Kto ma prawo wejść do twojego mieszkania?

Mój dom jest moją twierdzą - z tym przysłowiem bez wątpienia zgodziłaby się większość Polaków. Cenimy sobie prywatność, a za próg mieszkania z reguły wpuszczamy tylko osoby zaufane - rodzinę, przyjaciół i bliskich. Co jednak zrobić w sytuacji, gdy naszych drzwi zapuka pracownik elektrowni, policjant czy administrator budynku? Eksperci serwisu Homla.pl odpowiadają na pytanie, kogo zgodnie z prawem mamy obowiązek wpuścić, a komu możemy nie otworzyć drzwi.

Funkcjonariusz policji nie może wejść do środka w celu pouczenia przy naruszaniu ciszy nocnej czy dziennych hałasach - pouczenia może udzielić przez drzwi. Policjant może za to wejść do mieszkania czy domu w przypadku uzasadnionego podejrzenia, że w środku znajduje się ścigana przez prawo osoba lub skradziona rzecz. Funkcjonariusz musi jednak okazać nam wydane przez prokuratora lub sąd postanowienie o przeszukaniu, a przed przekroczeniem progu zażądać wydania poszukiwanej osoby czy rzeczy. Dopiero gdy tego nie zrobimy, może on wejść do lokalu.

Policja - bez nakazu tylko w wyjątkowych sytuacjach

Przeszukujący lokal mieszkalny policjant zawsze musi mieć świadka (np. innego funkcjonariusza). Musi on również być umundurowany i posiadać legitymację służbową - osobie "w cywilu" możemy odmówić wstępu. Ze swojej strony świadka (np. sąsiada) może posiadać także właściciel przeszukiwanego mieszkania. Przeszukań wolno policji dokonywać między godziną 6.00 a 22.00.

Reklama

Przeszukania w godzinach nocnych dozwolone są tylko w wyjątkowych przypadkach, np. gdy istnieje ryzyko zagrożenia życia lub zatarcia śladów przestępstwa. W takiej sytuacji policjant może też wejść do środka bez nakazu po okazaniu legitymacji służbowej. W ciągu siedmiu dni od takiego zdarzenia funkcjonariusze muszą nam następnie przedstawić dokumenty uzasadniające wdarcie się do mieszkania, np. uzyskany w międzyczasie nakaz sądowy.

Dzielnicowy i straż miejska - wejdą w ramach swoich uprawnień

Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku dzielnicowego. Jeśli zapuka do naszych drzwi, żeby nas poznać albo zadać kilka pytań, nie musimy go wpuszczać. W takiej sytuacji otrzymamy jednak wezwanie na komisariat, gdzie i tak będziemy musieli udzielić stosownych wyjaśnień. Dlatego lepiej jest zaprosić funkcjonariusza do środka. W razie wątpliwości tożsamość dzielnicowego można potwierdzić, prosząc policjanta o dane osobowe i numer legitymacji służbowej oraz telefonując na komisariat.

Służby takie jak straż graniczna, leśna, rybacka czy łowiecka mogą wejść do mieszkania bez żadnych nakazów, jeśli służy to realizacji ich obowiązków, np. przeprowadzeniu kontroli czy poszukiwaniu dowodów na popełnienie przestępstwa. Utrudnianie im dostępu do lokalu naraża właściciela na odpowiedzialność karną. Funkcjonariusze ci mogą też sprawdzać tożsamość zastanych osób oraz przeszukiwać pojazdy. Z kolei straż miejska czy gminna ma prawo wstępu do lokalu bez nakazu np. w celu sprawdzenia, co jest spalane w piecu. Wszyscy ci funkcjonariusze muszą zawsze być umundurowani i okazać nam legitymację lub identyfikator. Prawo wdarcia się do lokalu w sytuacji zagrożenia ludzkiego życia, zdrowia lub mienia ma też oczywiście straż pożarna. Strażacy nie potrzebują w tym celu żadnych nakazów.

Komornik - wolno mu wiele, ale nie wszystko

Bezwzględnie trzeba wpuścić do mieszkania komornika - w przypadku niespłacanego zadłużenia ma on prawo wkroczyć do lokalu w celu dokonania egzekucji komorniczej nawet wbrew woli lokatora. Musi jednak posiadać i okazać nam pisemne zezwolenie prezesa sądu rejonowego. Pracownik taki powinien też legitymować się odpowiednim identyfikatorem. Co więcej, jeżeli do lokalu trzeba dostać się siłą, komornikowi powinna towarzyszyć policja. Po wejściu do środka komornik może zarządzić otwarcie wszystkich pomieszczeń, a także schowków i sejfów.

Uprawnienia komornika nie są jednak nieograniczone. Czynności egzekucyjnych nie powinien on bowiem dokonywać w dni ustawowo wolne od pracy ani w godzinach nocnych. Może to zrobić jedynie w szczególnych przypadkach i posiadając odpowiednie sądowe zezwolenie. Komornikowi nie wolno także zająć wszystkich obiektów w mieszkaniu. Ustawowo bezpieczne od egzekucji są zawsze środki higieny osobistej, ubrania noszone na co dzień, bielizna, pościel i zastawa stołowa, a także żywność oraz opał.

Pracownicy elektrowni, gazowni i wodociągów - decyduje umowa

Kwestię dostępu pracowników wodociągów, elektrowni i gazowni regulują zapisy konkretnych umów o dostawę mediów - upewnijmy się więc dokładnie, komu i w jakich sytuacjach zezwalają one na przekroczenie naszego progu. Zanim otworzymy drzwi, zażądajmy też zawsze okazania ważnej legitymacji z nazwiskiem pracownika oraz nazwą firmy. Pamiętajmy także, że nigdy nie przychodzą oni bez wcześniejszej zapowiedzi w formie telefonu lub pisemnego obwieszczenia na klatce schodowej. Niezapowiedziana wizyta może oznaczać oszusta - lepiej nie otwierać mu drzwi. Warto też pamiętać, że coraz częściej liczniki umieszcza się tak, by kontroler mógł sprawdzić ich stan bez wchodzenia do mieszkania.

Na ogół dostawcy mediów zastrzegają w umowach swoim pracownikom prawo wstępu do mieszkania w sytuacji, gdy zakład podejrzewa kradzież mediów. Mogą oni wówczas skontrolować całą instalację w lokalu mieszkalnym oraz odczytać i zbadać liczniki. Jeśli nie wpuścimy ich do mieszkania, mogą wezwać policję lub zerwać z nami umowę i odciąć dopływ prądu, wody lub gazu.

Listonosz i kontroler RTV - wejdą tylko za zgodą

Pełną swobodą dysponujemy z kolei podczas wizyty listonosza - przesyłki i awiza może on zostawić w skrzynce pocztowej. Aby oszczędzić sobie spacerów na pocztę, możemy też poprosić w placówce pocztowej o zostawianie listów poleconych wprost w skrzynce. Przesyłki polecone może też pod naszą obecność odebrać inna osoba mieszkająca w lokalu, np. współlokator. Jeśli już chcemy wpuścić listonosza, pamiętajmy, że musi on być w mundurze i posiadać w widocznym miejscu identyfikator.

Listonosze nie mają za to prawa wejść do mieszkania czy domu w celu skontrolowania, czy posiadamy odbiornik RTV oraz czy jest on zarejestrowany. Prawo takie przysługuje tylko specjalnym kontrolerom Poczty Polskiej - ale i oni mogą przekroczyć próg tylko wtedy, gdy wyrazimy na to zgodę. Jeśli ich nie wpuścimy, nie czekają nas żadne konsekwencje prawne.

Właściciel i administrator - wejdą, ale nie bez zapowiedzi

Szczególny przypadek stanowi mieszkanie wynajmowane. Wielu właścicieli lokali na wynajem sądzi, iż skoro nieruchomość należy do nich, mogą odwiedzać ją, kiedy chcą. Prawo stanowi jednak inaczej. Właściciel ma prawo wejść do mieszkania w celu dokonania okresowego przeglądu jego stanu, zawsze jednak musi swoją wizytę zapowiedzieć. Musi też uzgodnić z lokatorem dogodny dla obu stron termin i godzinę wizyty. Najemca zawsze powinien być podczas takich odwiedzin obecny. Jedyny wyjątek stanowi wystąpienie w mieszkaniu awarii wywołującej szkodę lub zagrażającej bezpośrednio powstaniem szkody. W takiej sytuacji właściciel może wejść do środka bez zapowiedzi lub nawet mimo sprzeciwu lokatora, by zapobiec szkodom.

Jeśli właściciel wchodzi do mieszkania bez zgody najemcy, popełnia przestępstwo naruszenia miru domowego. Grozi za nie kara grzywny albo ograniczenia lub pozbawienia wolności do jednego roku. Nie ma przy tym znaczenia, czy wynajmujący wdziera się siłą, czy otwiera sobie drzwi zapasowym kluczem. To samo dotyczy sytuacji, w której niezapowiedziany właściciel odmawia opuszczenia lokalu, gdy najemca tego zażąda. Wizyty kontrolne nie powinny też być zbyt częste, najemca ma bowiem prawo do prywatności i swobodnego korzystania z lokalu. Maksymalną liczbę wizyt najlepiej określić w umowie najmu - to najlepszy sposób na uniknięcie konfliktów na tym tle.

Podobnie wygląda kwestia wpuszczania pracowników administracji budynku. Oni również muszą zapowiadać swoje wizyty i ustalać ich terminy z domownikami. W przypadku niezapowiedzianej wizyty lokatorzy mają prawo administratora nie wpuścić. Nie dotyczy to jednak sytuacji poważnej awarii zagrażającej innym lokatorom, na przykład pożaru czy zalania - wtedy administrator może nawet wedrzeć się do środka siłą pod naszą nieobecność. Musi to jednak zrobić w obecności świadka, np. innego pracownika lub sąsiada.

Homla.pl
Dowiedz się więcej na temat: komornik | listonosze | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »