Budynki trują Polaków. Smog to niejedyny problem
Nawet 90 proc. życia spędzamy w budynkach. Nic dziwnego, że warunki, jakie w nich panują, mają bezpośredni wpływ na nasze zdrowie. Tymczasem wiele domów w Polsce jest przestarzałych i może oddziaływać na nas szkodliwie. Co zrobić, aby były one bezpieczniejsze, a przy okazji bardziej energooszczędne?
Jak wynika z badania "Barometr zdrowych domów 2016", aż 50 proc. Polaków żywi obawy, że dom, w którym mieszkają, może mieć negatywny wpływ na ich zdrowie. Dotyczy to zwłaszcza występowania pleśni i grzybów. Wielu respondentów właśnie niekorzystne warunki mieszkaniowe wiąże ze swoim złym samopoczuciem. Połowa badanych skarży się na bóle głowy, zatkany nos i katar, z czego 1/5 deklaruje, że dolegliwości te zdarzają się nawet kilka razy w tygodniu. Szkodliwe oddziaływanie budynków na nasze zdrowie bardzo często jest spowodowane tym, że są one już przestarzałe. Aby poprawić ich jakość i bezpieczeństwo, warto pomyśleć o modernizacji.
"Domy mają duży wpływ na zdrowie mieszkańców, również jeśli myślimy o powietrzu zewnętrznym. Szczególnie ostatnio dużo mówimy o smogu, który jest oczywiście dla nas bardzo niezdrowy. Dużą rolę w jego powstawaniu odgrywają domy mieszkalne, zwłaszcza jednorodzinne ogrzewane paliwem złej jakości, odpadami komunalnymi czy odpadami węglowymi. Modernizacja takich domów, które są zwykle w słabym stanie technicznym, może mieć istotny wpływ na poprawę jakości powietrza zewnętrznego" - mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Monika Kupska-Kupis, architekt z firmy Velux. Jest to o tyle ważne, że budynki odpowiadają aż za 36 proc. emisji gazów cieplarnianych w Europie.
Modernizacja domu może zapewnić mieszkańcom czystsze powietrze i wpłynąć korzystnie na ich zdrowie. Oprócz tego jest szansą na zwiększenie energooszczędności budynku, a co za tym idzie - mniejsze rachunki. Dla 70 proc. Polaków główną przyczyną remontu domu jest właśnie chęć poprawy efektywności energetycznej. Modernizacja budynku to jednak spory wydatek, na który nie każdy jest w stanie sobie pozwolić. Dlatego istotne jest, aby właściciele domów mieszkalnych mieli zapewnione większe wsparcie systemowe. "Konieczne jest podjęcie rozległych działań, może nawet międzyresortowych, tak by prowadzić szeroką akcję związaną z remontami i modernizacjami. Musimy pamiętać o tym, że w roku 2050 aż 90 proc. wszystkich budynków będą stanowiły te, które już są w eksploatacji" - stwierdza ekspertka.