Mały biznes, wielki problem. System nie kontroluje nierejestrowanych
Działalność nierejestrowana miała być szansą dla początkujących przedsiębiorców. Jak wskazuje "Puls Biznesu", dziś coraz częściej okazuje się problemem zarówno dla legalnie działających firm, jak i dla budżetu państwa. Eksperci alarmują: system wymknął się spod kontroli. Co poszło nie tak?
Działalność nierejestrowana to forma zarobkowania, która pozwala osobom fizycznym prowadzić drobną działalność gospodarczą bez konieczności zakładania firmy. Wprowadzona z myślą o ułatwieniu startu początkującym przedsiębiorcom, szybko stała się popularnym rozwiązaniem wśród Polaków. Z założenia miała ograniczyć bariery wejścia na rynek i uprościć formalności, jednak w praktyce budzi coraz więcej kontrowersji.
Zgodnie z przepisami obowiązującymi w Polsce, osoby fizyczne mogą prowadzić działalność zarobkową bez konieczności rejestrowania firmy w CEIDG czy KRS, jeśli spełniają określone warunki - między innymi nie osiągają przychodów przekraczających 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, czyli obecnie 3499,50 zł miesięcznie. Udogodnienie to miało ułatwić wejście na rynek nowym przedsiębiorcom, pozwalając im przetestować pomysł na biznes bez ponoszenia kosztów ZUS i zaliczek na podatek dochodowy. Jak informuje "Puls Biznesu" w czwartkowym wydaniu, coraz częściej jest to jednak sposób na obejście systemu, a nie ścieżka rozwoju działalności gospodarczej.
"Sam zamysł stworzenia specjalnych warunków dla startujących przedsiębiorców był bardzo dobry w swych założeniach, ale jak pokazuje praktyka, rozwiązanie to nie do końca się sprawdza" - mówi cytowana przez "Puls Biznesu" Kinga Konopelko, radczyni prawna prowadząca własną kancelarię. Jak podkreśla, działalność nierejestrowana miała być wolna od formalności, ale w praktyce otworzyła furtkę do nadużyć.
Zgodnie z analizą opublikowaną w "PB", problemem są niespójności w przepisach. Choć ustawa Prawo przedsiębiorców dopuszcza każdą drobną działalność zarobkową - o ile nie wymaga ona uzyskania koncesji lub wpisu do rejestru - nie współgra to z regulacjami podatkowymi i ubezpieczeniowymi. Brakuje jasnych granic i skutecznych mechanizmów nadzoru, co powoduje, że coraz więcej osób korzysta z tej formy, omijając przy tym pełną legalizację działalności.
"Działalność nierejestrowana miała umożliwić przetestowanie pomysłu na biznes lub dorobienie sobie do etatu" - przypomina Alicja Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, powołując się na raport Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości z 2023 r. Jak podaje raport, aż 30 proc. osób korzystających z tej formy aktywności w ogóle nie planowało rejestracji firmy. To oznacza, że spora część uczestników rynku nie ma zamiaru przechodzić na standardowe, opodatkowane formy działalności, co - zdaniem ekspertów - podważa fundamenty systemu.
Zjawisko działalności nierejestrowanej staje się coraz poważniejszym wyzwaniem dla legalnie działających mikrofirm. "Wielu ekonomistów mówi o tym, że taka formuła staje się zagrożeniem dla mikrofirm" - czytamy na łamach "Pulsu Biznesu". Przedsiębiorcy działający zgodnie z pełnymi wymogami prawnymi i podatkowymi tracą konkurencyjność wobec osób, które nie ponoszą takich kosztów. Dodatkowo problematyczna jest nieznajomość faktycznej skali zjawiska. Państwo nie prowadzi bowiem statystyk, które pozwalałyby ocenić, ilu "ukrytych" przedsiębiorców działa w ten sposób.
Według informacji "PB", od przyszłego roku planowane są zmiany w sposobie naliczania limitu przychodów. Zamiast miesięcznego, obowiązywać miałby kwartalny próg. Eksperci apelują jednak o znacznie głębszą reformę, na stole propozycji znajdują się większy nadzór, lepsza koordynacja przepisów i wyraźne granice między testowaniem działalności a faktycznym prowadzeniem biznesu. Jeśli zmiany nie zostaną wprowadzone, zjawisko może dalej narastać, przynosząc szkody nie tylko legalnie działającym firmom, ale i budżetowi państwa.
Agata Jaroszewska