Będą zmiany w TBS

Nieprecyzyjne przepisy pozwalają na handlowanie lokalami w Towarzystwach Budownictwa Społecznego. Wskutek tego mieszkania nie trafiają do osób oczekujących na nie w kolejce.

Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich, skierował do ministra infrastruktury, Cezarego Grabarczyka, pismo, w którym zwraca uwagę na potrzebę natychmiastowego znowelizowania przepisów o Towarzystwach Budownictwa Społecznego (TBS). Ustawa o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego zawiera lukę, która pozwala na handel lokalami w TBS-ach. Najemcy za odpowiednią opłatą rezygnują z oczekiwania na zawarcie umowy najmu bądź ją wypowiadają na rzecz obcych osób.

- Proceder odbywa się według następującego schematu: osoba, która zawarła z towarzystwem umowę w sprawie partycypacji w kosztach budowy lokalu mieszkalnego, którego będzie najemcą, jeszcze przed objęciem lokalu bądź w niedługim czasie po tym rezygnuje z oczekiwania na zawarcie umowy najmu bądź wypowiada umowę najmu. Odstępuje ona swoje miejsce osobie trzeciej, z którą to TBS zawiera kolejną nową umowę najmu - wyjaśnia Stanisław Trociuk, zastępca rzecznika. Tak zwane odstąpienie lokalu nie jest oczywiście za darmo. Nabywca płaci poprzedniemu najemcy odpowiednią sumę, najczęściej kilkadziesiąt tysięcy złotych. Osoby, które zbywają w ten sposób prawa do mieszkania nie łamią przepisów. Zamieszczają więc bez żadnych skrupułów ogłoszenia w Internecie i prasie zawierające oferty odstąpienia zajmowanego mieszkania.

Reklama

Zdaniem rzecznika przyczyną jest brak uregulowania, które zakazywałoby przenoszenia praw i obowiązków wynikających z umowy partycypacji czy też wskazywałoby na konieczność uzyskania od TBS-u zgody na dokonanie cesji przysługujących najemcy praw bądź ustanawiałoby pierwszeństwo TBS w przejęciu lokalu.

- Sytuacja dotyczy przede wszystkim budynków TBS-ów wybudowanych w warunkach prawnych obowiązujących do 2005 roku. To ponad 90 proc. nieruchomości należących dzisiaj do zasobów TBS-ów. Spekulację można tak naprawdę wyeliminować jedynie poprzez zmianę warunków umów zawieranych wcześniej z najemcami. Nie wiem, jednak czy ustawowa ingerencja w takie umowy będzie możliwa z konstytucyjnego punktu widzenia - tłumaczy Piotr Mync, prezes TBS w Stargardzie Szczecińskim.

Proceder jest krzywdzący dla umieszczonych na listach rezerwowych. Gdyby oddawane mieszkania wracały do TBS, mogłyby zostać przeznaczone właśnie dla tych osób.

Adam Makosz

Gazeta Prawna 9.12.2008 (240) - str.11

Zobacz oferty nieruchomości:

otodom.interia.pl

nieruchomosci.interia.pl

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: budownictwa | TBS | mieszkanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »