Czy czeka nas krach na rynku mieszkaniowym?
Pogarszające się wyniki sprzedaży deweloperów mieszkaniowych notowanych na giełdzie rodzą obawy kolejnego kryzysu na rynku nieruchomości. W branży pojawia się coraz więcej głosów sugerujących całkowite załamanie obecnej koniunktury. Czy krach sprzed dekady może się powtórzyć?
- Zaprezentowane ostatnio wyniki sprzedaży deweloperów mieszkaniowych notowanych na warszawskiej giełdzie okazały się tym razem gorsze zarówno w ujęciu kwartalnym, jak i półrocznym, licząc rok do roku odpowiednio o 11,3 i 4,1 proc. - informuje Jarosław Jędrzyński, analityk portalu RynekPierwotny.pl. To pierwsze dość niepokojące sygnały z rynku mieszkaniowego, które mogą zwiastować niebezpieczny dla deweloperów kryzys. Wysoka podaż i cofający się popyt zazwyczaj zwiastują też niższe ceny nieruchomości dla ich nabywców.
- Do myślenia daje też sytuacja na giełdzie. Pomimo wciąż doskonałej koniunktury na rynku mieszkaniowym, akcje deweloperów mieszkaniowych od początku roku są systematycznie wyprzedawane, w wyniku czego branżowy indeks WIG-Nieruchomości znajduje się już od stycznia w regularnym średnioterminowym trendzie spadkowym - komentuje Jarosław Jędrzyński.
Według ekspertów spadki są jednak zbyt słabe, aby spowodować kolejne załamanie rynku. Na sytuację wpływają bowiem dodatkowe czynniki, takie jak np. rosnąca gospodarka. Hossa gospodarcza trwa już od pięciu lat i mimo cykliczności procesów rynkowych, w tym momencie istnieją małe szanse na jej zakończenie.
- Prawdopodobieństwo, że już w najbliższej przyszłości czeka nas poważniejszy kryzys na pierwotnym rynku mieszkaniowym, podobny do tego sprzed dekady, jest niewielkie. Przemawia za tym wiele czynników, takich jak dobra sytuacja gospodarcza, poprawiająca się sytuacja konsumentów, coraz wyższe płace, dobra sytuacja na rynku pracy i wreszcie duży deficyt mieszkaniowy, który trzeba będzie uzupełnić - dodaje Jędrzyński.
Powiększające się portfele nabywców i tanie kredyty hipoteczne zachęcają do inwestycji w nieruchomości. Wszystko wskazuje na to, że ze względu na stały popyt nie mamy co liczyć na spektakularne spadki cen nowych mieszkań już w najbliższym czasie. Musimy mieć jednak na uwadze, że bańka na rynku mieszkaniowym kiedyś pęknie. Analitycy wskazują natomiast, że w tym momencie gospodarka jest bardziej stabilna niż dekadę temu, co może oznaczać łagodniejszy przebieg bessy.