Ceny mieszkań: Bańka na rynku w końcu musi pęknąć
Jak poinformowało Biuro Informacji Kredytowej, średnia kwota hipoteki wzrosła o ponad 12 proc. w porównaniu do stanu sprzed pandemii. Powodem są rosnące ceny nieruchomości. Eksperci uważają, że bańka na rynku musi w końcu pęknąć, jednak brak gruntów pod zabudowę, rosnące ceny wykonawstwa i materiałów budowlanych nie przemawiają za spadkiem cen mieszkań.
Jak przekazało BIK, w okresie trzech kwartałów 2021 r. ponad połowa (56,2 proc.) wartości kredytów mieszkaniowych udzielonych w tym okresie to kredyty na wysokie kwoty.
Kredyty powyżej 500 tys. zł stanowią 27 proc. łącznej akcji kredytowej i udział ten co miesiąc rośnie.
"Widać także wzrost średniej wartości udzielanego kredytu mieszkaniowego, która we wrześniu br. osiągnęła kolejną rekordową wartość tj. 335,3 tys. zł" - przypomniano. Dodano, że na wzrost wartości zaciąganych kredytów mieszkaniowych wpływa wzrost cen nieruchomości.
Według Biura w okresie pandemii (marzec 2020 r. - wrzesień 2021 r.) średnia wartość zaciągniętego kredytu mieszkaniowego wzrosła o 12,1 proc.
Wartość udzielonego we wrześniu br. kredytu mieszkaniowego wyniosła 335,3 tys. zł i była wyższa od wartości kredytu zaciągniętego w marcu 2020 r. o 38,6 tys. zł
Z danych BIK wynika, że dynamika wzrostu średniej wartości kredytu mieszkaniowego jest zróżnicowana przestrzennie. Najwyższe wzrosty dotyczyły kredytów zaciągniętych przez mieszkańców województw warmińsko-mazurskiego (20,4 proc.), łódzkiego (17,0 proc.) oraz zachodnio-pomorskiego (16,4 proc.).
Natomiast wśród powiatów o najwyższej dynamice wzrostu zaciąganego kredytu mieszkaniowego na podium znaleźli się mieszkańcy powiatu zwoleńskiego (122,2 proc.) leżącego w województwie mazowieckim, gorlickiego (64,6 proc.) - województwo małopolskie, zambrowskiego (64 proc.) - w województwie podlaskim.
Wskazano, że podstawowym czynnikiem wpływającym na wzrost wartości zaciąganych kredytów mieszkaniowych jest wzrost cen nieruchomości. Według przywołanego w informacji Cenatorium, od czasu pandemii, w okresie marzec 2020 r. - wrzesień 2021 r., ceny na rynku wtórnym w Polsce wzrosły średnio o 17,9 proc., a na rynku pierwotnym o 16,2 proc. Częściowo wzrost cen nieruchomości kompensowany był wzrostem przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce (wzrost w tym okresie o 14 proc.) - wyjaśniono.
Główny analityk BIK prof. Waldemar Rogowski zwrócił uwagę, że w ciągu ostatnich dwóch lat spadł wskaźnik ilustrujący liczbę m kw. mieszkania, które można zakupić za miesięczne wynagrodzenie. Zaznaczył, że jest on również zróżnicowany przestrzennie. - W tym roku we wszystkich największych miastach dostępność nowych mieszkań wyraźnie się pogorszyła. Ich ceny rosły bowiem szybciej niż wynagrodzenia - wskazał.
Według RynkuPierwotnego.pl, pod koniec III kw. 2021 r. za przeciętne miesięczne wynagrodzenie w Warszawie można było kupić 0,6 m kw. mieszkania, w Gdańsku było to 0,7 m kw., we Wrocławiu 0,61 m kw., w Krakowie 0,64 m kw., w Poznaniu 0,76 m kw.
W konsekwencji spowodowało to konieczność zaciągania kredytów mieszkaniowych na coraz wyższe kwoty. "Sprzyjało temu oprócz niskich stóp procentowych również wydłużanie okresu kredytowania do 30 a nawet powyżej 30 lat" - dodano
Ceny mieszkań wystrzeliły bardziej niż przed pandemią, wzrost cen przekracza poziom 15-20 proc. w stosunku do 2019 r., a mimo to popyt na rynku osiąga rekordowe poziomy. Eksperci zwrócili uwagę, że znaczenia nabrały nieruchomości podmiejskie. "Ceny mieszkań w dużych miastach, w wielu rejonach są tak wysokie, że osoby powiększające rodziny, szukające nowego lokum w celu zaspokojenia rosnących potrzeb mieszkaniowych, migrują na przedmieścia i inwestują w ziemię i domy" - wskazał cytowany w informacji BIK Mariusz Kurzac, dyrektor zarządzający Cenatorium.
Jak stwierdzono, na rynku pojawia się coraz więcej zagranicznych funduszy inwestycyjnych kupujących pakiety mieszkań na wynajem. "Z jednej strony wydaje się, że mieszkania są już zbyt drogie i bańka musi w końcu pęknąć, jednak brak gruntów pod zabudowę, rosnące ceny wykonawstwa i materiałów budowlanych nie przemawiają za ich spadkiem" - zaznaczono.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami