Mniej kredytów hipotecznych

W kwietniu Polacy odkładali mniej pieniędzy w bankach, ograniczyli też tempo pożyczek. Spadła radykalnie wartość kredytów hipotecznych. W porównaniu z imponującymi rezultatami z poprzednich miesięcy kwiecień wypadł wyjątkowo słabo. Jak wynika z najnowszych danych NBP o podaży pieniądza, wartość kredytów wzrosła zaledwie o 3,7 mld zł (w marcu - aż o 6,9 mld zł ). Zawiódł popyt na finansowanie nieruchomości: zadłużenie klientów indywidualnych zwiększyło się jedynie o 0,8 mld zł (do 131 mld zł), podczas gdy w I kwartale przyrost wyniósł ponad 12 mld zł.

W dużym stopniu był to jednak efekt umocnienia złotego, szczególnie wobec waluty szwajcarskiej. Popularny wśród zadłużających się na mieszkania frank w kwietniu stracił na wartości 10 gr (4,5 proc.), a to przełożyło się niekorzystnie na przeliczenie całego portfela kredytów hipotecznych w walutach obcych. Gdyby nie to, wartość pożyczek na nieruchomości mogłaby wzrosnąć nie o 0,8 mld zł, lecz o ok. 4 mld zł.

Tak się jednak nie stało i ostatecznie kwietniowy wzrost zadłużenia Polaków był głównie zasługą rosnącej popularności pożyczek gotówkowych, kredytów samochodowych i transakcji na kartach kredytowych. W kwietniu skok zadłużenia na bieżącą konsumpcję wyniósł 2,8 mld zł i zwiększył się do 88,3 mld zł. Nie jest to mało, biorąc pod uwagę to, że w ciągu trzech wcześniejszych miesięcy było to 5,5 mld zł.

Reklama

To właściwie jedyna dobra wiadomość dla banków. Jeszcze gorzej niż z akcją kredytową było bowiem w zeszłym miesiącu z depozytami. Osoby prywatne umieściły na lokatach i rachunkach tylko 1 mld zł (w marcu - 4,6 mld zł).

Co na to bankowcy? - Kwietniowe dane tylko z pozoru wyglądają nieatrakcyjnie. Biorąc pod uwagę przyrost depozytów rok do roku, osiągnął on poziom prawie 19-proc., czyli najwyższy od 2001 r. Wysoka jest także dynamika przyrostu kredytów - tłumaczy Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. Twierdzi, że kwiecień tradycyjnie jest tym miesiącem, w którym Polacy bardziej niż na oszczędzaniu koncentrują się na wydatkach.

Marek Gliwny, wicedyrektor departamentu marketingu i sprzedaży bankowości detalicznej w MultiBanku, przyznaje: - O ile marzec to miesiąc napływu różnego rodzaju bonusów i premii, to na kwiecień przypada rozliczenie rocznego podatku dochodowego, a także przygotowania do komunii, remontów mieszkań oraz wpłacania zaliczek na wyjazdy wakacyjne.

Według niego osoby z oszczędnościami zmniejszają wówczas zasoby, a ci, którzy nie mają pieniędzy, biorą pożyczki. - Tak będzie do wakacji - dodaje Gliwny.

INTERIA.PL/Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: mniej pieniędzy | kwiecień | nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »