300 mieszkań, hotel lub własny zamek za "szóstkę"
Trafiając "szóstkę" w jutrzejszym losowaniu Lotto można byłoby kupić w większym mieście nawet 300 mieszkań dwupokojowych - szacuje Home Broker. Inwestycja kwoty 45 mln zł, jaka zostałaby po zapłaceniu podatku, w mieszkania pod wynajem lub pokoje hotelowe pozwoliłaby na osiąganie przychodu wynoszącego od 2,7 do nawet 4,5 miliona złotych rocznie.
We wtorkowym losowaniu Lotto do wygrania jest około 50 milionów złotych. Gdyby tylko jedna osoba poprawnie skreśliła "szóstkę", byłaby to najwyższa wygrana w historii losowań flagowej gry Totalizatora Sportowego (dziś rekord to 35,7 milionów).
Choć od tej wygranej trzeba będzie zapłacić podatek (10 proc.), to i tak bajońska suma rzędu 45 milionów złotych jest w stanie spełnić niejedno marzenie.
Kupić za nią można bowiem nie jedno, kilka czy kilkanaście mieszkań, ale nawet kilka bloków mieszkalnych. Nawet w Warszawie, gdzie mieszkania są relatywnie drogie, za 45 milionów złotych można kupić ponad 5,8 tys. m kw. mieszkań, co daje 117 przeciętnych "dwójek" o powierzchni 50 m kw.
Za jutrzejszą pulę na wygrane pierwszego stopnia można więc kupić na własność cały kilkunastopiętrowy budynek mieszkalny w stolicy. Na dwa - trzy razy większe zakupy mógłby sobie pozwolić szczęśliwiec w Bydgoszczy, Opolu, Katowicach, Łodzi czy Zielonej Górze. W tej ostatniej za metr lokalu używanego płaciło się w ostatnich 12 miesiącach niecałe 3 tys. zł. W efekcie, 45 milionów złotych mogłoby wystarczyć na zakup 300 mieszkań dwupokojowych.
Mając do wydania 45 milionów złotych można też pozwolić sobie na zakup wszystkich lub przynajmniej sporej części mieszkań w większości inwestycji deweloperskich. I tak na przykład na wrocławskim Osiedlu Innova spółki Fadesa Polnord w sprzedaży jest obecnie 141 mieszkań o łącznej cenie ofertowej 42,2 mln zł (w III, IV i V etapie inwestycji). Oznacza to, że trafiając "szóstkę" można byłoby kupić wszystkie lokale i jeszcze zostałaby pewna kwota na wykończenie części z nich.
Za 45 mln zł sporo można byłoby też kupić nieruchomości z najwyższej półki. Na przykład w inwestycji firmy TriForium na Mokotowie za niewiele ponad 50 milionów złotych można kupić 18 dostępnych w sprzedaży apartamentów. Natomiast w inwestycji DKF Mokotów spółki Nickel Development 121 oferowanych mieszkań można kupić za 64,8 miliona, a za cenę 45 milionów - 82 lokale.
Oczywiście tak wygląda szacunek wykonany w oparciu o ceny ofertowe - nabywca tak pokaźnego pakietu mieszkań mógłby liczyć na spory rabat, nie mówiąc już o tym, że kwota 45 milionów umożliwiałaby rozpoczęcie własnej działalności deweloperskiej.
Nowy nabywca sporego pakietu mieszkań mógłby lokale te wynająć, inkasując spore przychody co miesiąc z tytułu najmu. Przeciętnie szacuje się, że właściciel mieszkania na wynajem może liczyć na wpływy rzędu 6 proc. wartości nieruchomości. Kupując mieszkania za 45 milionów złotych można więc liczyć na 2,7 mln zł rocznego przychodu. Problem jednak w tym, że posiadając dziesiątki mieszkań na wynajem niemało czasu poświęcić też trzeba na zarządzanie nimi.
Bardziej zasadny dla osoby, która poprawnie skreśli "szóstkę" i chciałaby zarobić na wynajmie wydaje się więc zakup pokoi hotelowych. Ich zarządzaniem mogłaby zająć się wyspecjalizowana firma, a właściciel otrzymałby czynsz z tytułu najmu. Czynsz ten może być znacznie wyższy niż w przypadku lokali mieszkalnych.
I tak na przykład w Mielnie można kupić pojedynczy pokój w hotelu już za 220 tys. zł netto. Z tytułu wynajmu takiej nieruchomości zarządzającemu hotelem można liczyć na przychód w wysokości 9 proc. wartości nieruchomości. Posiadacza 45 milionów złotych byłoby więc stać na zakup 204 takich nieruchomości, które generowałyby przychód na poziomie ponad 4 mln zł rocznie.
Niestety w sprzedaży w omawianej inwestycji pozostało jedynie kilkadziesiąt takich pokoi. Alternatywą mógłby być projekt w popularnym Władysławowie. Tam jeden pokój jest wyceniany średnio na 185 tys. zł netto, a rocznie można liczyć na 10 proc. tej kwoty w formie przychodu. Posiadacza 45 milionów złotych byłoby stać na zakup 243 takich nieruchomości, które generowałyby przychód na poziomie 4,5 mln zł rocznie.
Część kapitału można też zainwestować w ziemię rolną. Ta od ponad 7 lat nieprzerwanie drożeje. Pod koniec 2004 roku przeciętny hektar kosztował niecałe 7 tys. zł. Dziś jest to ponad 25 tys. zł. Wzrost sięgnął prawie 270 proc., choć nie można zapominać, że w wielu przypadkach inwestowanie w ziemię rolną nie polega jedynie na tym, żeby ziemię przeznaczoną do produkcji rolnej kupić i jako tak samo przeznaczoną sprzedać z zyskiem.
Znacznie większych źródeł dochodu inwestorzy upatrują bowiem w zmianie przeznaczenia nieruchomości z rolnego np. na budowlany lub podziale dużego areału na mniejsze działki w myśl zasady, że im mniejsza sprzedawana nieruchomość, tym wyższa jej cena w przeliczeniu na metr.
Wzrost wartości nieruchomości rolnej może być też konsekwencją budowy infrastruktury np. dróg ekspresowych czy autostrad, obwodnic, mostów itp. Wraz bowiem ze skracaniem czasu potrzebnego na dojazd z danej nieruchomości do centrum dużego miasta rośnie cena za metr ziemi. Takie trafione inwestycje potrafią generować wyższe stopy zwrotu niż obserwowane dotychczas roczne wzrosty cen gruntów rolnych.
Trafiając "szóstkę" można też zostać właścicielem w pełni odrestaurowanego i wyposażonego zespołu pałacowo-parkowego w Strykowie koło Poznania. Nowy nabywca może tam mieszkać i osiągać przychody, utrzymując obecną rolę obiektu (hotelowo-konferencyjna). Działka ma powierzchnię prawie 10 ha, a sam obiekt prawie 1900 m kw.
Cena ofertowa to 7 mln zł. Zamek przynosi zyski dzięki organizowanym tu imprezom okolicznościowym nawet na ponad 150 osób. Wesela dominują od czerwca do września, a po sezonie częściej organizowane są tu szkolenia czy imprezy integracyjne. Na terenie działki, oprócz plaży nad jeziorem i urządzonego parku, znajdują się korty tenisowe.
Chcesz kupić/sprzedać mieszkanie? Przejrzyj oferty w serwisie Nieruchomości INTERIA.PL
Trafiając "szóstkę" można też pokusić się o przywrócenie świetności krzyżackiemu zamkowi z XVII wieku. Położona na Mazurach nieruchomość jest bowiem obecnie odrestaurowana tylko w niewielkiej części. Mury obronne i większa część zamku pozostają w ruinie. Doprowadzenie tego obiektu do świetności pochłonęłoby jednak niemało kapitału.
Sam zakup nieruchomości to wydatek ok. 3 mln euro. Za kolejne 3 miliony złotych można byłoby dobudować skrzydło mieszczące salę weselną i kilkanaście pokoi. Sporą sumę pochłonęłaby też renowacja budynku. Szacunkowy koszt niezbędnych do poczynienia inwestycji mógłby jednak sięgnąć 45 mln zł, czyli tyle, ile wynosi najwyższa wygrana w obecnej kumulacji.
Zanim jednak w Polsce pojawi się kolejny milioner, będzie on musiał prawidłowo wytypować 6 z 49 liczb. Teoretycznie prawdopodobieństwo trafienia wynosi jeden do 13 983 816. Biorąc pod uwagę, że jeden zakład kosztuje 3 zł, to wydając niecałe 42 mln złotych można "obstawić" wszystkie kombinacje liczb.
Wydanie takiej kwoty na kupony Totalizatora Sportowego nie musi być jednak dobrą inwestycją. Trzeba bowiem pamiętać, że dotychczasowe kumulacje, przekraczające 30 milionów złotych, były na tyle atrakcyjne, że spośród rekordowej liczby uczestników gry wyłaniano po kilku szczęśliwców, którzy wytypowali wygrywającą kombinację liczb.
Bartosz Turek, Katarzyna Siwek, Robert Latuszek