MdM zachęca do wzięcia ślubu? Niekoniecznie
Para nie będąca małżeństwem nie może wspólnie zaciągnąć kredytu umożliwiającego uzyskanie dopłaty w ramach "Mieszkania dla Młodych". Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że program zachęca do wzięcia ślubu. W praktyce może być wręcz odwrotnie. Jak zwraca uwagę Expander, para pozostająca w związku nieformalnym może kupić dwa sąsiadujące ze sobą mieszkania, uzyskując dwie dopłaty. Gdy połączy dwie nieruchomości w jedną, cieszyć się będzie własnym M o podwójnym metrażu.
Od tego roku zaczął funkcjonować nowy rządowy program dopłat dla osób poniżej 35. roku życia, kupujących swoje pierwsze w życiu mieszkanie - "Mieszkanie dla Młodych" (MdM). Porównując go do poprzedniego programu - "Rodzina na Swoim" - można zauważyć wiele znaczących różnic. Jedną z nich jest to, że obecnie wysokość dopłaty zależy od tego, czy wnioskodawca wychowuje dzieci czy nie. W odróżnieniu od RnS nie ma natomiast znaczenia stan cywilny osoby wnioskującej o wsparcie finansowe. Małżeństwo bez potomstwa dostanie bowiem tyle samo, co tzw. singiel.
W trakcie funkcjonowania poprzedniego programu nierzadko zdarzało się, że pary przyspieszały decyzję o ślubie. Kilka miesięcy przed ceremonią kościelną i weselem zawierały więc ślub cywilny, aby uzyskać wyższą dopłatę. Jak nowy program wpłynie ich zachowanie?
Należy zacząć od tego, że para bez ślubu nie może wspólnie zaciągnąć kredytu w ramach "Mieszkania dla Młodych". Współkredytobiorcami mogą być bowiem tylko wstępni (rodzice, dziadkowie), zstępni (dzieci, wnuki) rodzeństwo, małżonkowie rodzeństwa, ojczym, macocha czy teściowie nabywcy. W sytuacji, gdy dochody "chłopaka" lub "dziewczyny" nie dają wystarczającej zdolności kredytowej, by skorzystać z programu, będą musieli się więc pobrać. Inną dostępną dla nich opcją jest kupno mieszkania przez jedno z nich i dołączenie do kredytu np. rodziców. Tendencja do przyspieszania ślubów może być więc w niektórych przypadkach kontynuowana.
Sytuacja wyglądać będzie jednak zupełnie inaczej, gdy weźmiemy pod uwagę parę, w której oboje dobrze zarabiają lub mogą liczyć na dołączenie rodziców jako współkredytobiorców. Wtedy najkorzystniejsza opcja jest zaskakująca. Finansowo bardziej opłacalne będzie zwlekanie ze ślubem. Nie będąc bowiem w związku małżeńskim każde z nich może uzyskać osobną dopłatę. W ten sposób zamiast 10 proc. dopłaty mogą dostać aż 20 proc.
Jak to zrobić? Wystarczy, że znajdą dwa mieszkania przylegające do siebie, które będzie można połączyć w jedno. W ten sposób mogą nie tylko uzyskać dwa razy wyższą dopłatę. Gdyby byli małżeństwem, dopłatę dostaliby wyłącznie na mieszkanie nie większe niż 75 m2 lub 85 m2, gdyby wychowywali min. 3 dzieci. Tymczasem osobno każde z nich może kupić mieszkanie 75-metrowe. Po ich połączeniu uzyskają więc lokal o powierzchni 150 m2. Mogą też oczywiście nie łączyć mieszkań, lecz mieszkać tylko w jednym. Drugie mogą wynajmować np. do czasu, gdy zdecydują się na dzieci i będą potrzebowali więcej przestrzeni.
Jarosław Sadowski
główny analityk firmy Expander