Kredyt złotowy pewniejszy?
Nastrój na rynku kredytów hipotecznych, określany jako "klimat hipoteczny", jest w Polsce umiarkowanie pozytywny - wynika z oceny Fundacji na Rzecz Kredytu Hipotecznego.
W cokwartalnym badaniu Fundacja określiła ten klimat jako "srebrny", czyli mieszczący się w połowie skali ocen. Skala ta ma sześć poziomów: czarny, miedziany, brązowy, srebrny, złoty i platynowy. Obecna ocena kwartalna jest trzecią "srebrną" z kolei.
W drugim kwartale br. zadłużenie Polaków z tytułu kredytów na finansowanie nieruchomości zwiększyło się o ponad 9,5 mld zł. Dynamika tego przyrostu była niższa niż w pierwszym kwartale br. Wzrost wyniósł 7 proc. w porównaniu z 1 kw. br. i 12 proc. w porównaniu z 2 kw. 2006 r.
Udział kredytów mieszkaniowych w ogólnym zadłużeniu gospodarstw domowych wobec banków komercyjnych wzrósł w 2 kwartale do poziomu 43,4 proc. (z 42,5 proc. w 4 kwartale ub.r.).
Fundacja zwróciła uwagę na malejącą popularność kredytów mieszkaniowych w walutach. W maju br. udział kredytów walutowych wyniósł 77,5 proc. nowoudzielonych kredytów, podczas gdy półtora roku temu sięgał on 90 proc.
Mniejsza popularność kredytów w walutach wynika z wdrożonej w lipcu ub.r. Rekomendacji S, która ogranicza dostęp do kredytów walutowych dla osób o niewystarczającej zdolności kredytowej. "Banki liczą zdolność kredytową w odniesieniu do 120 proc. faktycznej kwoty kredytu. Rozwiązanie takie, mające chronić konsumentów przed negatywnymi skutkami ryzyka walutowego, w rezultacie odcięło część z nich od możliwości ubiegania się o kredyt w walucie obcej" - czytamy w komunikacie.
Fundacja zwróciła też uwagę na wzrost stóp procentowych w Szwajcarii do obecnego poziomu 6 proc. "Mimo że oprocentowanie kredytu w CHF jest nadal o około 1,5 pkt. proc. niższe niż w przypadku PLN, to dotychczasowe podwyżki stóp (na które statystyczny konsument zwraca większą uwagę niż kwestia kursu walutowego) i oczekiwania kolejnych, skutecznie zniechęciły część kredytobiorców do zadłużania się w walucie obcej" - czytamy w wynikach badania.
W badaniu policzono, że o 30 proc. w porównaniu do 2 kwartału ub.r. spadła liczba mkw mieszkania, które można kupić za przeciętną miesięczną płacę. Obecnie za tę kwotę można kupić 0,34 mkw. Przyczyną są wzrosty cen mieszkań.
W siedmiu największych miastach średnie ceny w ofertach wynosiły 7781 zł/mkw w 2 kwartale br., czyli o 56 proc. więcej niż w 2 kwartale 2006 r.
"Do spadku przyczynił się również w niewielkim stopniu odnotowany po raz pierwszy w tym roku spadek wynagrodzeń w gospodarce (o 2,4 proc. w porównaniu do pierwszego kwartału 2007 r.)" - czytamy w komunikacie.
Dostępna wysokość kredytu w 2 kwartale br. wyniosła prawie 305 tys. zł - dla kredytobiorcy o przeciętnym wynagrodzeniu. To o 13 proc. więcej niż rok wcześniej, ale nieco mniej niż w 1 kwartale br. Warunki udzielenia takiego kredytu to: oprocentowanie 5,87 proc., 30-to letni okres spłaty, nadwyżka środków nad minimum socjalne wynosząca 892 zł.
Na spadek dostępności kredytów wpływ miał, poza spadkiem wynagrodzeń, lekki wzrost oprocentowania - z 5,64 proc. (na koniec 2006 r.), do 5,87 proc. (w 2 kw. br.).
Z danych Fundacji wynika, że w 2 kwartale br. spadła wielkość mieszkania, które można kupić za kredyt hipoteczny. W 2 kwartale można było kupić 39,2 mkw, czyli 27,5 proc. mniej niż rok wcześniej.
W radzie programowej Fundacji na Rzecz Kredytu Hipotecznego zasiadają przedstawiciele banków kredytujących ponad 80 proc. polskiego rynku hipotecznego.