wreszcie dały za wygraną

W sierpniu po raz pierwszy w tym roku ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły. Według informacji Głównego Urzędu Statystycznego były w porównaniu do lipca niższe o 0,4 proc. Wskaźnik inflacji liczony w odniesieniu do sierpnia biegłego roku zwiększył się jednak do 3,7 proc. W lipcu wynosił 3,6 proc. Większość ekonomistów spodziewała się, że w sierpniu pozostanie na niezmienionym poziomie.

Wyglądające na paradoks zjawisko wzrostu inflacji w skali ostatnich dwunastu miesięcy, przy sierpniowym spadku cen w porównaniu do lipca aż o 0,4 proc., to oczywiście wynik niskiego punktu odniesienia z ubiegłego roku. W tym - sezonowy letni spadek inflacji nie dał o sobie znać w takiej skali, jak w poprzednich latach. Co prawda żywność tanieje już trzeci miesiąc z rzędu, jednak w porównaniu do sierpnia ubiegłego roku ceny są wyższe o 4,6 proc. Aż o 6,8 proc. zwiększyły się koszty związane z mieszkaniem, głównie za sprawą wynoszącego 9,8 proc. wzrostu cen energii. Ceny związane z wyposażeniem mieszkania i prowadzeniem gospodarstwa domowego zwiększyły się wciągu ostatnich dwunastu miesięcy jedynie o 2 proc.

Wynika z tego, że jesteśmy bardziej oszczędni tam, gdzie wydatki jesteśmy w stanie ograniczyć. Niechętnie wydajemy więcej na buty i odzież. Kosztują one prawie 8 proc. mniej. Tej tendencji nie widać jednak w przypadku alkoholu i papierosów, gdyż ceny tych używek wzrosły aż o 10,3 proc. I będą rosnąć dalej w przyszłym roku, bo minister finansów już "obiecał" to palaczom. Akcyza na papierosy ma zasypać część budżetowej dziury, a może raczej przysłoni ją papierosowy dym. Resort finansów chętnie wynegocjowałby pewnie z ministrem zdrowia czasowe ograniczenie drukowania na opakowaniach ostrzeżeń przed zgubnymi skutkami nałogu.

Ciekawe, czy w następnej kolejności fiskus "połakomi" się na piwo lub na benzynę. Paliwo do prywatnych środków transportu było w sierpniu o 6 proc. tańsze niż w tym samym miesiącu przed rokiem. Niewielka podwyżka akcyzy nie byłaby więc może aż tak bolesna dla kierowców?

Wyższa inflacja nikogo raczej cieszyć nie powinna. Będzie ona powodować w szczególności deprecjację naszych wynagrodzeń, które nominalnie rosną coraz mniej. Paradoksalnie jednak, dynamiczny wzrost cen i dynamiczny - jak na europejskie i światowe warunki - wzrost PKB, wygląda, jakby w Polsce o żadnej recesji nikt nie słyszał. Pewnie tak zinterpretowali to inwestorzy giełdowi, gdyż wkrótce po komunikacie GUS indeksy ruszyły w górę, a i złoty się umocnił.

Roman Przasnyski

Główny Analityk Gold Finance

Czytaj również:

Mniej kupujemy, ceny będą spadać

KE: Polska jedynym krajem ze wzrostem PKB

Bardzo dobra prognoza dla Polski

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: deta | podania | danie | Dana | GUS | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »