Złoty po wyborach - pakować walizki czy inwestować w kraju?

Gorące dni czekają inwestorów w najbliższym okresie. Amplituda wahań na złotym może potrwać aż do wyborów prezydenckich. W dłuższym okresie wiele będzie natomiast zależeć od decyzji nowego rządu, a także globalnych i krajowych czynników makroekonomicznych.

Sierpień i pierwsze tygodnie września przyniosły wyraźne umocnienie złotego. Kurs EUR/PLN tydzień temu spadł w rejon kluczowych minimów wyznaczonych w marcu br. na poziomie 3,87 zł. Zostały one obronione, a na wykresie zaczęły pojawiać się sygnały mogące świadczyć o budowie szerokiej formacji podwójnego dna, która mogłaby zaowocować osłabieniem złotego w najbliższych tygodniach. Tym samym scenariusz może okazać się zupełnie inny od tego oczekiwanego przez większość analityków. Warto jednak zaznaczyć, że po wyborach tak naprawdę nie ma już czego dyskontować, a na wiążące decyzje nowego rządu trzeba będzie zaczekać przynajmniej kilka tygodni. Taki jednak okres jest dosyć długi dla rynku walutowego, który nieraz pokazał, że żyje tak naprawdę chwilą.

Reklama

Co przyniesie koalicja

Przyjrzyjmy się zatem bliżej, co może nam przynieść polityka. Dotychczas rynki zakładały, że rząd obejmie liberalna Platforma Obywatelska z konserwatywnym Prawem i Sprawiedliwością. Wyraźna przewaga PO w sondażach miała dawać gwarancję, że nowy rząd będzie realizował dosyć odważny program reform gospodarczych i fiskalnych, tylko nieznacznie zmodyfikowanych przez naciski konserwatywnego PiS. Opublikowane w minioną środę sondaże preferencji politycznych pokazały, że różnice pomiędzy PO a PiS znikły, a w niektórych badaniach partia braci Kaczyńskich wysunęła się na pierwsze miejsce. Dlaczego tak się stało? Z jednej strony to wynik ostatnich wydarzeń po lewej stronie sceny politycznej. Rezygnacja Włodzimierza Cimoszewicza z kandydowania w wyborach prezydenckich sprawiła, że lewicowy elektorat paradoksalnie skierował się w stronę Prawa i Sprawiedliwości, które promuje się na ugrupowanie, które wprawdzie chce zmian, ale przeprowadzonych w sposób nie godzący w interesy przeciętnego Polaka. Na tym tle liberalizm prezentowany przez Platformę Obywatelską może jawić się jako ryzykowny. Warto także zwrócić uwagę na fakt, iż Polacy mogą nie być zbyt chętni do oddania władzy premiera i prezydenta w gestię tylko jednego ugrupowania.

Jest poniedziałkowy ranek. Na razie znamy tylko wstępne wyniki wyborów. Do czasu publikacji oficjalnych danych ze wszystkich lokali wyborczych przez Państwową Komisję Wyborczą nie będziemy mieć pewności, kto będzie premierem - różnica pomiędzy obydwoma ugrupowaniami cały czas mieściła się w granicach błędu statystycznego. Co zatem? Analitycy polityczni wskazują, że nowy rząd niekoniecznie musi być silny, a biorąc pod uwagę różnice dzielące współkoalicjantów może być słaby i wstrząsany co jakiś czas kłótniami. Z drugiej jednak strony, biorąc pod uwagę polskie realia warto zwrócić uwagę, iż żaden z rządów w ostatnich 15-latach nie był na tyle silny, bądź zdolny do przeprowadzania odważnych reform. Idąc tym tropem nie można wykluczyć, że tak też stanie się teraz.

Co zrobi zagranica?

Dla zagranicznych inwestorów taki rząd może nie być na miarę ich oczekiwań. Zwłaszcza, że ostatnie tygodnie pokazały, iż w krótkim terminie liczyli oni na wiele. Czy nazbyt wiele - to pokaże czas. Rynek jednak ma to do siebie, że dyskontuje wcześniej pewne wydarzenia - o tym mówi zasada "kupuj plotki, a sprzedaj fakty". To sugeruje, iż rynek dotarł w ostatnich dniach do takiego kluczowego punktu. Czy zatem osłabienie naszej waluty może być długotrwałe? Raczej nie - niezależnie od tego, jaki będzie kształt nowej koalicji, inwestorzy z czasem przyzwyczają się do nowej rzeczywistości. Nasz region nadal cieszy się sporym zainteresowaniem zagranicznych funduszy, które każdą ewentualną przecenę naszej waluty będą wykorzystywać do otworzenia nowych pozycji w złotym.

Sytuację mogłyby zmienić jedynie radykalne decyzje nowego rządu względem zagranicznego kapitału (mało prawdopodobne), lub globalny kryzys gospodarczy wywołany chociażby przez bardzo gwałtowną zwyżkę cen ropy. Rynek będzie zwracać także uwagę na sytuację makro. A tutaj wprawdzie mamy sygnały mogące świadczyć o nieznacznym spowolnieniu gospodarki, jednak nie jest to żaden dramat. Dosyć dobrze wygląda nasz bilans płatniczy, a inflacja nadal pozostaje niska, co sprawia, że RPP ma pole do dalszych obniżek stóp procentowych. To powoduje, iż sytuacja na rynku obligacji będzie nadal korzystna (wzrost cen papierów), co zwykle ma też swoje przełożenie na rynek walutowy. Dopiero w dłuższym terminie niskie stopy procentowe mogą sprawić, że rentowność naszych aktywów nie będzie odzwierciedlała ryzyka związanego z inwestowaniem w naszym kraju, a to może doprowadzić do odpływu zagranicznych funduszy. Na razie jednak do takiego scenariusza jest dosyć daleko.

Nerwowo do wyborów prezydenckich

Podsumowując, pewna nerwowość na rynku w najbliższych dniach może wystąpić. Niewykluczone, że taka sytuacja potrwa aż do wyborów prezydenckich. W dłuższym okresie wiele będzie natomiast zależeć od decyzji nowego rządu, a także globalnych i krajowych czynników makroekonomicznych.

Prognozy

          średnio na   do wyborów    średnio na   średnio na
           koniec IX  prezydenckich    koniec X  koniec roku
                        9.X.2005
EUR/PLN       3,96         4,02          3,93         4,00
USD/PLN       3,25         3,31          3,30         3,26



Źródło: Palladia Capital Markets

brak
Dowiedz się więcej na temat: złoty | walizki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »